Eurowizja: Co by było, gdyby … • Stary format z jednym półfinałem. Jak przetasowałby Europę i dlaczego nie zostanie już przywrócony? • Które piosenki wybrzmiałyby w finale?

Narodziny półfinału eurowizyjnego

Lata 90. w historii Konkursu Piosenki Eurowizji to sporo debiutów państw, które uzyskały niepodległość lub wyszły spod wpływu Związku Radzieckiego. Chętnych było zbyt wielu jak na jednoczęściowy format konkursu, stąd powstał skomplikowany proces relegacji bazujący na wynikach z poprzednich lat, który zmuszał niektórych nadawców do pauzy. Nie był to idealny pomysł, gdyż negatywnie wpływał na oglądalność i zainteresowanie konkursem, a także popsuł statystyki uczestnictwa krajom, które startowały w nim niemal od początku. Postanowiono to zmienić, zwłaszcza, że do bram Eurowizji pukało coraz to więcej krajów. W 2004 wprowadzono system półfinał+finał, gdzie do finału automatycznie zakwalifikowano kraje Big4 (ówcześnie) oraz gospodarza czyli łącznie 5 państw, a także 9 krajów, które rok wcześniej osiągnęły najlepszy wynik. Szczęście uśmiechnęło się więc m.in. do Polski, która dzięki 7. miejscu w Rydze nie musiała przechodzić półfinału, gdzie znalazły się wszystkie pozostałe kraje oraz te powracające (było ich aż 6 – Szwajcaria, Litwa, Monako, Dania, Finlandia i Macedonia) i debiutujące (Albania, Andora, Białoruś i konfederacja Serbii i Czarnogóry). Łącznie w rundzie półfinałowej uczestniczyły 22 kraje walcząc o 10 miejsc w finale. Decydowały o wynikach wszystkie startujące państwa, jednak dotyczyło to tylko tych transmitujących półfinał. Rosja, Francja i Polska zdecydowały się pominąć pokazywanie rundy półfinałowej, tym samym nie miały prawa głosu. Europejska Unia Nadawców już rok później wprowadziła obowiązek transmitowania także tej rundy, nawet jeśli nadawca miał już piosenkę w finale. Prawdopodobnie brak głosów z Polski i Rosji spowodował, że półfinał wygrała Serbia i Czarnogóra, a nie Ukraina, która okazała się zwycięzcą w finale. W rundzie finałowej cztery ostatnie miejsca zajęły kraje z bezpośredniego finału (Norwegia, Irlandia, Belgia oraz Austria). Co ciekawe, w 2004 roku jeden jedyny raz organizatorzy pokazali po półfinałach wyniki rankingowe dla państw niezakwalifikowanych. Zrobiono to jednak z błędem.

Chorwacja miała szczęście

W 2005 roku do stawki dołączyły trzy kraje – wróciły Węgry, a zadebiutowały Bułgaria z Mołdawią. Trafiły do półfinałów, gdzie była też tym razem Polska. Łącznie w eliminacjach startowało 25 krajów więc walka o 10 przepustek finałowych była zacięta i trudna. Wygrała Rumunia, która w finale zajęła trzecie miejsce, dając się pokonać krajom z gwarantowanym finałem – Grecji oraz Malcie. Siedem ostatnich miejsc finałowych przypadło krajom z gwarantowanym finałem – przy czym cztery najgorsze pozycje zajęły państwa Wielkiej Czwórki, piąta najsłabsza była Ukraina (gospodarz), a następnie też Szwecja oraz Cypr. Macedonia po raz drugi z rzędu awansowała do finału, jednak nie zajęła w nim miejsca na tyle dobrego, by zapewnić sobie gwarantowany finał w przyszłym roku. W 2006 (Ateny) tłok w półfinale był nieco mniejszy – wynikało to z rezygnacji Węgier i Austrii. Zadebiutowała Armenia. W gwarantowanym finale miała się znaleźć Serbia i Czarnogóra, jednak kraj nie był w stanie wyłonić reprezentanta i ostatecznie został wycofany (zachowując prawo głosu). Tym samym w połowie marca telewizja chorwacka dowiedziała się, że wybrana w preselekcjach Severina jednak nie będzie musiała walczyć w półfinale i trafi od razu do finału. Półfinał z 23 krajami wygrała Finlandia, która ten sukces powtórzyła też w finale. Sensacją był fakt, że aż 12 krajów z gwarantowanym finałem zajęło…12 ostatnich miejsc w rankingu finałowym. Najwyżej spośród finalistów była Rumunia, która zajęła 4. miejsce.

