Eurowizja 2023: Cztery scenariusze w tym przekazanie konkursu Polsce. Czy to możliwe? • Malena w Rzeszowie – zaśpiewa razem z Viki Gabor • Polish Eurovision Party: Imri Ziv i nie tylko! Kto pojedzie do Warszawy?

Eurowizja Junior: Malena w Polsce

Znamy składy kolektywów w ramach Europejskiego Stadionu Kultury 2022, który odbędzie się w dniach 24-26 czerwca w Rzeszowie. Na scenie wspólnie zaśpiewają dwie zwyciężczynie Eurowizji Junior – Viki Gabor z Polski i Malena z Armenii. Kolektywy to istotny element ESK, a już wielokrotnie rzeszowski stadion gościł tam gwiazdy Eurowizji, m.in. białoruski duet Naviband czy Ormiankę Sirusho. Dla Maleny z Armenii będzie to pierwszy występ w naszym kraju. Wokalistka znana z hitu „Qami Qami” będzie też zapewne główną gwiazdą Eurowizji Junior 2022 organizowanej w Erywaniu, jednak pomimo 20-lecia imprezy nadal nie wiemy jakie nowe kraje pojawią się w stawce i czy w ogóle lista uczestników będzie dla nas jakimś zaskoczeniem. Nie dojdzie do debiutu Finlandii – nadawca YLE uważa, że powodów braku udziału tego kraju jest wiele, a jednym z nich jest niechęć do programów w którym rywalizują dzieci. Z powodów finansowych i skupienia się na dorosłej Eurowizji do dziecięcej wersji konkursu nie planuje wrócić Czarnogóra. Nie będzie też powrotu Szwajcarii, jednak nadawca RSI nie podał powodów swojej decyzji. Pojawiły się przesłanki ku temu, by sądzić, że możliwy jest powrót Wielkiej Brytanii. Telewizja walijska S4C nieoficjalnie miała przekazać, że brak możliwości powrotu tej części UK do konkursu może być spowodowany chęcią udziału BBC co oznacza, że wtedy w JESC pojawia się cała Wielka Brytania. Z drugiej jednak strony mówi się, że BBC nie jest zainteresowane konkursem w którym uczestniczą dzieci, gdyż tego typu programy nie cieszą się popularnością wśród Brytyjczyków. Na ten moment dziewięć państw oficjalnie przekazało mediom chęć udziału w JESC. Są to Armenia, Bułgaria, Francja, Gruzja, Irlandia, Polska, Portugalia, Holandia i Hiszpania, a mówi się też o starcie Niemiec i Kazachstanu. 13 innych krajów na pewno nie pojawi się w tym roku w konkursie. Poza UK istnieje szansa na powrót Australii. Pewne jest, że do Erywania nie pojadą reprezentanci Białorusi i Rosji – nadawców, którzy są wykluczeni z EBU.

Eurowizja 2023: EBU nie wie co zrobić z Ukrainą?

Czy można organizować Eurowizję 2023 w kraju, do którego nie latają samoloty pasażerskie, a hotele zamieszane są przez uchodźców, gdzie nie da się zagwarantować bezpieczeństwa uczestnikom i gościom i gdzie każdą imprezę masową przerwać może alarm – pyta portal STV.detector.media, który podaje, że 20 maja odbyło się pierwsze spotkanie telewizji Suspilne z EBU. Tematem było właśnie bezpieczeństwo, ale też infrastruktura i dostępność odpowiedniego obiektu. Na ten moment nie poruszano w ogóle kwestii finansowej. Strona ukraińska jest bardzo zainteresowana organizacją twierdząc, że konkurs Eurowizji musi odbyć się w tym kraju i mając nadzieję, że rząd Ukrainy wesprze telewizję. Według źródeł Media Detector zarząd EBU na ten moment nie ma pojęcia w jaki sposób podejść do tematu i jak zorganizować Eurowizję w kraju będącym w stanie wojny. Lokalne media przypominają, że w historii ESC już parokrotnie zdarzała się sytuacja, gdzie inny kraj przejmował prawo do organizacji konkursu. Głównym powodem rezygnacji zwycięskiej telewizji z bycia gospodarzem były finanse. Autorka artykułu dla Media Detector podkreśla również, że Eurowizja 2017 także odbyła się w kraju, który prowadził działania wojenne, jednak wtedy nie miały one tak dużej skali, a Rosjanie nie używali przeciwko Ukraińcom pocisków samosterujących i batalistycznych. „Kijów żył normalnym życiem, budżet nie był mały, ale nawet wtedy toczyły się dyskusje na temat bezpieczeństwa” – przypomina. Pomimo optymistycznego nastawienia Ukraińcy na razie nie planują przekazywać 15 mln euro jako gwarancji, że Eurowizja się odbędzie. Taką kwotę nadawca powinien zamrozić na wypadek, gdyby z jakiegoś powodu konkurs szybko musiałby być przeniesiony gdzieś indziej. Kwota ta musi być zagwarantowana EBU do końca lata 2022. „To ogromna kwota, która nie jest nawet bliska temu, co Suspilne aktualnie posiada” – podaje Media Detector.

Cztery scenariusze na 2023 rok

Zarejestrowano już petycję, w której podpisujący chcą, by Eurowizja odbyła się w innym kraju. „Dziś Ukraina przeżywa najgorsze czasy, a każdego dnia żegnamy się z drogocennym życiem naszych rodaków, łzy w oczach i niezmierzony żal panują tu już trzeci miesiąc. Wszyscy wierzymy w zwycięstwo Ukrainy, ale nawet za rok nie wypada organizować w naszym kraju konkursu muzycznego. Teraz wszystkie siły naszego narodu i fundusze państwowe powinny być skierowane na pomoc narodowi, odbudowę utraconych mieszkań, leczenie ofiar i odbudowę infrastruktury” – czytamy w petycji. Pomimo faktu rejestracji petycji oficjalnie i publikacji jej na stronie prezydenta Ukrainy, podpisały ją dopiero 42 osoby z 25 tys. wymaganych. Inna inicjatywa, w której Ukraina ma oddać Eurowizję Polsce, zebrała na ten moment 21 podpisów. W sprawie pozbycia się Eurowizji powstało parę innych petycji, żadna jednak nie uzyskała na ten moment nawet 100 głosów. Portal Media Detector widzi kilka scenariuszy na najbliższe miesiące. W pierwszym, zakładającym ustanie działań wojennych, Ukraina zostanie uznana za bezpieczny kraj i zachowa tytuł gospodarza ESC 2023. Potrzebne będzie wznowienie ruchu pasażerskiego (lotniczego) i przygotowanie odpowiedniej liczby miejsc noclegowych by przyjąć kilkadziesiąt tysięcy gości. Drugi scenariusz to organizacja Eurowizji na zachodzie Ukrainy, jednak arena we Lwowie musiałaby mieć zbudowany dach. Nie daje to też gwarancji bezpieczeństwa, bo obok największych tego typu obiektów we Lwowie już spadały rosyjskie pociski. Trzeci scenariusz to Eurowizja 2023 w Polsce, która sąsiaduje z Ukrainą i której Ukraińcy są wdzięczni za pomoc. „Aby tego dokonać, nie tylko Ukraina, ale i Polska muszą tego chcieć bo zorganizowanie Eurowizji to nie tylko zaszczyt ale i koszt” – czytamy w artykule. Czwarty scenariusz to przeniesienie Eurowizji do zupełnie innego kraju. Ukraińcy muszą wykazywać się nie tylko dumą i patriotyzmem ale też odpowiedzialnością – podsumowuje autorka artykułu.

Polish Eurovision Party: Przypominamy piosenki naszych gości

Kolejni wykonawcy dołączają do Polish Eurovision Party 2022! W ostatnich dniach ogłoszono, że do Warszawy przyjadą Imri Ziv (fot.), Andrea oraz duet Nodiko & Sophie. Łącznie stawka imprezy to już 14 wykonawców, a na tym organizatorzy nie poprzestaną. Imri Ziv reprezentował Izrael podczas Eurowizji 2017 w Kijowie. Z piosenką „I feel alive” zajął 3. miejsce w półfinale jednak tylko 23. w finale. Sporą „zasługę” dla tej rozbieżności ma pozycja startowa – przystojny wokalista zamykał półfinał lecz otwierał finał. Gruziński duet złożony z Nodi’ego Tatishvili i Sophie Gelovani zaśpiewał szwedzki utwór „Waterfall” na Eurowizji 2013 – zajął 10. miejsce w półfinale i 15. w finale. Z kolei Andrea z Macedonii wykonała „Circles” podczas II półfinału Eurowizji w Turynie. Zajęła 11. miejsce w rundzie, co nie dało jej awansu. Gdyby decydowali jedynie jurorzy, Macedonka weszłaby do czołowej dziesiątki półfinału. Przypominam, że Polish Eurovision Party odbędzie się 16 lipca w warszawskim centrum rozrywkowym Hulakula. Bilety dostępne są TUTAJ. Codziennie o 10:30 przedstawiani będą kolejni wykonawcy, którzy pojawią się w Polsce. Dziś o 20:00 Dziennik Eurowizyjny zaprasza do wspólnego oglądania występów pierwszej dziesiątki gości Polish Eurovision Party. Czytelnicy Dziennika Eurowizyjnego będą mogli przypomnieć sobie udział wykonawców w ESC oraz zagłosować na ulubione utwory. Sześć najlepszych piosenek wejdzie do finału naszego głosowania. Wspólne oglądanie dostępne będzie TUTAJ, a link do głosowania pojawi się na grupie Facebookowej Dziennika Eurowizyjnego.

Źródło: ESK 2022, Eurovoix, ESCxtra, Wikipedia, Media Detector, Polish Eurovision Party, fot.: M. Błażewicz

%d blogerów lubi to: