Eurowizja 2024 kipi od skandali. Chaos informacyjny w social mediach, obawy przed dyskwalifikacją Holandii i wygraną Izraela • Wiemy, jak będzie przebiegać finał show

Zalew plotek i spekulacji w sieci

W Malmo skandal goni skandal, a śledzący social media fani nie nadążają z kolejnymi doniesieniami dotyczącymi kulis organizacji konkursu. Co jest prawdą, a co fejkiem? Ciężko na ten moment stwierdzić, ale sprawdźmy, o czym się mówi. Według OGAE Ukraine telewizja belgijska RTBF z Belgii miała wczoraj nie pokazać występu Izraela, w związku z tym Europejska Unia Nadawców ją zdyskwalifikowała, a Musti nie został ogłoszony finalistą konkursu. Plotka ta wydaje się być mało prawdopodobna i nie trafiła do szerszego zasięgu, bo szybko przyćmiły ją inne afery. Faktem jest, że nadawca VRT z drugiej części kraju pokazał w trakcie lub przed transmisją Eurowizji planszę z informacją o tym, że działania Izraela wpływają na wolność mediów, z kolei Mustii miał na ciele napisane słowo „Peace” podczas występu. Wcześniej swój statement zmyć musiała z twarzy osoba reprezentująca Irlandię – Bambie. Podczas konferencji Bambie powiedziało, że zmiana wizerunku wynikała z nagłego nakazu EBU. Po drugim półfinale telewizja RAI pokazała wyniki televotingu włoskiego, w których Izrael miał zdobyć ponad 39% punktów co szybko wywołało wśród fanów panikę i obawy, że Izraelici zmanipulują głosowanie w finale na korzyść swojej reprezentantki. Wpłynęło to też na zakłady bukmacherskie, a Izrael poszybował w górę wyprzedzając m.in. Szwajcarię, Francję czy Ukrainę. Dziś telewizja RAI przeprosiła za swój błąd i przekazała, że wyniki podane na ekranie były jedynie „częściowe” i znalazły się tam przez pomyłkę, o czym nadawca poinformował już EBU. Oświadczenie nie spotkało się z pozytywnym odzewem, mało kto uwierzył w zapewnienia Włochów. Przed chwilą Angelina Mango w Press Center odśpiewała fragment utworu „Imagine” i wygłosiła krótki statement dla prasy na temat pokoju.

Joost Klein wyrzucony z Eurowizji? Trwa dochodzenie

Największe zamieszanie panuje jednak wokół reprezentanta Holandii, Joosta Kleina, który w kolejności startowej został umieszczony między dwiema wokalistkami izraelskimi – Tali z Luksemburga i Eden z Izraela. Joost podczas konferencji siedział zaraz obok delegacji Izraela, a na znak protestu przykrył się flagą. Podczas pytania zadanego przez Szymona z Let’s Talk About ESC o to, czy Eden nie czuje się winna, że doprowadziła do spadku poziomu bezpieczeństwa innych uczestników prowadzący konferencji przekazał, że wokalistka nie musi odpowiadać na to pytanie. Klein zapytał „dlaczego nie?”. Eden odpowiedziała uznając, że Eurowizja jest miejscem bezpiecznym. Osoby z Izraela zignorowała też Marina Satti, która wymownie ziewała i położyła się na blacie podczas wypowiedzi Golan. Dziś Joost Klein podczas przygotowań do wejścia na scenie podczas pierwszej próby finału miał zostać sprowokowany przez szwedzkiego fotografa lub fotografkę, chociaż inne źródła podają, że dał się sprowokować członkowi delegacji Izraela, który nabijał się ze śmierci ojca Holendra. Ostatecznie Joost na scenie się nie pojawił, a w recapie pokazano występy z wczorajszego półfinału. Europejska Unia Nadawców poinformowała, że trwa dochodzenie w sprawie incydentu, w którym Klein brał udział i na ten moment jego udział w próbach jest zawieszony. Media szybko zaczęły zwiastować wyrzucenie Holandii ze stawki, a na Twitterze pojawił się nawet plotki, jakoby flaga kraju miała zniknąć z Green Roomu. Wiemy, że zniknęła z Delegation Bubble. Martin Osterdahl nie był obecny na próbie prasowej, zastępował go Gert Kark. Konferencja prasowa EBU/SVT została anulowana, a zamiast niej o 19:00 ma się odbyć tylko konferencja dotycząca Eurowizji Junior. Z programu usunięto też konferencję Big5 i Szwecji.