Półfinał śmierci w Helsinkach

Powrót Austrii i Węgier, a także debiut aż czterech nowych państw tj. Serbii, Gruzji, Czech i Czarnogóry sprawił, że miarka się przebrała. W półfinale wystartowało aż 28 krajów, a nadal stawką było jedynie 10 miejsc w finale. Fani szybko określili tę rundę „półfinałem śmierci”, a Europejska Unia Nadawców zaczęła myśleć nad zmianami. Krajów było za dużo, półfinał miał stawkę bogatszą niż finał, a dodatkowo kraje z gwarantowanym finałem miały zbyt małą ekspozycję i przegrywały. W Helsinkach zarówno półfinał jak i finał wygrała debiutująca Serbia, a osiem ostatnich miejsc zajęły kraje z gwarantowanego finału. W 2008 roku pojawił się drugi półfinał, tym samym gwarantowane miejsce w finale miały jedynie kraje Big4 (od 2011 Big5) oraz gospodarz. A co by było, gdyby jednak zachowano format z jedną rundą kwalifikacyjną?

2008: Poza Big4 i Serbią w finale gwarantowane miejsce miałyby Ukraina, Rosja, Turcja, Bułgaria, Białoruś, Grecja, Armenia, Węgry i Mołdawia. W półfinale w Belgradzie walczyłoby więc aż 29 krajów. W finale zwycięstwo odniosła Rosja, która byłaby pierwszym od 2005 roku krajem, który zdołał wygrać będąc od razu w finale. Gwarantowany finał miałaby piosenka „Candlelight” z Węgier, która w „prawdziwym świecie” zajęła w półfinale ostatnią pozycję.

2009: Poza Big4 i Rosją gwarantowany finał miałyby Ukraina, Grecja, Armenia, Norwegia, Serbia, Turcja, Azerbejdżan, Izrael i Bośnia. W półfinale mielibyśmy 28 krajów, a w finale znów wygrałby kraj z gwarantowanego slotu – Norwegia.

2010: Razem z Big4 i Norwegią w pewnym finale mielibyśmy Islandię, Azerbejdżan, Turcję, Estonię, Grecję, Bośnię, Armenię, Rosję i Ukrainę. Półfinał byłby nieco luźniejszy bo „jedynie” 25 państw walczyłoby o 10 miejsc do awansu. Trzeci rok z rzędu wygrałby kraj z gwarantowanego finału, a dodatkowo państwo z „Wielkiej Czwórki” – Niemcy. Gdyby zachować stary format, w finale usłyszelibyśmy oryginalny utwór estoński „Siren”, który w rzeczywistości nie otrzymał awansu.

2011: Powrót Włoch i dołączenie tego kraju do grupy Big nie wpłynęłoby na rozszerzenie finału, bo Niemcy były jednocześnie krajem o takim statusie, ale też gospodarzem. Razem z Wielką Piątką w finale mielibyśmy także Turcję, Rumunię, Danię, Azerbejdżan, Belgię, Armenię, Grecję, Gruzję i Ukrainę. Jak widać, część krajów niemal co roku miałaby pewny finał. Wyrównanie rekordu z Belgradu sprawiłoby, że znów w półfinale walczyłoby zdecydowanie za dużo krajów – 29. Ciekawe, czy Azerbejdżan utrzymałby status zwycięzcy, gdyby w finale musiał walczyć z Turcją, która (jak wiemy i pamiętamy) właśnie w Dusseldorfie została po raz pierwszy wyeliminowana w półfinale.

2012: Do finału automatyczną przepustkę miałyby kraje Big5, Azerbejdżan oraz Szwecja (pierwszy raz od 2007!), Ukraina, Dania, Bośnia, Grecja, Irlandia, Gruzja, Mołdawia i Słowenia (pierwszy raz w historii). 27 krajów znalazłoby się w półfinale. Zwycięzcą zostałaby Szwecja – tym samym nieprzerwanie od 2008 roku wygrywałby kraj, który miał miejsce zagwarantowane w wielkim finale. Gdyby nie zmiana formatu, w automatycznym finale byłaby piosenka „I’m a joker” z Gruzji. Zasłużyłaby?

