Elina Nechayeva (Estonia) dla Dziennika Eurowizyjnego: „Chciałabym awansować do finału, ale nawet jeśli się nie uda, samo wykonanie i danie z siebie wszystkiego już sprawi, że będę szczęśliwa”

Reprezentantka Estonii i jedna z faworytek Eurowizji zdradza Dziennikowi Eurowizyjnemu swoje plany na przyszłość oraz ulubione piosenki z konkursu! Dowiecie się też, które księżniczki Disney’a uwielbia, co sądzi o „Veronie” i w jakich językach mówi! Dlaczego nie uczestniczyła w eventach promocyjnych? Czy czuje presję przed Eurowizją? 

Koniec dramy z estońską suknią i projektorem! Telewizja EER poinformowała dziś, że suknia stworzona przez Alyonę Movko, Sandera Tuvikene, Britt Kalbus i samą Elinę Nechayevę pojawi się na Eurowizji wraz z niezwykle kosztownym projektorem (koszt wykorzystania to ok. 65 tys. euro!). Pokazano też zapierające dech w piersiach projekty wizualizacji, które będą na sukni wyświetlane. W ostatniej chwili znaleziono sponsorów – są to Saku Suurhall, Carglass, Estravel i River Island. Według jednej z projektantek sukni, projektor jest 4 razy mocniejszy niż też użyty w trakcie Eesti Laul. Wiadomo, że suknia będzie widoczna z każdego miejsca w Arenie i pokryje praktycznie całą powierzchnię sceny. Projektor wyświetlać będzie niezwykle szczegółowe i kolorowe wizualizacje, które wciąż są jeszcze w fazie tworzenia i mogą wyglądać nieco inaczej niż na aktualnych grafikach.

31171421_10155519596036305_7716644681602354140_n

Reprezentantka Estonii ma szansę na wysokie miejsce w finale Eurowizji, zgodnie z typowaniami bukmacherów. Czy czuje presję? „Nie – chcę po prostu zrobić wszystko, co w mojej mocy. Jestem profesjonalną piosenkarką i to moja praca. Robię to codziennie, śpiewam, jestem artystką i zawsze robię to z miłością i pasją. Chcę przekazać całe swoje serce publiczności” – mówi w rozmowie z Dziennikiem Eurowizyjnym. Przyznaje też, że ze względu na swój zawód (profesjonalna śpiewaczka operowa) i wiele zobowiązań nie miała możliwości uczestniczenia w żadnym promocyjnym evencie czy imprezie przed Eurowizją. Zdradziła, że brała udział w zajęciach śpiewu operowego w Nowym Jorku z legendarnym trenerem wokalnym – Kamalem Khanem. To on pomógł jej zwiększyć moc wokalu w trakcie śpiewania utworu „La Forza”. Wokalistka, która zna nie tylko estoński i rosyjski ale też włoski i angielski wyobraża sobie swój utwór śpiewany w jednym z tych języków i myśli o tym, by nagrywać piosenki przy wykorzystaniu swojej biegłej znajomości języków, którymi się posługuje.

Eurowizja nie będzie jej pierwszym konkursem. Brała też udział w estońskim Idolu, a także w konkursach Klassikatahed czy Neue Stimmen. „Uwielbiam konkursy, bo zmuszają mnie do cięższej pracy i bez względu na rezultaty, zawsze czuję się wtedy lepszym wykonawcą. Jednakże moim jedynym celem na Eurowizji jest wykonać utwór absolutnie najlepiej jak umiem. Chciałabym awansować do finału, ale nawet jeśli się nie uda, samo wykonanie i danie z siebie wszystkiego już sprawi, że będę szczęśliwa” – przyznała w rozmowie z Dziennikiem Eurowizyjnym. Na moją prośbę wymieniła też parę operowych piosenek z Eurowizji, które pamięta, np. piosenkę Amaury’ego z Francji (2011) czy Cezara z Rumunii (2013). „Obaj mają wspaniałe głosy. Moją ulubioną eurowizyjną piosenką jest jednak Euphoria Loreeen. Wciąż mam ją w głowie” – mówi.

Wokalistka rok temu współprowadziła preselekcje estońskie, które zakończyły się zwycięstwem piosenki „Verona”. Niestety, lubiana przez fanów piosenka nie zakwalifikowała się do finału. „Myślę, że Verona była niezłym utworem, ze świetnym tekstem i wspaniałymi wykonawcami. Oczywiście byłam rozczarowana, że utwór się nie zakwalifikował – my, Estończycy, zawsze lubimy kibicować naszym reprezentantom” – twierdzi.

Co ciekawe, wokalistka jest wielką fanką księżniczek z filmów Walta Disney’a. Która jest jej ulubioną? „Kocham wiele z nich, ale jako dziecko zawsze byłam wielką fanką Pocahontas, bo była niezależna, kochała wolność, była piękna i pełna dzikości. Mówiono mi, że jestem do niej podobna z wyglądu! Uwielbiam też Jasmine z Alladyna – ale głównie z powodu jej włosów i ubrań” – przyznaje. A co planuje po udziale w Eurowizji? Jak się okazuje, ma przed sobą wiele interesujących projektów! Czeka ją pierwszy solowy koncert w stolicy Estonii, gdzie wykona „La Forza” z prawdziwą orkiestrą. „Tematem koncertu będzie miłość, pasja, złość – wszystkie te silne emocje, których być może nie mamy okazji czuć codziennie” – zdradza. Elina pojedzie także do Gruzji gdzie wystąpi z Estońską Orkiestrą Narodową w ramach wymiany kulturowej projektu powiązanego z jubileuszem 100-lecia Republiki Estonii.

Wywiad przeprowadził Maciej Błażewicz

%d blogerów lubi to: