Eurowizja: Chcemy transparentności w kwestii afery jurorskiej • Oglądalność w Serbii i innych krajach • Czy Kosowo zadebiutuje w 2023? • Kalush Orchestra nie bało się dyskwalifikacji

Eurowizja: TVP przekazała oświadczenie ws. jury

Centrum Informacji TVP przekazało informacje na temat oglądalności finału Eurowizji w Turynie podając, że w peaku widownia całego konkursu na obu antenach wynosiła ponad 4 mln osób, a średnio 3,7 mln widzów co dało udział na poziomie 40,1% (wg Nielsen Audience Measurement). Tym samym był to najchętniej oglądany finał Eurowizji od 2017 roku co nie dziwi, bo po raz pierwszy od Kijowa mieliśmy tam swojego reprezentanta. Co ciekawe, oświadczenie w sprawie nieprawidłowości w głosowaniu jury i dyskwalifikacji komisji nie pojawiło się na oficjalnej stronie nadawcy, a na portalu Pudelek. Telewizja Polska kategorycznie odrzuca zarzuty formułowane pod adresem polskich jurorów. Czytamy, że jurorzy „głosowali wyłącznie wg swoich odczuć oraz własnego uznania, nie biorąc pod uwagę jakiegokolwiek algorytmu, nawet algorytmu EBU” – to zdanie jest niezrozumiałe w kontekście całej sprawy i sugeruje, że Europejska Unia Nadawców miałaby narzucać jurorom zasady głosowania. Poinformowano, że jurorzy mieli oddać 12 punktów w finale na Ukrainę, czyli tak jak to się stało poprzez algorytm po dyskwalifikacji komisji, stąd decyzja, by Ida Nowakowska jednak podała głosy na wizji gdyż najwyższa nota i tak była taka sama. TVP, podobnie jak inne zamieszane w sprawę stacje, ma w najbliższych dniach kontaktować się z EBU w celu wyjaśnienia sprawy i żądania poprawy transparentności głosowań.

Apel do EBU o publikację odrzuconych protokołów

W skład polskiego jury weszli w tym roku Krystyna Giżowska (piosenkarka znana m.in. z Festiwalu Piosenki Żołnierskiej), Dagmara Jaworska (wokalistka z „Jaka to melodia?”), Andrzej Jaworski (muzyk i gitarzysta, także znany z „Jaka to melodia?”), Aleksandra Szwed (laureatka II miejsca w preselekcjach „Piosenka dla Europy” 2009) i Mikołaj Gąsiewski (muzyk zespołu „Lunar”). Jak podaje „Plejada”, zbieżność nazwisk dwóch jurorów jest przypadkowa. Telewizja Polska, tak jak i nadawcy z Rumunii, Gruzji, Azerbejdżanu i Czarnogóry stawiają się w roli poszkodowanego, jednak do pełnego obrazu sprawy brakuje istotnego dokumentu – protokołu z głosowania jurorskiego w II półfinale, gdyż to właśnie z powodu tych głosów 6 krajów zostało pozbawionych prawa głosu komisji. Żadna telewizja na ten moment nie pokazała tego, jak głosowali jej jurorzy, a telewizja rumuńska próbuje zmylić opinię publiczną pokazując protokół z finału, gdzie trudno jest doszukać się jakichkolwiek przewinień – zapewne ich tam nie ma, bo to nie z tego powodu jury Bukaresztu zostało zdyskwalifikowane. Niestety, Europejska Unia Nadawców także nie prezentuje tych wyników, stąd apel polskiego obserwatora Eurowizji – Szymona Stellmaszyka z profilu Let’s talk about ESC na Twitterze, by takie protokoły pokazać w imię transparentności. Dziennik Eurowizyjny wspiera tę akcję i zachęca wszystkich fanów, to retweetowania apelu.

Inne „zbieżności” w głosowaniach jurorskich:

  • Bułgaria w półfinale: wszyscy jurorzy przyznali Albanii ostatnie miejsce
  • Czechy w półfinale: wszyscy jurorzy mieli Szwecję na 1. miejscu, a czterech z nich Macedonię na drugim
  • Estonia w półfinale: wszyscy jurorzy mieli Szwecję na 1. miejscu, a czterech z nich Australię na drugim. Jednocześnie czterech jurorów miało Serbię na ostatnim miejscu.
  • Armenia w finale: wszyscy jurorzy mieli Azerbejdżan na ostatnim miejscu ze względów politycznych
  • Cypr w finale: Każdy juror przyznał Grecji inne miejsce top5 co i tak dało 1. miejsce w ogólnym rankingu
  • Grecja w finale: Spekuluje się, że Grecy byli częścią „zmowy punktowej”, a nie zdyskwalifikowano ich gdyż brali udział w I półfinale. W finale najwyższe noty od jury powędrowały do krajów ze „zdyskwalifikowanymi” komisjami czyli Azerbejdżanu, Polski i Rumunii.
  • Litwa w finale: Wszyscy jurorzy mieli Ukrainę na 1. miejscu
  • Norwegia w finale: Czterech jurorów miało na miejscu pierwszym Grecję, czyli wokalistkę mieszkającą w Norwegii

Dodatkowo, w związku z wykluczeniem głosowania jurorskiego w sześciu krajach na stronie Eurovision.tv zabrakło też informacji o pełnych wynikach televotingu dla Polski, Rumunii, Gruzji, Azerbejdżanu i Czarnogóry. Nie wiemy więc jak nasi widzowie ułożyli utwory w rankingu (np. kto był jedenasty, a kto ostatni).