ABBA pojawi się w finale. Izrael z zerem punktów od „widzów”

W tle całego bałaganu trwała próba prasowa, jednak na twarzach prowadzących i artystów widoczne było zmęczenie. Dochodziło do licznych błędów, a pojawiły się też spekulacje, że skrypt ulegnie jeszcze wielu zmianom. Podczas Opening Act usłyszymy wykonany na żywo utwór „Hooked on a Feeling” Blue Swede, a następnie rozpocznie się Parada Flag, która w tym roku została przygotowana bez żadnego pomysłu i jest po prostu nudna. Wokaliści wychodzą na pustą scenę, a w tle usłyszymy szwedzkie przeboje Roxette, Ace of Base czy Lykke Li. Występy konkursowe przeplatane będą różnymi ciekawostkami archiwalnymi na temat Eurowizji oraz gagami prowadzących. Po stawce konkursowej obejrzymy aż trzy recapy, w tym jeden z odwróconą kolejnością. Przebój ABBY „Waterloo” wykonają Charlotte Perrelli, Conchita Wurst i Carola, a występ poprzedzi specjalne video-pozdrowienie od członków legendarnej formacji. W tym segmencie pojawi się też formacja Alcazar. Następnie gościem będzie Loreen, która wykona nowy utwór „Forever” oraz piosenkę „Tattoo”. Głosowanie jurorów rozpocznie Ukraina, następnie głosy poda Wielka Brytania, Luksemburg i Azerbejdżan. Cykl podawania punktów zakończy Szwecja, a potem Petra i Malin przedstawią wyniki televotingu. Na próbie konkurs wygrała Grecja, z kolei Izrael zajął wymowne ostatnie miejsce, a Petra mogła powiedzieć słynne „Israel, zero points”. To z pewnością prztyczek w nos dla delegacji, która tak ogromne problemy spowodowała za kulisami konkursu i nie tylko.

Te kraje mogą wycofać się z Eurowizji

Przyszłość Eurowizji maluje się w czarnych barwach. Nieoficjalnie mówi się, że z konkursu mają wycofać się w przyszłym roku telewizje z Czech oraz San Marino. W obu przypadkach problemem są finanse i niezadowolenie rządów tych krajów z wyników, jakie są odnoszone oraz niskiej oglądalności Eurowizji. Według wciąż nieoficjalnych informacji Czechy mogłyby się „uratować” z impasu, gdyby wczoraj zakwalifikowały się do finału. Tak się jednak nie stało. Udział w Eurowizji jest bardzo kosztowny, a telewizja CT nie ma z tego praktycznie żadnych profitów. Nadawca SMRTV również zastanawia się nad rezygnacją, co ma związek z trzecią już eliminacją reprezentantów wybranych w ramach formatu „Una Voce Per San Marino”. To nie koniec, bowiem pojawiły się plotki o możliwej rezygnacji Malty, która już po raz trzeci nie dostała się do finału. Telewizja maltańska parę dni temu potwierdziła udział w Eurowizji Junior 2024 oraz w przyszłorocznej Eurowizji (wraz z organizacją selekcji) stąd fani liczą na to, że jednak nadawca nie zrazi się do konkursu. Nie ma co ukrywać, że atmosfera za kulisami, w Centrum Prasowym czy w społeczności fanów jest teraz bardzo ciężka. Jednocześnie irytuje fakt milczenia Europejskiej Unii Nadawców, która nie przekazuje żadnych informacji i nie dementuje plotek, które zataczają coraz szersze kręgi. Na sobotę w trakcie finału spodziewane są kolejne demonstracje propalestyńskie i antyizraelskie w Malmo co może utrudnić dostęp do Areny. Media z całej Europy mają bezpośredni dostęp do tych wydarzeń, szeroko je relacjonując w kontekście Eurowizji co bardzo negatywnie wpływa na wizerunek konkursu. Wszystkiego tego można było uniknąć, gdyby Izrael został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy utwór „October Rain”. Pozwolenie na start z nową wersją utworu doprowadziło nas do miejsca, w którym jesteśmy teraz i nie wiemy, co przyniesie nowy dzień.

Źródło: Twitter/X, Instagram, Discord, EBU, inf. własne, fot.: @youyouberlin