2013: Szwecja oraz Big5 pewny finał dzieliłyby z Rosją, Serbią, Azerbejdżanem, Albanią, Estonią, Turcją, Mołdawią, Rumunią i (po raz pierwszy!) Macedonią. Doszłoby jednak to pewnej roszady. W 2013 roku z udziału w Eurowizji zrezygnowała Turcja, tym samym zwolniłaby jedno miejsce w finale. Trafiłoby ono do Litwy, która w 2012 była czternasta. Pierwszy raz od lat półfinał miałby mniej startujących państw niż finał – o 10 miejsc w finale walczyłyby 24 piosenki. Zwycięstwo Danii byłoby pierwszą od 2007 roku wygraną kraju, który musiał uczestniczyć w półfinale.

2014: Big5 oraz Dania, a także Azerbejdżan, Ukraina, Norwegia, Rosja, Grecja, Malta, Holandia (pierwszy raz w historii), Węgry i Mołdawia byłby w finale. Tylko 22 kraje walczyłby o 10 miejsc w finale (to poziom półfinału z 2004 roku). Zwycięzcą byłaby Austria – po raz drugi z rzędu triumfuje kraj, który przebijał się przez półfinał. Niezłym zrządzeniem losu byłby fakt, że w gwarantowanym finale byłaby Mołdawia, która tak naprawdę zajęła w półfinale ostatnią pozycję.

2015: Kraje Wielkiej Piątki, gospodarz Austria, gość specjalny Australia oraz 9 krajów z najlepszym wynikiem z 2014 czyli Holandia, Szwecja, Armenia, Węgry, Ukraina, Rosja, Norwegia, Dania oraz Finlandia (pierwszy raz od 2007) byłby w pewnym finale (to aż 16 krajów). Polska, pomimo zajęcia 14. miejsca, nie zmieściłaby się w stawce gwarantowanego finału. O awans rywalizowałyby 24 kraje. Wygrałaby Szwecja – kraj z grupy automatycznych finalistów.

2016: Big5 i Szwecja w finale razem z Rosją, Belgią, Australią, Łotwą (pierwszy raz od 2006), Estonią, Norwegią, Izraelem, Serbią i Gruzją. W rundzie półfinałowej 27 krajów, a wygrałaby Ukraina – kraj powracający, w związku z tym uczestniczący w rundzie kwalifikacyjnej. Juri Pootsman z Estonii na pewno nie zająłby ostatniego miejsca w półfinale – miałby automatyczny finał.

2017: Zgodnie z zasadami do automatycznego finału poza Big5 i Ukraina zaproszone byłby Australia, Rosja, Bułgaria, Szwecja, Armenia, Polska (po raz pierwszy od 2004 roku!), Litwa, Belgia i Holandia. Dyskwalifikacja Rosji zwolniłaby miejsce w finale dla Malty. Sytuacja ze Sztokholmu by się powtórzyła – znów 27 krajów w półfinale i znów konkurs wygrywa kraj powracający – Portugalia.

2018: Portugalia w automatycznym finale byłaby z krajami Big5 i Bułgarią, Mołdawią, Belgią, Szwecją, Rumunią, Węgrami, Australią, Norwegią i Holandią. Krajów w półfinale znów byłoby dość dużo, bo aż 28. Wygrałby Izrael, trzeci rok z rzędu Grand Prix zdobyłby kraj, który musiał startować w półfinale. Piosenka rumuńska „Goodbye”, która jest pierwszym utworem z tego kraju, który nie awansował do finału, w starym formacie miałaby automatyczną przepustkę do sobotniego konkursu.

2019: Izrael, Big5 oraz Cypr (pierwszy raz od 2005!), Austria, Czechy (pierwszy raz od debiutu), Szwecja, Estonia, Dania, Mołdawia, Albania i Litwa w gwarantowanym finale. Pierwszy raz w półfinale i finale startowałby dokładnie tyle samo krajów – po 26. Zwycięstwo dla Holandii, której w gwarantowanym finale nie było.

2020 i 2021: Automatyczny finał miałyby kraje Big5, Holandia oraz Rosja, Szwajcaria (pierwszy raz od 2006!), Szwecja, Norwegia, Macedonia, Azerbejdżan, Australia, Islandia i Czechy. W półfinale byłoby znów 26 krajów. Ten sam skład finalistów przeniósłby się na rok 2021, jednak półfinalistów mielibyśmy aż dwóch mniej – 24 kraje. Wygrana kraju z Big5 – Włoch. Widzielibyście Vasyla w automatycznym finale?

