Obserwatorzy prób do Eurowizji 2021 mieli okazję obserwować sporo wpadek ekipy technicznej w kwestii przygotowywania sceny pod konkretne występy. Niestety, okazało się, że część rekwizytów przywiezionych przez delegacje powodowała spore opóźnienia, a technicy nie nadążali z ich instalacją w czasie trwania eurowizyjnej pocztówki, przez co występy były opóźniane, reprezentanci czekali zniecierpliwieni, a Chantal Janzen musiała improwizować i zagadywać publiczność. Na szczęście w trakcie transmisji na żywo nie było to aż tak widoczne, ale próby generalne często się przez tego typu problemy przedłużały. Dwóch reprezentantów spotkało się też z istotnym niebezpieczeństwem, w obydwu przypadkach podczas prób generalnych. Informowałem już o platformie Senhit 🇸🇲, która w trakcie jury show półfinału nie została na czas wyłączona i wokalistka musiała z niej zeskakiwać, co mogło doprowadzić do upadku. SMRTV zgłosiło problem do organizatorów Eurowizji, którzy zezwolili nawet na bezpłatne wycofanie się kraju z konkursu. Delegacja San Marino nie podjęła jednak takiej decyzji, w zamian za to wywalczyła gwarancję dopilnowania, by na Family Show i w trakcie półfinału wszystko było dobrze. Nadzorował to sam Martin Osterdahl. Teraz Gjon’s Tears ze Szwajcarii 🇨🇭 zdradził, że jego konstrukcja nie była stabilna podczas próby jurorskiej. Wokalista mówił, że pod koniec występu wszystko zaczęło mu się chybotać pod nogami, a on sam bardzo się przestraszył – bał się zarówno wypadku jak i tego, że występ nie wypadnie tak dobrze, jak to sobie zaplanował. W rozmowie z Wiwibloggs opowiedział, że po prezentacji rozmawiał z ekipą EBU, która zapewniała go, że wszystko było wykonane i zamocowane poprawnie. Ze smutkiem dodał, że organizatorzy nie byli przejęci jego problemem, tłumacząc się brakiem czasu na dyskusję. Uznali, że problem techniczny nie wystąpił, a sam występ nie był przez to popsuty. Chcąc nie chcąc Szwajcar musiał szukać w tej sytuacji plusów – stwierdził, że dobrze odnalazł się w trudnej dla siebie sytuacji i poprawiło to jego pewność siebie.
Chwyt marketingowy czy szansa na ślub?
Okazuje się, że uznawany za chwyt marketingowy flirt reprezentantów Norwegii 🇳🇴 i Azerbejdżanu 🇦🇿 może mieć ciąg dalszy. W wywiadzie dla „Sputnika” Efendi przyznała, że romantyczna przygoda trwa nadal, a TIX został przez nią zaproszony do Baku by poznać jej rodzinę, a także zwiedzić miasto i skosztować lokalnych specjałów. Norweg ma ponoć teraz poznawać kulturę azerską, a Efendi dowiaduje się więcej o Norwegii, w której jeszcze nigdy nie była. Para na razie nie może się spotkać z powodu obostrzeń w podróżowaniu, ale jest w stałym kontakcie. Co ciekawe, wykonawczyni hitu „Mata Hari” bierze pod uwagę nawet małżeństwo z Andreasem i przeprowadzkę do jego kraju. „Tam gdzie jest mój mąż, jestem i ja” – uznała. Flirt rozpoczął się poprzez social media i zainicjował go TIX publikując różne posty związane z Efendi. Wokalistka na początku nawet tego nie zauważyła, bo jak wspomniała, pojechała do Rotterdamu po wygraną na Eurowizji, a nie po to by kogoś poznać. Konkursu nie wygrała, ale poznała kogoś wartościowego, a fani obserwowali ich facebookowo-instagramowe zaloty nazywając ich „Efentix„. Czy z tej znajomości będzie coś więcej? Nie wiemy, ale Efendi ma nadzieję, że kolejne spotkanie z reprezentantem Norwegii odbędzie się już poza okiem kamery. To nie pierwszy przypadek, gdy Eurowizja połączyła dwie osoby. Zeljko Joksimović i Jovana Janković 🇷🇸 prowadzili wspólnie konkurs w Belgradzie. Duet tak przypadł sobie do gustu, że 20 stycznia 2012 wokalista i prezenterka wzięli ślub, a do Baku na Eurowizję pojechali już jako małżeństwo. Dwa lata później Jovana urodziła syna Kostę, a w 2017 bliźniaczki Anę i Srnę. W polskich akcentach eurowizyjnych także znaleźć możemy tego rodzaju historie. Po Eurowizji 2010 Weronika Bochat 🇵🇱 (chórzystka Marcina Mrozińskiego) zbliżyła się do reprezentanta Belgii 🇧🇪 – Toma Dice’a. Chociaż ich wspólna przygoda nie trwała długo, para nagrała razem nową wersję piosenki „Me and my guitar”.
