O czym jest „Jako”? 🇦🇲
Potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia i duet Ladaniva faktycznie zaśpiewa na Eurowizji utwór „Jako”, który wydano na płycie „Ladaniva” już pod koniec września 2023 roku. Piosenka nie była tym najpopularniejszym numerem z albumu, bo na Spotify znacznie przebija ją „Wayo Waya”, a także pięć innych utworów. Co ciekawe, „Jako” to najkrótsza piosenka z płyty – trwa jedynie 2 minuty i 25 sekund. Na potrzeby Eurowizji do utworu powstał klip, który jeszcze bardziej wzmocnił folkowy charakter tej propozycji. Autorami są członkowie duetu czyli Jaklin i Louis, a także Audrey Leclercq. „Jako” to pseudonim wokalistki duetu – Jaklin, która w piosence śpiewa o tym, że ma prawo być wolna i ma prawo do myślenia samodzielnie. W tekście pojawiają się wspomnienia z jej dzieciństwa i młodości, gdy wszyscy wokół mówili jej, jaka powinna być i co jej (nie) wypada. Wokalistka krytykuje utarte schematy i twarde zasady tworzone przez społeczeństwo, które sprawia, że dziewczęta zapominają o sobie. W klipie z kolei starano się pokazać naturalność i spontaniczność duetu Ladaniva – te cechy przesądziły o ogromnej popularności formacji. Każdy szczegół miał być przesiąknięty kulturą ormiańską, a całość inspirowana jest filmami słynnego reżysera Parajanova, który obchodziłby w tym roku setne urodziny.
Duet z Azerbejdżanu. Będzie językowy przełom? 🇦🇿
Środowa premiera piosenki z Armenii oznacza, że oficjalnie to Azerbejdżan jest ostatnim krajem, który pokaże utwór na Eurowizję. Premiera dopiero w piątek, 15 marca, a wczoraj telewizja azerska podała, że tak naprawdę do Malmo wysyła duet. Wraz z Fahree na scenie zaśpiewa inny kandydat z tegorocznych preselekcji wewnętrznych – finalistka „The Voice” İlkin Dövlətov. Wokalista z charakterystycznym wąsem wykona partie mugam. To tradycyjna azerska forma muzyczna cechująca się silną improwizacją. Ma związki z tradycjami perskimi i arabskimi, a od 2003 roku mugam został wpisany na listę Arcydzieł Ustnego i Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Mugam na Eurowizji już się pojawił – usłyszeliśmy go w utworze „When the music dies” Sabiny Babayevy w 2012 roku. Tegoroczny utwór Azerbejdżanu zaprezentowany będzie wraz z teledyskiem, a mówi się, że tytuł piosenki to „Diylar” czyli „ziemia”. Spodziewamy się, że chociaż część piosenki wykonana będzie w języku narodowym. Dla Armenii i Azerbejdżanu języki narodowe zawsze były na Eurowizji problematyczne. Ormianie dopiero drugi raz w historii prezentują piosenkę w całości w tym języku, z kolei Azerowie jeszcze nigdy nie użyli swojego języka w tak dużej części, by wspomniała o tym Wikipedia. Czas na przełom!
Rozbieżności między jurorami a widzami w Portugalii 🇵🇹
Nadawca RTP z Portugalii przedstawił pełne wyniki Festival da Cancao. Pierwszy półfinał wygrała Iolanda, która otrzymała 12 punktów od jury, ale 10 od widzów. Publika oddała na nią 16,47% głosów, a wyższy wynik uzyskała formacja Perpetua (17,08%). Faworyt wielu fanów – Joao Borsch miał czwarty wynik w televotingu i 9,68% głosów. Gdyby o wynikach decydowali tylko widzowie, w finale od razu pojawiłaby się piosenka „Memory” Noble, jednak jurorzy dali tej propozycji przedostatnie miejsce, stąd awans zgarnęła Nena. Noble w dogrywce półfinału zgarnie jednak aż 47,45% głosów co da awans do finału. Jeszcze ciekawiej w drugim półfinale. Rundę wygrał Leo Middea dzięki 12 punktom od komisji. Widzowie dali mu jedynie 5 punktów, czyli nie chcieli go w finale. Ich faworytem był Silk Nobre, który w głosowaniu komisji zasłużył raptem na 3 punkty. Bardzo duża rozbieżność rankingów spowodowała, że do finału nie dostała się laureatka 8 punktów od jury – Maria Joao, a przepadła też Rita Onofre, która tyle samo punktów dostała od widzów. Na szczęście, Rita mogła uczestniczyć w dogrywce i tam wygrała zdobywając 23,72% głosów. Finał pokazał, że fani Joao Borscha się zmobilizowali i chociaż wokalista miał w półfinale czwarty wynik televotingu, teraz wygrał głosowanie finałowe zdobywając 12 punktów od widzów. Komisja dała mu jednak 6 i pogrzebała szanse na wygraną. Triumfowała Jolanda, która dostała o 0,7% głosów mniej niż Joao.
Ile kosztowało PzE? Breskvica o „słynnym proteście” pod RTS 🇷🇸
Telewizja serbska RTS podała, że organizacja preselekcji PzE kosztowała prawie 300 tysięcy euro, czyli o 20% więcej niż pierwotnie zakładano. Po raz pierwszy od powstania PzE nadawca nie zmieścił się w zakładanym budżecie, a powodem była konstrukcja sceny i ambicje, by była ona jak najlepsza wizualnie i technologicznie. Serbom w utrzymaniu budżetu przeszkodziły też podwyżki cen materiałów. Tymczasem media donoszą, że tancerz i choreograf Alen Sesartić został wyrzucony z ekipy eurowizyjnej RTS, a jego nazwisko zniknęło też ze spisu osób pracujących przy preselekcyjnym występie do piosenki „Lila Ramonda”. Alen twierdzi, że z nikim się o nic nie pokłócił, a jedynie nie mógł pojawić się na PzE z powodu choroby. Podobnie jak inni ciężko jednak pracował nad występem Teyi Dory i nie rozumie, dlaczego jego imię i nazwisko zostało wykluczone z osób odpowiedzialnych za prezentację sceniczną. W serbskich mediach temat PzE nadal jest głośny, a każda osobowość show-biznesu chce się wypowiedzieć zarówno o Teyi jak i jej głównej konkurentce Breskvicy, więc w tabloidach trwa nieformalny wyścig o to, kto skomentuje wyniki w najbardziej kontrowersyjny sposób. Nie umknął uwadze także protest zapowiadany na 9 marca pod siedzibą RTS-u. Zwolennicy Breskvicy mieli protestować przeciwko formatowi preselekcji i domagać się zmiany reprezentanta. Pod siedzibą stacji w centrum miasta pojawiły się jednak tylko dwie osoby. Wokalistkę poproszono oczywiście o komentarz, a ona dowiedziała się o „frekwencji” po tym, jak wylądowała w Belgradzie po locie z Zurychu. Przyznała, że każdy człowiek który ją wspiera jest dla niej ważny, ale ona sama zostawiła już za sobą temat PzE.
Źródło: Bravo.am, 12xal.com, Twitter, RTP, Kurir, RTS, fot.: @ictimaieurovision
