Eurowizja: Manizha z Rosji, a z Polski Rafał Brzozowski? • Zmiana na stanowisku reżysera polskiego występu

Finał selekcji rosyjskich wygrała Manizha 🇷🇺 z utworem „Russkaya zhenschina (Russian Women)” zdobywając 39,7% głosów widzów. Drugie miejsce miał duet #2Mashi z „Bitter Words” (35,7%), a trzecie Therr Maitz z Antonem Belyaevem i „Future is bright” (24,6%). Zwycięstwo utworu o silnych rosyjskich kobietach to idealne zwieńczenie obchodów Dnia Kobiet, który w Rosji jest świętem narodowym. Co ciekawe, w 2007 roku w selekcjach niemieckich 🇩🇪, które organizowane były 8 marca, także wygrał utwór o podobnej tematyce. Manizha Dalerovna Sangin ma 29 lat i urodziła się w Duszanbe (Tadżykistan 🇹🇯). Karierę muzyczną zaczęła jako dziecko śpiewając w formacjach RuKola i Krip De Shin. Co ciekawe, ojciec wokalistki (lekarz) nigdy nie chciał, by Manizha została piosenkarką, bo uznał, że taka kariera nie pasuje do muzułmańskiej kobiety. W rodzinie nowej reprezentantki Rosji jest już jednak przykład silnej kobiety – jej prababcia była pierwszą kobietą w Tadżykistanie, która otworzyła własny biznes. Na cześć odważnej kobiety Manizha zmieniła swoje nazwisko z Khamrayevoj na Sangin. Wokalistka od 1994 roku mieszka w Moskwie, gdzie trafiła z rodziną uciekając od wojny domowej w Tadżykistanie. W 2017 roku wydała pierwszy album „Manusript”, a rok później pojawiło się „Yaiam”. Rok 2019 to EP-ka „Womanizha”. Na rosyjskim rynku muzycznym aktywnie działa od 2016, jednak wygrana w selekcjach to jej pierwszy tak duży sukces. W 2020 była nominowana do nagrody MTV Europe Music Awards, jednak jej nie wygrała. Język rosyjski w utworze eurowizyjnym z tego kraju pojawia się w tak dużym fragmencie pierwszy raz od 2009 roku. W 2011 Alexey Vorobyov wstęp wykonał po rosyjsku, jednak później przeszedł na angielski. Ostatni utwór Rosji w pełni zaśpiewany w głównym języku narodowym kraju to „Ne ver’ ne boisia” Tatu z 2003 roku. Manizha może być pierwszą kobietą z Tadżykistanu śpiewającą na Eurowizji.

🇷🇺 Dlaczego Little Big odpuścili Eurowizję?

Selekcje rosyjskie otworzyła formacja Little Big zaraz po tym, gdy została przez prowadzącą ogłoszona niemal zwycięzcą Eurowizji 2020 z powodu ogromnego sukcesu „Uno”. Na pytanie o to, dlaczego LB nie będą reprezentować Rosji ponownie Ilya Prusikin powiedział, że zespół taką decyzję podjął razem z Channel One Russia. Dodał, że Little Big osiągnęło już ogromny sukces, a obawiano się ciągłych porównań potencjalnej nowej piosenki z „Uno”. Podkreślił, że chciał też dać szansę innym wykonawcom. „Niestety lub na szczęście Little Big nie będzie reprezentować Rosji” – wyznał, jednak był przy tym wyraźnie smutny. Nieoficjalnie mówi się, że grupa miała uczestniczyć w selekcjach z „Sex Machine”, jednak nadawca rosyjski odrzucił ten utwór. W trakcie finału na kanapach zasiadło wielu gości, w tym byli uczestnicy Eurowizji, np. pierwsza reprezentantka kraju Masha Katz. Na scenie wystąpił Filip Kirkorow, wykonując nową wersję „Kolybelnaya dlya vulkana” z 1995 roku. Zaśpiewali też Polina Gagarina i Dima Bilan. Nie zabrakło Natalii Gordienko 🇲🇩, która jednak po raz kolejny została stłamszona przez osobowość Kirkorowa i nie dość, że nie zaśpiewała „Sugar”, to nawet nie wypowiedziała w finale ani jednego słowa. Rosja to jeden z najbardziej istotnych graczy Eurowizji w ostatnich latach i często mówiło się, że kraj powinien być w grupie „Big5”. Jon Ola Sand w rozmowie z Janem Borsem poinformował jednak, że nadawca C1R nigdy nie był tym zainteresowany. „Bycie w Big5 nie zawsze daje przewagę, nawet posiadając złoty bilet do finału” – mówi były supervisor EBU. Dodał, że rosyjskie stacje RTR i Channel One, zajmujące się Eurowizją rotacyjnie, widzą spore profity w możliwości startowania także w półfinałach konkursu, bo wzbudza to znacznie większe zainteresowanie konkursem w kraju.