Zmiana w Niemczech, skandal na Malcie
Po tym jak Niemcy 🇩🇪 znów zajęły bardzo niskie miejsce w finale Eurowizji telewizja publiczna zaczęła analizować proces selekcyjny reprezentanta. Alexandra Wolfslast, szefowa delegacji, zdradziła, że stacja może wprowadzić zmiany w metodzie wyboru przedstawiciela. Dodała jednak, że taki sam system dał Szwajcarii 3. miejsce w Rotterdamie więc nie można powiedzieć, że jest zły. Aktualnie Niemcy wybierają reprezentanta poprzez wewnętrzne głosowanie dwóch grup jurorskich, w tym jednej liczącej aż 100 osób. Tymczasem na Malcie 🇲🇹 trwa audyt finansowy PBS i instytucji, które miały wydać pieniądze publiczne nie tyle na przygotowania Destiny do Eurowizji, ale na manipulowanie zakładami bukmacherskimi. Na jaw wyszły też kolejne fakty – według „Times of Malta”, notowania były też sztucznie windowane w 2019 roku, gdy wyspę reprezentowała Michela. Anton Attard, który zarządzał wtedy delegacją, wszystkiego się wypiera i podkreśla, że pieniądze z publicznego budżetu nie były przeznaczone na oszustwa. O tym, jak było naprawdę, dowiemy się po zakończonym audycie. Według maltańskich mediów, fakt, że Destiny niemal do prób utrzymywała się na 1. miejscu notowań miało się wiązać z wydaniem sporej części z kwoty 650 tys. euro przeznaczonej na przygotowanie reprezentantki i występu. Sama Destiny miała nic nie wiedzieć na ten temat.
Davina jeszcze nie chce na Eurowizję
Chociaż Interval Act z pierwszego półfinału Eurowizji 2021 jest bardzo wysoko oceniany przez wielu fanów, występująca w nim Davina Michelle na razie nie chciałaby pojawiać się w konkursie jako reprezentantka Holandii 🇳🇱. Wokalistka podkreśla, że nigdy nie mówi „nigdy”, ale teraz nie jest to odpowiedni czas by uczestniczyła w konkursie. W rozmowie z „Shownieuws” przyznała, że na razie telewizja AVROTROS nie zaproponowała jej roli reprezentantki kraju w 2022, ale jeśli tak się stanie, najpewniej odmówi. Pomimo niskiego miejsca w 2021 roku Holendrzy nie planują zmieniać metody selekcji – reprezentant ma być wybrany wewnętrznie przez tę samą komisję, co w 2020 i 2021 roku. Tegoroczne 23. miejsce w finale to najniższy wynik od 1994 roku, jednak warto podkreślić, że Holandia od 2013 i występu Anouk radzi sobie w konkursie zdecydowanie lepiej niż w latach 2005-2012 gdy ani razu nie awansowała do finału. Po 2013 tylko raz odpadła (w 2015), a aż trzykrotnie zajęła miejsce w czołowej dziesiątce. Sukces Anouk w Malmo sprawił, że kraj wysyła na konkurs znacznie większe i popularniejsze gwiazdy, których piosenki zazwyczaj podnoszą poziom stawki, a nie są obiektem żartów jak to bywało np. w roku 2006 czy 2010.
Źródło: Wiwibloggs, Wikipedia, Eurovoix, inf. własne, fot.: M. Błażewicz