2022: Na pewniaka do Turynu jechaliby Big5 oraz 9 lub 10 krajów z finału – ciężko teraz ustalić, jaką zasadę przyjęłoby EBU. Załóżmy, że byłoby to dziewięć państw, czyli Szwajcaria, Islandia, Ukraina, Finlandia, Malta, Litwa, Rosja, Grecja i Bułgaria. Wyrzucenie Rosji zwolniłoby miejsce w finale dla Portugalii. 25 państw walczyłoby o 10 miejsc w finale. Konkurs wygrałaby Ukraina, która miała automatyczny finał.

2023: Sytuacja wróciłaby do normy – w finale znów Big5 (w tym UK jako gospodarz) oraz zwycięzca Eurowizji – Ukraina + 9 krajów z najlepszym wynikiem czyli kolejno Szwecja, Serbia, Mołdawia, Grecja, Portugalia, Norwegia, Holandia, Polska (po raz trzeci w historii!) i Estonia. Tylko 22 kraje uczestniczyłyby w półfinale. Zwycięzcą Szwecja – kraj z przepustką do automatycznego finału.

2024: Jak wyglądałaby tegoroczna Eurowizja? Big5 i Szwecja w finale razem z Finlandią, Izraelem, Norwegią, Ukrainą, Belgią, Estonią, Australią, Czechami i Litwą. Znów tylko 22 kraje w finale. Wygrałaby Szwajcaria, która musiałaby uczestniczyć w półfinale. Może jakby Czechy faktycznie były wtedy w finale, to teraz nie myślano by tam o rezygnacji?

Dlaczego nie wrócimy do tego formatu?

W badanym okresie 16 konkursów (2008-2024) Szwecja i Ukraina aż dziesięciokrotnie miałyby gwarantowany finał, Norwegowie cieszyliby się z tego aż dziewięć razy, a Rosjanie i Grecy po osiem razy. W czołówce także Mołdawia z Azerbejdżanem (7 razy) oraz Armenia, Estonia i Australia (po 6 razy). Tylko jeden raz gwarantowany finał miałyby Białoruś, Irlandia, Słowenia, Cypr oraz Łotwa. Dwa razy pewny start w finale dostałyby Albania, Macedonia, Szwajcaria, Austria oraz Polska. Z państw, które w tym okresie (2008-2024) uczestniczyły w Eurowizji ani razu gwarantowanego finału nie otrzymałyby Andora, Chorwacja (jedyny gwarantowany finał w 2006), Czarnogóra, San Marino oraz Słowacja. W 2025 roku status automatycznego finalisty (poza Big5) dostaliby Szwajcaria, Chorwacja, Ukraina, Izrael, Irlandia, Armenia, Szwecja, Portugalia i Grecja. Wielu fanów zastanawia się, czy jeśli stawka ESC będzie maleć to możliwy jest powrót do formatu z jednym półfinałem. Zdaje się, że nie ma tego w planach z uwagi na … ramówki nadawców, które muszą być zarezerwowane na Eurowizję z dużym wyprzedzeniem. Tak naprawdę dopiero w okolicach października Europejska Unia Nadawców jest w stanie dokładnie oszacować ile państw wystartuje w konkursie. To zbyt późno, by nagle decydować się na skrócony format Eurowizji, tj. show z dwiema (a nie trzema) transmisjami. Poza tym trzeba by było na nowo ustalać zasady – czy w półfinale nadal powinien być tylko televoting? Należałoby też zdecydować w jaki sposób odpowiednio wyeksponować uczestników z zagwarantowanym finałem tak, by nie było poczucia, że półfinaliści awansujący do finału mają więcej możliwości zaprezentowania się na scenie. Patrząc na tegoroczną decyzję o pokazaniu pełnych występów finalistów w półfinałach ciężko wyobrazić sobie ekspozycję w taki sposób aż 15 (a nie tylko 6) piosenek. Zamiast się poddawać i skracać format, lepiej doprowadzić do sytuacji, by frekwencja z roku na rok nie spadała. A tu wiele zależy od EBU i działań organizacji oraz kosztów nałożonych na nadawców chcących startować.

Dzięki Ochmanowi Blanka miałaby gwarantowany finał Eurowizji w 2023

Źródło: na podstawie Wikipedii, analiza własna, fot.: M. Błażewicz 2022