Dziś rano ogłoszono, że Australię 🇦🇺 na Eurowizji Junior 2019 po raz pierwszy reprezentować będzie chłopiec – Jordan Anthony Rabbone (na zdj.), laureat 4. miejsca w ósmej edycji „The Voice” (ale nie „The Voice Kids”) w kraju. Wokalista pojawił się na przesłuchaniach w ciemno jako ostatni, w 10. odcinku, wyemitowanym 9 czerwca. Ponieważ wszyscy pozostali jurorzy mieli już pełne ekipy, jedynie Delta Goodrem mogła się odwrócić i wskazała go do swojego teamu. Jordan zaśpiewał wtedy „What about us”. W odcinku 13. (16 czerwca) w rundzie „Knockout” wykonał „Scared to be lonely” i pokonał konkurentów by trafić do pojedynków, gdzie 17 czerwca (14. odcinek) wyeliminował Sheldona Riley, śpiewając „Praying”. W finałowych odcinkach (24-25 czerwca) awansował dalej dzięki wykonaniu „This is me” (był wtedy uratowany przez Deltę), z kolej w odcinku 18. (1 lipca) zaśpiewał „Somebody to love” i awans dała mu publiczność. Podobnie zadziało się w półfinale – publika zdecydowała, że za wykonanie „Listen” Anthony powinien znaleźć się w finale. Tam zaśpiewał „Walk me home” oraz „You say” i zajął 4. miejsce. Zwyciężczynią tej edycji okazała się Diana Rouvas, która wcześniej startowała też w 1. edycji show. To właśnie udział Jordana w „The Voice” zainspirował nadawcę australijskiego do powierzenia mu roli reprezentanta Australii. Na razie nie wiemy jaki utwór wykona 14-latek oraz kiedy odbędzie się premiera piosenki. Dwie ciekawostki na temat wokalisty: Swój debiutancki album „One world” wydał metodą chałupniczą, za pieniądze zebrane w trakcie grania i śpiewania na ulicy. Jako 14-latek był najmłodszym uczestnikiem 8. edycji „The Voice”, a w 4. edycji programu na castingach pojawił się … jego ojciec – Sam Rabbone. 37-latek zaśpiewał „All of me”, ale żaden z jurorów nie odwrócił swojego fotela.
Wczoraj telewizja irlandzka 🇮🇪 pokazała nagrany wcześniej pierwszy odcinek preselekcji „Junior Eurovision Eire”. W ramach odświeżenia formatu wykonawcy nie śpiewali swoich oryginalnych utworów na Eurowizję, w zamian za to prezentowali covery znanych przebojów, ale w języku irlandzkim. W tej edycji jurorami stałymi są Grainne Bleasdale oraz Chris Greene, a gościem komisji został Brendan Murray, reprezentant Irlandii na ESC 2017. Ich zdaniem najlepsza była Arabella Dolan za „Take me to church” i to ona trafiła do półfinału (26 punktów). Do rundy „sing-off” przeszły Anna Kearney i Aoife McNeils – stosunkiem głosów 2:1 do półfinału weszła Anna, która zaśpiewała „Symphony”. Zmiany w formacie preselekcji sprawiły, że konkurs się wydłuży, a jego finał odbędzie się dopiero 6 października. Tym razem przez cały czas trwania selekcji kandydaci śpiewać będą covery, a dopiero po zwycięstwie poznają utwór, którzy przygotowany został na Eurowizję Junior.
Telewizja NPO 🇳🇱 poinformowała, że poprosi rząd Holandii o 15-20 milionów euro do budżetu eurowizyjnego. Takie wsparcie będzie niezbędne, by przeprowadzić Eurowizję 2020 zgodnie z oczekiwaniami. Premier Holandii już wcześniej zwracał jednak uwagę, że nie jest zwolennikiem opłacania konkursu z pieniędzy podatników. Nadawca NPO ma jednak nadzieję, że rozmowy z rządem pójdą po jego myśli, a pieniądze zostaną odpowiednio wykorzystane. Sama Eurowizja jest traktowana przez nadawcę jako niezwykle ważne wydarzenie, zarówno ekonomicznie jak i kulturalnie. Oby tylko nie doszło do dramatów i kłótni jak to miało miejsce w przypadku Eurowizji 2019, której organizacja parokrotnie miała być zagrożona z powodu braku funduszy i pomocy rządowej. Eurowizja 2020 w Rotterdamie ma być niemal w całości skupiona na charakterystycznych aspektach miasta i jego mieszkańców, w tym sporej diaspory (np. chińskiej) i mniejszości (np. LGBT). Burmistrz miasta liczy, że ceny biletów na Eurowizję nie będą tak wysokie jak ostatnio. Na swoim Facebooku przyznał, że „180 euro to zdecydowanie za dużo„.
W ekipie miasta Maastricht panuje spore rozczarowanie decyzją EBU/NPO. Burmistrz miasta – Annemarie Penn-te Strake pogratulowała władzom Rotterdamu i przyznała, że miasto zasłużyło na Eurowizję, ale podkreśla, że dla mieszkańców Maastricht to absolutne rozczarowanie, bo ciężko pracowali by pokazać, na co ich stać i co mogą zaoferować. Ma nadzieję, że władze Rotterdamu przygotują tak dobrą Eurowizję, że cała Holandia będzie z niej dumna. Smutku nie kryją także władze MECC (obiektu w którym miała odbyć się Eurowizja), przypominając, że Maastricht przegrał też niedawno walkę o tytuł „Europejskiej Stolicy Kultury” (też zajął tam 2. miejsce). Sietse Bakker, który ekipy z Rotterdamu i Maastricht o decyzji EBU poinformował telefonicznie, podkreślił, że miasto Maastricht nie zostało wybrane tylko ze względu na ograniczenia w arenie MECC. Problemem był…zbyt niski sufit.
Źródło: Eurovoix, The Voice, Wikipedia, News.com.au, JuniorEurovision.tv, RTL, Wiwibloggs, fot.: YouTube