Wyniki oglądalności od Danii po Serbię

Ze względu na eliminację w półfinale oglądalność finału Eurowizji w Danii spadła i była najniższa od 2007 roku. Łącznie finał z Turynu śledziło 529 tys. widzów. W Grecji finał obserwowało prawie 2 mln widzów co dało ERT 52% udziału w rynku. Pomimo niskiego miejsca w finale Eurowizja 2022 była sukcesem w Finlandii – ponad 2 miliony osób śledziło poczynania grupy The Rasmus. W Norwegii konkurs oglądało 9 na 10 mieszkańców kraju – łącznie to rekordowy udział aż 89% i ponad 1,2 miliona widzów. W Belgii ponad milion widzów obserwowało transmisję na kanale EEN (Flandria) i ponad 350 tys. na RTBF (Walonia). W Australii finał na żywo widziało ponad 400 tys. widzów – to wzrost o ponad 100 tys. w porównaniu do 2021 gdy kraju nie było w finale. W Serbii finał Eurowizji osiągnął rating na poziomie 47,1%, a drugi półfinał 31,3%. Pierwszy półfinał, w którym nie było Konstrakty uzyskał 20,8% udziału. Finał i półfinał zajęły pierwsze i drugie miejsce na liście najpopularniejszych programów RTS minionego tygodnia. Nie wiemy, jaka była oglądalność w Kosowie, ale wiemy, że nadawca RTK po raz kolejny transmitował cały konkurs i zapowiedział, że do końca roku złoży aplikację o nadanie mu aktywnego statusu członka EBU by móc startować w Eurowizji. Zarząd stacji uważa, że szanse na debiut są teraz większe, gdyż z Unii wykluczono Rosję i Białoruś, które nie uznają niepodległości tej serbskiej prowincji. Wciąż jednak niezależności Kosowa nie uznają m.in. Hiszpania, Rumunia, Serbia, Grecja czy nawet Ukraina co zapewne blokować będzie debiut RTK w konkursie.

Kara za kontakt z Putinem i ryzyko dyskwalifikacji

Pora na najnowsze wieści z Ukrainy. Komentator UA:Pershyi – Timur Miroshnychenko uznał niskie rezultaty Francji i Niemiec za pstryczek w nos od Europy dla rządów tych dwóch państw, które nadal zachowują relację z prezydentem kraju-agresora. Gospodarz Eurowizji 2017 sądzi, że pomimo apolityczności Eurowizji wyniki często mają odniesienie do sytuacji polityczno-społecznej. „Macron i Scholz nadal dzwonią do Putina i zdobywają ostatnie miejsca na Eurowizji. Przestańcie wydzwaniać, to znów będziecie na adekwatnym miejscu” – napisał. Wcześniej spekulowało się, że słynne „zero punktów” dla Wielkiej Brytanii w 2003 roku spowodowane było inwazją na Irak, a w 2019 Brexitem. Niemcy zajmują ostatnie miejsca niemal cały czas więc trudno uznać, czy co roku „narażają” się innym politycznie lub społecznie. Tymczasem Oleh Psyuk wypowiedział się na temat słów, które wykrzyczał po swoim występie w finale. Wspomniał wtedy o tym, by Europa pomogła w Mariupolu i Azovstalu. Uznał, że Ukraińcy i tak poparli by jego czyn, mimo że Kalush Orchestra mogło być za to zdyskwalifikowane. „200 milionów ludzi ogląda finał. Plułbym sobie w brodę, gdybym tego nie zrobił bardziej niż gdybym zrobił i by nas wyrzucono. To dla mnie ważniejsze niż statuetka, chociaż zwycięstwo też jest znaczące” – twierdzi wokalista. W kontekście Eurowizji „obudziła się” też Alina Pash, która pierwotnie miała reprezentować Ukrainę, ale zdyskwalifikowano ją za oszustwa w dokumentach świadczących o nielegalnym pobycie na Krymie. Teraz „przypomniała” sobie, że na Krym nie pojechała jako artystka solowa ale chórzystka popularnej (niegdyś także w Polsce) wokalistki Biłyk. Alina Pash pogratulowała zwycięstwa na Eurowizji Kalushom, a mediom poskarżyła się, że od wygranej „Stefanii” jest nękana w sieci bo internauci hejtują ją za sytuację związaną z selekcjami oraz za plany współpracy z młodymi rosyjskimi muzykami.

źródło: TVP, Pudelek, Let’s Talk About ESC, Twitter, Instagram, Eurovoix, RTS, RTK, Obozrevatel, inf. własne, fot.: M. Błażewicz 2022

%d blogerów lubi to: