Absolutny rekord i wielki sukces nowego supervisora EBU – Vladimira Maupi Shone’a – aż 46 państw weźmie udział w Eurowizji 2035 organizowanej w sierpniu w Krakowie na terenie Tauron Areny. Dziś Europejska Unia Nadawców i TVP ogłosiły listę krajów, które powalczą w Małopolsce o Grand Prix. 46 uczestników to nowy najwyższy wynik frekwencji po 2034, gdzie rywalizowały 44 państwa. Do Krakowa swoich reprezentantów wyślą wszyscy nadawcy startujący w zeszłym roku (za wyjątkiem Czarnogóry 🇲🇪), a także powracające kraje – Portugalia 🇵🇹 (ostatni raz na ESC 2033) i Węgry 🇭🇺 (ostatni raz na ESC 2019). Będzie też jeden debiut – Tadżykistanu 🇹🇯 i telewizji Tojikiston. To pierwszy nowy kraj w stawce od debiutu Libanu 🇱🇧 w 2030 roku. Tak duże grono uczestniczących w ESC telewizji oznacza, że w półfinałach wystartuje po 20 państw, a sześć krajów ma już zagwarantowane miejsce w finale. Są to państwa Big5: Niemcy 🇩🇪, Malta 🇲🇹, Francja 🇫🇷, Islandia 🇮🇸 i Włochy 🇮🇹 oraz gospodarz – Polska 🇵🇱. Zgodnie z ustaleniami sprzed 6 lat Eurowizja odbywa się w sierpniu – tegoroczna edycja rozegrana zostanie w dniach 14 i 16 sierpnia, a finał obejrzymy 18 sierpnia. Rekord uczestników pokazuje, że wcześniejsze narzekanie co do zmiany miesiąca organizacji konkursu nie wpłynęło negatywnie na stawkę. Przypomnę, że już w 2024 roku, zaraz po decyzji Światowej Organizacji Zdrowia o wyłączeniu dwóch miesięcy letnich z obostrzeń covidowych niektórzy nadawcy zgłaszali do EBU obiekcje twierdząc, że Eurowizja w sierpniu co prawda da gwarancję realizacji konkursów na żywo z publicznością, ale spowoduje spadek oglądalności. TVP sugerowała, by Eurowizję organizować w okolicach 10 kwietnia, bo zazwyczaj wtedy w Polsce dozwolone są masowych imrezy i procesje, zwłaszcza na terenie Placu Piłsudskiego i na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Z nienawiści do Szwedów, z miłości do Polaków
Jedynym krajem, który wycofał się z konkursu a uczestniczył w 2034 jest Czarnogóra 🇲🇪. Telewizja RTCG zdecydowała, że fundusze z budżetu na kolejną eurowizyjną porażkę woli przeznaczyć na gruntowny przegląd samochodów służbowych reporterów stacji, które nadawca kupił po taniości w 2020 roku i zbyt często się psuły. Uznano też, że kraju nie ma kto reprezentować, a członkowie niezwykle popularnej formacji Dmol już dawno mieli okazję samodzielnie śpiewać na Eurowizji (Rizo Feratović nawet dwa razy) wiec zasoby się skończyły. Portugalia 🇵🇹 wraca do rywalizacji po tradycyjnej przerwie spowodowanej organizacją Eurowizji 2034 w Szwecji 🇸🇪, którą stacja RTP ignoruje jeszcze od początku XXI wieku z bliżej nieokreślonych powodów. Z racji tego, że bratnia Polska jest organizatorem Eurowizji, a konkurs odbywa się w Krakowie, telewizja węgierska Duna 🇭🇺 postanowiła jednorazowo wrócić do Eurowizji by w trakcie transmisji udowodnić lokalnym widzom, że show nadal jest pełne gnuśnego LGBT i polityki, a Węgrzy tak bardzo tym gardzą (wg rządu). Tym samym telewizja planuje zdusić w zarodku działania wszystkich pięciu fanów ESC w tym kraju, którzy przygotowali petycję o stałym powrocie Węgier. Za namową nadawcy macedońskiego telewizja Duna postanowiła nie ignorować tej akcji społecznej, zwłaszcza, że pod listem otwartym podpisało się aż 11 osób.
Zwyciężczyni Eurowizji powróci?
