„Szansa na Sukces” 🇵🇱 rusza już 2 lutego, a pierwszy półfinał poświęcony będzie zwycięzcom Eurowizji 1974 – zespołowi ABBA. W drugim odcinku (9 lutego) usłyszymy eurowizyjne hity, a w trzecim (16 lutego) przeboje The Beatles. Swoim występem stawkę III półfinału otworzy Marek Kaliszuk, 40-letni aktor, piosenkarz i bardzo lubiana osobowość telewizyjna. Od 2015 roku słuchać i oglądać go możemy w „Jaka to melodia?”, był też uczestnikiem „Tańca z Gwiazdami” w 2008 roku oraz zwycięzcą drugiej edycji show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Do Eurowizji i reprezentowania Polski podchodził już dwa razy, jednak bez sukcesu, stąd jego zgłoszenie do „Szansy na Sukces – Eurowizja 2020” było spontaniczne i nie liczył na awans do półfinału. „Kiedy dostałem telefon z informacją, że zostałem zakwalifikowany byłem absolutnie zaskoczony! Z jednej strony bardzo się ucieszyłem, a z drugiej byłem przerażony, że będę miał tak mało czasu na przygotowanie 7 piosenek, które mogę znać ze słyszenia, ale nigdy ich nie śpiewałem. Pomyślałem jednak, że skoro ta wiadomość przyszła do mnie w dniu moich 40-tych urodzin, to może jest to jakiś znak i trzeba zaryzykować. Nie bez powodu używam słowa „zaryzykować”. Startując w preselekcjach w poprzednich latach zgłaszałeś swoją własną piosenkę, którą znasz, czujesz, z którą się identyfikujesz, którą napisałeś lub została napisana dla Ciebie. W tym roku warunkiem ubiegania się o możliwość reprezentowania naszego kraju na ESC był udział w specjalnych odcinkach Szansy na Sukces. Nikt z nas nie wiedział, co przyjdzie mu zaśpiewać i czy uda mu się przynajmniej jakoś obronić w repertuarze, którego nie lubi, lub nie zna. Stres w takiej sytuacji jest też dwa razy większy i nie ma znaczenia, że spędziłem na różnych scenach już kilkanaście lat. Tym bardziej chciałbym wypaść przynajmniej dobrze i przyzwoicie. Może przywiązuję do tego zbyt wielką wagę, ale zawsze staram się być profesjonalny i przygotowany do wejścia na scenę. Wynika to z szacunku do publiczności i z tego, że zwyczajnie jestem ambitny” – mówi w rozmowie z Dziennikiem Eurowizyjnym.
Przyznał, że już 2-3 lata temu jego fani, a także miłośnicy Eurowizji zaczęli go pytać o potencjalny udział w konkursie. Stwierdził, że skoro nagrywa płytę, kocha muzykę, uwielbia śpiewać i dobrze czuje się na scenie, to może wykorzystać tę okazję by powiedzieć o swoich pasjach głośniej i szerzej. „Często ludzie znający mnie z serialu, czy z teatru nie wiedzą, że jestem także wokalistą/piosenkarzem. Udział w finale krajowych preselekcji (nie mówiąc już o wyjeździe na ESC) byłby idealną opcją, żeby pokazać się z tej muzycznej strony” – twierdzi. Eurowizja jest dla niego konkursem, w którym od kilku lat pojawia się sporo naprawdę fajnej muzyki, a także świetnych wykonawców, których z pewnością by nie odkrył, gdyby nie śledził konkursu. „Całe to wydarzenie jest niesamowitym świętem muzyki, które emanuje dobrą energią i musi być totalnie ekscytującym przeżyciem dla każdego wykonawcy. Dlatego właśnie chciałbym się tam kiedyś znaleźć. Dodatkowo jest to możliwość spotkania wrażliwych, kolorowych i utalentowanych ludzi z całej Europy, którzy tak samo jak Ty chcą spełniać swoje marzenia. Póki co, ja spotkałem taką mini fantastyczną ekipę na nagraniu trzeciego odcinka z piosenkami The Beatles! Oglądajcie koniecznie!” – zachęca. Jaki utwór z repertuaru The Beatles wylosował i jak oceniony został przez jury III półfinału? O tym przekonacie się oglądając odcinek z jego udziałem – 16 lutego o 15:15 w TVP2.
