Tusse dołącza do stawki Eurowizji 2021 • Poznaj piosenkę z Islandii! • Białoruski reżim planuje nowy utwór • Rafał Brzozowski o hejcie w sieci

Szwecja 🇸🇪 wczoraj zamknęła sezon selekcyjny, a ostatnim uczestnikiem Eurowizji 2021 został Tusse, który zdecydowanie wygrał finał narodowy, zgodnie zresztą z przewidywaniami. Pochodzący z Kongo wokalista miał 1. miejsce w głosowaniu jurorów i widzów. Od komisji dostał cztery dwunastki (Francja 🇫🇷, Islandia 🇮🇸, Szwajcaria 🇨🇭 i Holandia 🇳🇱), a najsłabiej ocenił go Cypr 🇨🇾 (4 punkty). Zgodnie z przewidywaniami jednego ze szwedzkich dziennikarzy, Wielka Brytania 🇬🇧 nie dała najwyższej noty zwycięzcy – jury brytyjskie 12 punktów (jako jedyne) przyznało The Mamas. U widzów Tusse miał prawie…3 miliony głosów, co jest ogromną przewagą nad The Mamas, które uzbierały 1,6 mln głosów. Ostatecznie „Voices” w finałowym rankingu miało aż 175 punktów, a drugie miejsce zdobył Eric Saade (118). Na najniższym stopniu podium The Mamas (106), a jeden punkt mniej miała Dotter. Czołową piątkę zamyka Clara Klingenstrom. Danny Saucedo skończył rywalizację na siódmym miejscu, zaraz za nim Charlotte Perrelli. Ostatni był Paul Rey, który miał tylko 7 punktów od publiczności. Wiadomo, że Tusse zebrał najwyższe poparcie we wszystkich siedmiu grupach wiekowych w głosowaniu poprzez aplikację. Otrzymał też najwięcej głosów sms-owych. Opuszczający Melodifestivalen Christer Bjorkman obiecał sobie kiedyś, że za jego kadencji Szwecja zrówna się ilością zwycięstw z Irlandią. Na ten moment brakuje ju tylko jednego triumfu, ale w tym roku chyba nie ma na to szans, bo o ile „Voices” świetnie przyjęło się w kraju i jest hitem na Spotify, to wśród fanów konkursu nie jest aż tak wysoko, jak można by oczekiwać. Szwecja zajmuje 5. miejsce i daje się jej 7% na zwycięstwo. Przeganiają ją Francja, Islandia, Bułgaria i Szwajcaria, która jest aktualnie liderem z 16% szans na wygraną. W popularnej aplikacji My Eurovision Scoreboard Tusse zajmuje 9. miejsce, między Bułgarią a Finlandią.

🇸🇪 Melodifestivalen za kulisami. Co mówiono?

Afterparty (z zachowaniem zasad bezpieczeństwa) trwało w Sztokholmie do białego rana. Nie tylko Tusse miał okazję do świętowania. Bardzo zadowoleni z siebie byli Mans i Shima, którym udało się zgrabnie poprowadzić finał. Radości nie kryła też Clara Klingenstrom, która jako „no-name” zajęła 3. miejsce w głosowaniu widzów. Eric Saade przyznał, że prowadzący finału nie musieli w ostatnim momencie budować tak dużego napięcia między nim a Tusse, bo pewne było, że „Voices” wygra. „Po prostu stałem tam i się uśmiechałem” – mówił dodając, że zwycięzcy pogratulował zanim jeszcze poznano oficjalne wyniki. Sam nie mógł uwierzyć, że udało mu się zająć 2. miejsce. Także Charlotte Perrelli jest zadowolona z wygranej Tusse, ale podkreśliła, że w przyszłości chciałaby znów zobaczyć więcej kobiet w roli zwyciężczyń Melodifestivalen. Faktycznie, nie licząc The Mamas, panowie wygrywali i jechali ze Szwecji na ESC od 2015 do 2019 roku, a ogólnie w latach 2010-2019 Szwecja na Eurowizję tylko trzy razy wysłała kobiety. „Pewnie, że liczyłam na Dottetdam, ale jestem zadowolona. Wykorzystuję Melodifestivalen by pokazać swoją muzykę” – mówi Dotter, która drugi raz z rzędu jednym punktem przegrała z The Mamas. Danny Saucedo poinformował, że produkcja preselekcji ocenzurowała… napisy na kartonach, których używał w trakcie występu. Zniknął m.in. numer telefonu do nieznanej kobiety (widzieliśmy go w I półfinale). Okazało się, miał być to numer do kogoś z otoczenia Danny’ego, ale ponieważ był niewyraźnie napisany, ludzie korzystając z numeru łączyli się z kobietą o imieniu Madeleine, która z MF nie ma nic wspólnego. Sprawa została zgłoszona na policję. Po przeprosinach ze strony piosenkarza i SVT sprawę umorzono.

Domykanie stawki ESC 2021. Co z Białorusią?