🇵🇱 Eurowizja: Rafał Brzozowski do Rotterdamu?

W programie „Pytanie na Śniadanie” TVP2 rozpoczęła się codzienna dawka dostarczania widzom ciekawostek na temat zbliżającej się Eurowizji i przekazywania wskazówek o tym, kto jest naszym tegorocznym reprezentantem. Ma to na celu zainteresować publiczność przed piątkowym ogłoszeniem nazwiska i premierą piosenki. Dziś przekazano, że reprezentuje nas solista lub solistka, tym samym wykluczono zespoły czy duety, chociaż taka wskazówka niewiele dała, bo wśród spekulowanych kandydatów i tak pojawili się samodzielnie działający wykonawcy. Przekazano również, że premiera utworu odbędzie się w piątkowym „Pytaniu na Śniadanie” około godziny 10:00. Tymczasem zaraz po zakończeniu programu portal Plotek.pl przekazał sensacyjną informację, że dla Polski w Rotterdamie zaśpiewa Rafał Brzozowski. Według informatora strony, Rafał 5 marca pojawił się na planie zdjęciowym by nagrać teledysk do nowego utworu. „Rafał Brzozowski był naturalnym kandydatem, ponieważ kiedyś otarł się o zwycięstwo w preselekcjach i o mały włos nie wyleciał do Kijowa, by reprezentować nasz kraj na Eurowizji w 2017 roku. Szefostwo bardzo go lubi i mocno wierzy, że jego talent przekona również świat. W piątek Rafał nagrywał klip promujący piosenkę, z jaką powalczy o zwycięstwo” – czytamy na stronie Plotek.pl. Według doniesień, utwór ma być w stylu tanecznym, pojawiają się też spekulacje, że może być tam country, a piosenka ma być podobna do twórczości np. Avicii’ego sprzed 10 lat. Chociaż wiadomość o Rafale szybko obiegła media i Internet, a dotarła nawet do osób niezwiązanych tak ściśle z konkursem, TVP nie komentuje tych plotek więc nic na razie nie może być potwierdzone na 100%. Sam Brzozowski został dziś zapytany o plotki związane z Eurowizją. Przyznał, że zgłosił jeden ze swoich utworów do TVP, ale nie wie jak sprawy dalej się potoczą. Mówi też, że kandydatów jest wielu. Z głosowania na Instagramie DE wynika, że 33% osób nadal obstawia do tytułu reprezentanta Alicję Szemplińską, 17% uważa, że będzie to Cleo, a 13% że Rafał Brzozowski. Po publikacji spekulacji Dziennik Eurowizyjny zapytał followersów, czy wierzą w to, że prezenter TVP będzie reprezentował nasz kraj. Jedynie 26% uważa, że jest to prawda. Kolejne wskazówki jutro rano w „Pytanie na Śniadanie”, a machina spekulacji, plotek i domysłów ruszy na nowo. I tak aż do piątku, gdy zobaczymy teledysk przygotowany dla polskiego reprezentanta.

🇵🇱 Eurowizja 2021: Nowy reżyser polskiego występu

Ważną informacją dla polskich fanów Eurowizji jest to, że reżyserem tegorocznego występu Polski będzie Mikołaj Dobrowolski, który w roli art directora zastąpi Konrada Smugę. Smuga reżyserował występy Polaków na dorosłej Eurowizji od 2017 roku, często też był krytykowany przez fanów za niezrozumiałe wizje występów. Parę miesięcy temu udzielił Dziennikowi Eurowizyjnemu długiego wywiadu na temat swojej eurowizyjnej działalności. Pracował też przy Eurowizji Junior i to występy przez niego wyreżyserowane dwa razy wygrały konkurs. Był też kluczową postacią przy organizacji JESC 2019 w Gliwicach i JESC 2020 w Warszawie oraz preselekcji w ramach „Szansy na Sukces”. Reżyser nadal ma zajmować się konkursem dla dzieci. Mikołaj Dobrowolski jest dobrze znany polskim miłośnikom Eurowizji. Pojawił się w tym świecie najpierw jako asystent ówczesnej szefowej delegacji Marii Makowskiej, by od 2014 przejąć rolę szefa delegacji. To on sprawował pieczę nad reprezentantami z lat 2014-2015 (Donatan i Cleo oraz Monika Kuszyńska) i był gotów wysłać w 2016 roku Margaret, jednak zmiana władzy w Polsce doprowadziła do istotnych zmian w TVP, co w efekcie spowodowało odsunięcie Dobrowolskiego i organizację preselekcji narodowych. „Decyzja spotkała się ze smutkiem m.in. wielu wielbicieli Konkursu Piosenki Eurowizji, którzy przez ostatnie dwa lata byli świadkami ogromnej pracy, jaką wykonał on przy przygotowaniu polskich reprezentantów do występów na eurowizyjnej scenie” – czytamy na Eurowizja.org (artykuł z 2016 roku). Powrót Mikołaja został ciepło przyjęty przez fanów, mających nadzieję na perfekcyjnie przygotowany występ oraz nową świeżość w polskiej delegacji. Ostatnio pojawiły się też plotki, że wraz ze zmianą reżysera dojdzie też do zmiany szefa delegacji i oddzielenia obecnej ekipy od Eurowizji dla dorosłych, by ESC i JESC miało dwa różne teamy. Ma to poprawić jakość działania, usprawnić procesy i przede wszystkim pozwolić na wcześniejszy start pracy przed danym konkursem. TVP na razie nie potwierdza nazwiska szefa delegacji do Rotterdamu i nie wiemy, czy nadal funkcję tę pełnić będzie Marta Piekarska.

Znamy pełne wyniki w Portugalii

Telewizja portugalska podała pełne wyniki półfinałów Festival da Cancao 🇵🇹. The Black Mamba wygrali pierwszy półfinał – zdobyli najwięcej głosów od widzów i 2. miejsce u jurorów, którzy woleli Sarę Afonso i jej dali 12 punktów. Karetus & Romeu Bairos weszli do finału z czwartego miejsca. Zakwalifikowano całe top5 głosowania komisji, natomiast widzowie zamiast Fabii Mai woleli Nadine. Ostatnia w grupie była mema. Carolina Deslandes wygrała drugi półfinał – miała 12 punktów od jury i 10 od widzów. Publika najwyższą notę przekazała NEEV-owi. Pedro Goncalves wszedł do finału tylko dzięki widzom, z kolei EU.CLIDES tylko dzięki jurorom. Ostatnie miejsce miało Da Chick. Tymczasem duński duet Fyr og Flamme 🇩🇰 już w tym tygodniu nagra swój eurowizyjny występ. Do tego celu wykorzystana będzie scena z preselekcji DMGP. Ponoć nagrany występ ma wyglądać tak samo jak ten, który jest planowany w Rotterdamie. W wywiadzie dla Jana Borsa w ramach cyklu „Humans of Eurovision” były supervisor Jon Ola Sand przyznał, że EBU miało plany by wprowadzić obowiązek organizacji preselekcji dla każdego startującego w Eurowizji państwa. Chciano w ten sposób jeszcze bardziej promować ideę konkursu, tak by ESC była obecna w lokalnych telewizjach nie tylko w maju. Zrezygnowano jednak z tych zabiegów bo uznano, że Unia nie może ingerować w ramówki telewizji publicznych. Obowiązek organizacji selekcji działał przez parę lat w przypadku JESC, jednak później poszczególni nadawcy (począwszy od rosyjskiego) zaczęli się wyłamywać i przechodzić na wybory wewnętrzne. Ostatecznie więc zasadę organizacji finału narodowego wycięto z regulaminu.

źródło: Channel One Russia, Wikipedia, Eurovoix, Humans of Eurovision, TVP, Plotek.pl, Instagram, RTP, inf. własne, fot.: @manizha