Na Marka Kaliszuka i pozostałych wykonawców możecie nadal głosować w ankietach dotyczących półfinałów „Szansy na Sukces”!
Sporo małych ale istotnych informacji pojawiło się w ciągu ostatniej doby! Terminarz sezonu wciąż trzeba aktualizować. Już 30 stycznia odbędzie się premiera hiszpańskiego utworu „Universo” Blasa Canto 🇪🇸. Najpierw dojdzie do prezentacji piosenki i klipu w Internecie, a parę dni później reprezentant kraju zaśpiewa na żywo podczas jednego z odcinków „Operacion Triunfo”. 1 lutego fani będą mogli śledzić casting w Mołdawii 🇲🇩. Przed komisją wystąpi 35 wykonawców spośród 36 zgłoszonych, w tym m.in. Pasha Parfeny (ESC 2012). Najpewniej na podstawie tych występów jurorzy wybiorą reprezentanta kraju. Na 15 lutego zapowiedziano finał preselekcji „Depi Evratesil” w Armenii 🇦🇲 z udziałem 12 wykonawców. Nie znamy jeszcze stawki, ale wiemy, że kandydaci zostali już wybrani. Najpewniej pod koniec stycznia poznamy reprezentanta Niemiec, który wybrany został wewnętrznie, a 27 lutego odbędzie się premiera jego piosenki w 45-minutowym programie „Unser Lied fur Rotterdam” 🇩🇪, który poprowadzi Barbara Schöneberger, Informacje te są wiarygodne, ale nadawca niemiecki jeszcze ich nie potwierdził. Rumuni w końcu doczekali się oficjalnych informacji na temat preselekcji narodowych. Finał Selectia Nationala 🇷🇴 odbędzie się 1 marca w mieście Buzãu. TVR nie potwierdziło tych informacji, ale oficjalnie ogłosiły to już władze miasta. Nie wiadomo kto weźmie udział w finale i czy konkurs otwarty będzie dla wszystkich wykonawców.
Mans Zelmerlow 🇸🇪 dołączył do stawki gości preselekcji australijskich, których finał odbędzie się 8 lutego. Dodatkowo zwycięzca ESC 2015 wejdzie też w skład jury. W preselekcjach gościnnie wystąpią również Kate Miller-Heidke (ESC 2019) oraz Dami Im (ESC 2016) 🇦🇺, a pojawi się również odchodzący supervisor Jon Ola Sand, który miał wielki wkład we wprowadzenie Australii do stawki konkursu. Rosjanie z Channel One 🇷🇺 informują, że nie wybrali jeszcze reprezentanta kraju do Rotterdamu i zapewniają, że zajmą się tym najpewniej pod koniec lutego, gdy zwykle to robią. Szef delegacji rosyjskiej Yuri Aksytua w obszernym wywiadzie dla telewizji RT przyznał, że zwycięstwo na Eurowizji zależy od wielu czynników, a porażki nie wolno tłumaczyć polityką. „Dla przykładu, wysłaliśmy Polinę Gagarinę w momencie, gdy kraj był objęty sankcjami, a ona wciąż była w stanie zdobyć 2. miejsce. Było dla nas lepiej, że zajęliśmy tylko drugie miejsce, bo w przypadku zwycięstwa doszłoby do nieprzyjemnych sytuacji” – powiedział, dodając, że Rosja jest gotowa ponownie organizować Eurowizję, chociaż telewizja publiczna jest świadoma, że z wielu względów niektóre kraje mogłyby odmówić udziału w konkursie na terenie federacji. „Precyzując – zrzucą winę na politykę by zasłonić nią swoje problemy ekonomiczne” – mówi producent. Aksytua zdementował też pogłoski, jakoby do Rotterdamu z Rosji jechać miała Olga Buzova.
Źródło: Instagram, TVP, Dziennik Eurowizyjny (wywiad), Eurovoix, TRM, ESCxtra, ESCkompakt, Eurovision Romania, ESCkaz, fot.: @marek_kaliszuk_official