Niespodzianką jest debiut Tadżykistanu 🇹🇯. Nadawca Tojikiston już od 2030 roku jest aktywnym członkiem EBU, jednak dopiero teraz zdecydował się dołączyć do gry, co ma być osobistym sukcesem nowego supervisora pochodzącego z Rosji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kraj chce wysłać do Krakowa Manizhę, zwyciężczynię Eurowizji 2021 w barwach Rosji 🇷🇺. Wokalista pochodzi z Tadżykistanu. Stawka konkursu mogłaby być jeszcze większa, gdyby EBU zdołało zachęcić do debiutu kraje powstałe po rozpadzie Wielkiej Brytanii w 2026 roku. Chociaż już w drugiej dekadzie XXI nadawcy z Walii 🏴 czy Szkocji 🏴 wyrażali chęć samodzielnego startu (Walia dwukrotnie uczestniczyła w JESC, a Szkoci raz w nieistniejącej już Eurowizji Chórów), teraz nie są zainteresowani udziałem twierdząc, że nie mają szans z Europą Wschodnią. Dodatkowo ITV 🏴, które przejęło rolę nadawcy publicznego po rozwiązaniu BBC uważa, że jako spadkobierca popularnej stacji powinno mieć miejsce w Big5, na co nie chce się zgodzić EBU. Środki finansowe, jakie planowało do budżetu Eurowizji dorzucić ITV są za małe w porównaniu do kopert nadsyłanych regularnie z Valetty 🇲🇹 przez niejaką Marthę D., szefową TVM, czy finansowego wsparcia Netflixa, który w zamian za pomoc przy opłacaniu organiacji Eurowizji zażądał dołączenia do grupy „Wielkiej Piątki” Islandii 🇮🇸. To właśnie z tego powodu miejsce w elitarnym gronie utraciło hiszpańskie RTVE 🇪🇸. Po tym jak Malta dołączyła do Big5 w miejsce Wielkiej Brytanii w 2027 roku, a Netflix złożył EBU ofertę nie do odrzucenia, w Genewie rozpoczęto dyskusje o tym którego ówczesnego nadawcę usunąć z Big5. Debata trwała 5 minut, wszyscy członkowie Grupy Referencyjnej byli zgodni by zdegradować Hiszpanię. Głównym argumentem był fakt, że środki finansowe RTVE są niczym w obliczu jawnego psucia poziomu muzycznego Eurowizji czego od 2017 roku regularnie dokonuje telewizja hiszpańska. Plany przeniesienia Hiszpanii do półfinału pojawiły się już w 2018 roku. Wtedy miejsce w gwarantowanym finale przejąć miała Gruzja.
Liban z selekcjami, Luksemburg z wielką gwiazdą
Chociaż do Eurowizji jeszcze parę miesięcy, selekcje w wielu krajach są już na zaawansowanym etapie. Niedawno poznaliśmy nazwiska finalistów selekcji libańskich „Beirut Calling” 🇱🇧, a w stawce jest jeden wokalista z nieobecnego od paru lat na eurowizyjnej scenie Izraela 🇮🇱. Urodzony w 1943 roku p.n.e., znany wokalista Kobi Marimi, uważa, że rezygnacja stacji KAN z udziału w konkursie w 2029 tylko dlatego, że poprzedni supervisor EBU – Duńczyk Rasmus Leonoratozmora 🇩🇰– dopuścił możliwość debiutu Palestyny 🇵🇸 była błędem i pokazała najczarniejszą stronę polityki zagranicznej Knesetu. „Palestyna pojawiła się raptem dwa razy i zrezygnowała, a Izrael nadal obrażony. Nie dziwię się więc, że Libańczycy wykorzystali okazję i przyłączyli się do Eurowizji. Z dumą będę ich reprezentował, jeśli mnie wybiorą” – twierdzi wykonawca który po wypowiedzeniu tych słów zapłakał co jest jego znakiem rozpoznawczym. Swojego reprezentanta do zdobycia zera punktów szukają już Niemcy 🇩🇪, a niedawno telewizja szwajcarska 🇨🇭 ogłosiła nabór zarówno wśród wykonawców (wymagane obywatelstwo Kosowa) jak i osób chętnych do udziału w pracach komisji. Luksemburska stacja RTL 🇱🇺 ogłosiła, że reprezentant jest już wybrany, ale jego nazwisko poznamy dopiero w połowie czerwca. Według nieoficjalnych doniesień ma to być znany i przebrzmiały wokalista z USA 🇺🇸, który nie ma pojęcia czym jest Eurowizja, ale Luksemburczycy planują iść tym samym tropem co San Marino 🇸🇲 w 2021 roku, które dzięki zaangażowaniu Flo Ridy zajęło w finale w Rotterdamie 2. miejsce. Tak wielki sukces mikropaństwa był dla Luksemburga silnym bodźcem by wrócić do rywalizacji i pomimo porażek nadawca nadal uczestniczy.
Turcja ma już reprezentanta! Słowacja wraca do selekcji
W ramach oszczędności wszystkie pięć państw b. Jugosławii postanowiło zorganizować wspólne preselekcje i po ponad 40 latach reaktywować legendarną Jugoviziję. W ramach specjalnych eliminacji, które w tym roku odbędą się w Sarajewie wystartuje 20 wykonawców, po czterech z każdego kraju. Na podstawie głosowania internautów i jurorów wybrany zostanie główny zwycięzca Jugoviziji, a najwyżej ocenieni wykonawcy z Chorwacji 🇭🇷, Bośni 🇧🇦, Serbii 🇷🇸, Słowenii 🇸🇮 i Macedonii 🇲🇰 trafią na Eurowizję. Przyznana będzie też nagroda „Ostry Cień Mgły Award” (Oštra Senka Magle) dla artysty, który najmocniej zadymi papierosami w Green Roomie. Faworytką jest Bebi Dol. Z racji organizacji Eurowizji 2035 w Krakowie telewizja słowacka 🇸🇰 zauważa spore zainteresowanie konkursem wśród lokalnych wykonawców, w związku z tym planuje powrót do formatu 1in360, które w 2018 San Marino organizowało w Bratysławie. Warstwą muzyczną znów ma zająć się Austriaczka Zoe 🇦🇹 wraz z ojcem, znanym kompozytorem. Na ten moment reprezentanta ma już Turcja 🇹🇷, która tradycyjnie wybiera najlepszą piosenkę w ramach specjalnego koncertu poprzedzającego finału Turkowizji. Ku zaskoczeniu wielu, selekcje wygrał popularny kiedyś w sieci Bilal Göregen, który 15 lat temu stał się viralem za sprawą swojego coveru „Ievan Polkka”. Aż pięciu nadawców stanęło do walki w specjalnym show „Day mne dyengu”, w którym Filip Kirkorow i jego Dream Team decydowali o tym, którego reprezentanta będą wspierać. Padło ostatecznie na Łotwę 🇱🇻, która z marszu stała się faworytem Eurowizji. Nadawca łotewski zaoferował Kirkorowi bezimienną wokalistkę bez wyrazu twarzy, co bardzo spodobało się Rosjaninowi bo i tak zazwyczaj to on jest gwiazdą takiej delegacji.
🇵🇱 TVP szuka reprezentanta i prowadzących (czyt. TVP milczy)
Chociaż TVP jest organizatorem Eurowizji, o procesie wyboru reprezentanta mówi się niewiele. Wielu fanów spodziewa się, że skoro w 2034 wygrała 74-letnia Beata Kozidrak to być może teraz stacja również postawi na wokalistę pobierającego już emeryturę. Zainteresowanie Eurowizją wyraziła 101-letnia Irena Santor, natomiast profil @escleak12341234 na Instagramie sugeruje, że nadawca postawi na młodość czyli Dorotę Rabczewską, która w lutym skończyła 51 lat. Pewne jest, że wybór ponownie będzie wewnętrzny co oznacza, że każdy będzie mógł zgłosić swoją propozycję jeśli ma taką ochotę, a TVP przesłucha tylko wybrane zgłoszenia (pomijając utwory Alicji Szemplińskiej i Lanberry). Jak twierdzi szefowa polskiej delegacji, takie wyrywkowe dokonywanie wyboru powoduje ciekawsze dyskusje fanów i gównoburze w Internecie dzięki czemu Eurowizją wszyscy żyją cały rok. Poza wyborem reprezentanta ważne jest też wskazanie prowadzących ESC 2035 w Krakowie. Mówi się, że w Tauron Arena będzie trzech prezenterów, a jednym z nazwisk na pewno będzie Ida Nowakowska, którą organizatorzy dostali w pakiecie pobierając z odzysku elementy ołtarza papieskiego z krakowskich Błoni, które mają być częścią budowanej sceny eurowizyjnej. Krążą plotki, że TVP chciałoby reaktywować trio prowadzących JESC 2020, jednak Rafał Brzozowski nie jest do końca przekonany do powrotu na eurowizyjną scenę po tym jak uparcie twierdził, że publika buczała na jego występie w 2021 roku. Tłumaczenia EBU i TVP o tym, że nikt nie buczał bo widzów nie było, a Eurowizja odbywała się zdalnie, na nic się zdały. Eurowizję Junior w Warszawie prowadziła też Małgorzata, ale fani zgodnie stwierdzili, że wystarczy między Idę i Rafała wstawić antywirusową pleksę i wyjdzie na to samo – będzie to element równie niewidoczny.
Źródło: Eurovision.tv, EBU, Wikipedia, TVP, ataknaprawdętonicbowszystkojestzmyslone.pl ; fot. Tauron Arena, logo – A.Cach.
Artykuł powstał z okazji Prima Aprilis i jest całkowicie zmyślony. Do tekstu należy podchodzić z dystansem
Nie wiem jak to zrobicie, ale chcę Kozidrak na Eurowizji 2034 i zamroźćcie ją, żeby do tego czasu wytrzymała
PolubieniePolubienie