Wczoraj opublikowano utwór „10 years” Dadi’ego z Islandii 🇮🇸, pokazano też prosty klip i choreografię, mającą sporo wspólnego z ubiegłorocznym fenomenem „Think about things”. Islandia nadal zajmuje 3. miejsce u bukmacherów. Kraj nie wszedł do top10 aplikacji My Eurovision Scoreboard. Fani czekają teraz najbardziej na Azerbejdżan 🇦🇿 i Maltę 🇲🇹, a wiele osób sądzi, że te kraje mogą nam jeszcze dostarczyć niespodziewanie dobre utwory i mieć szansę na wygraną Eurowizji. Kompletnie ignorowana jest Gruzja 🇬🇪, a po zwiastunie do „You” mało kto liczy na sukces Tornike Kipiani’ego. Nadal nie wiadomo co z Białorusią, ale wczorajsze doniesienia świadczą o tym, że reżim nie planuje się tak szybko poddać. Po tym, jak EBU odrzuciło utwór „Ya nauchu tebya”, o sprawie wypowiedział się sam tzw. prezydent Białorusi – Aleksander Łukaszenka. Przyznał, że presja na jego kraj wywierana jest już z każdej możliwej strony, nawet na Eurowizji. Podkreślił, że krytyka piosenki „Ya nauchu tebya” ze strony organizatorów jedynie podnosi wartość zespołu, który ją śpiewa i jest to całkiem spory PR dla frupy Galasy Zmesta. Zapewnił, że jego kraj przygotuje nowy utwór i wyśle go do konkursu i co do tego ma nie być żadnych wątpliwości. Na razie nie ma jednak żadnych informacji w tej sprawie, telewizja białoruska milczy, a spotkanie szefów delegacji już jutro. Teoretycznie do wczoraj wszystkie startujące telewizje powinny wysłać do EBU komplet materiałów, by do poniedziałku zgłoszone propozycje zostały dokładnie przeanalizowane i zaakceptowane. BTRC może jednak dostać dodatkowy czas na przygotowanie nowego utworu.

🇵🇱 Rafał Brzozowski wciąż rozgrzewa Internet

Polski Internet żyje Rafałem Brzozowskim i jego nową rolą reprezentanta Polski na Eurowizji. Media plotkarskie szukają wszelkich możliwych sposobów by opublikować hejterski artykuł na jego temat i wykorzystać fakt, że takie treści świetnie się klikają. Tworzone są różne clickbaity, a ze zwykłym wypowiedzi różnych osób robi się sensacje. Pokazuje to tylko ogromną popularność Rafała Brzozowskiego, co może się przełożyć na wysoką oglądalność konkursu w maju. Pojawiły się np. doniesienia, że wokalista wybrany został na konkurs, bo jest … ulubionym piosenkarzem żony prezesa, Joanny Kurskiej. „Prezes wierzy, że Brzozowski daleko zajdzie w konkursie. Poza tym bardzo ceni Rafała za to, że jest tak lojalny, miły i układny” – podaje Plotek bazując na wypowiedzi swojego informatora. Niektóre portale uważają też, że Rafał, wypowiadając się o tym, że wygrał bo miał najlepszy utwór spośród zgłoszonych do TVP, obraża innych kandydatów w tym Alicję Szemplińską, której całkowicie niepotrzebnie cały czas przyczepia się łatkę „wiecznie poszkodowanej”. Rafał zdaje się jednak nie przejmować hejtem, a wczoraj poprzez nagrania video skierował parę słów do osób, które go wspierają jak i do tych, którego tego nie robią.  „A tym, którzy nie chcą dowierzać jeszcze, poczekajcie do występu, dajcie trochę szansę, bo cały czas szlifuję swoją formę, do tego, żeby zrobić po prostu The ride, czyli jazdę po listach przebojów i po eurowizyjnej scenie.” – powiedział. JastrząbPost chwali Brzozowskiego za rozprawienie się z hejterami w kilka sekund i po mistrzowsku, a portal Pudelek podaje, że „nie pozostaje nam nic innego” jak faktycznie dać Rafałowi kredyt zaufania o jaki prosi. Niestety video do „The Ride” ma tak dużo dislajków, że mocno odstaje od reszty eurowizyjnej konkurencji. Żaden inny utwór nie ma więcej łapek w dół niż w górę. Kto wie, może to nas wyróżni i sprawi, że inni z ciekawością odtworzą klip?

Dziś o 20:30 wspólne oglądanie półfinału Eurowizji 2004! Serdecznie zapraszam do śledzenia transmisji TUTAJ.

Poznaj najlepsze piosenki lutego i głosuj w kolejnej edycji HOLFESTIVALEN!

Źródło: SVT, Aftonbladet, Wikipedia, RUV, Facebook, Interfax, JastrząbPost, Pudelek, SuperExpress, Plotek, Instagram, fot.: @melodifestivalen

%d blogerów lubi to: