Polska w pierwszej połowie pierwszego półfinału
Dziś w szwedzkim Malmo odbyła się ceremonia losowania półfinałów i połówek Eurowizji 2024. W dość ekspresowym tempie Szwedzi zdążyli powspominać Eurowizję 2023, nauczyć widzów poprawnej wymowy nazwy miasta-gospodarza, przypomnieć Eurowizje z lat 1992 i 2013, wymienić się tradycyjnymi kluczami z ubiegłorocznym gospodarzem i podzielić Europę na pół. Losowanie przebiegło sprawnie, jednak dla wielu widzów zbyt szybko, a dodatkowym problemem był brak aktualizowanej tabeli z wynikami losowania przez co bardzo szybko można się było zgubić, jeśli ktoś nie robił notatek. Główna konkluzja po losowaniu? Zdaje się, że jest dość równo jeśli chodzi o pewniaków, z kolei Polsce 🇵🇱 trafiło się sporo państw które nas wspierają, ale też pięć krajów, które w rankingu punktów oddanych na Polskę w rundach televotingu 2014-2023 zajęły ostatnie miejsca. Polski reprezentant wystąpi w pierwszej połowie pierwszego półfinału, co oznacza, że delegacja TVP spędzi w Malmo najdłuższy możliwy okres czasu – oczywiście wiąże się to z kosztami pobytu, które można było zaoszczędzić, gdybyśmy trafili do drugiej połowy drugiego półfinału. Nasza piosenka ma szansę otworzyć półfinał. Do tej pory otwieraliśmy raz – w 2011 na wyraźne życzenie TVP i Magdaleny Tul. Jeśli komisja wybierze Justynę Steczkowską, wokalistka ma szanse po raz drugi otworzyć Eurowizję. W 1995 to właśnie piosenka „Sama” wybrzmiała w stawce finału jako pierwsza. Kolejność startową poznamy na przełomie marca i kwietnia.

Na ile punktów w półfinale możemy liczyć?
W pierwszym półfinale trafiliśmy na kraje, które dają nam statystycznie sporo punktów tj. Ukraina 🇺🇦, Irlandia 🇮🇪, Wielka Brytania 🇬🇧 i Niemcy 🇩🇪. Są też z nami Litwa 🇱🇹, Islandia 🇮🇸 czy Szwecja 🇸🇪, które również chętnie nagradzają nas punktami w televotingu. Statystyki pokazują, że na mniejsze punkty moglibyśmy liczyć z Cypru 🇨🇾, Słowenii 🇸🇮, Finlandii 🇫🇮, Australii 🇦🇺 czy Mołdawii 🇲🇩. Gdyby pod uwagę brać tylko historyczne głosowania, marne szanse na punkty z Chorwacji 🇭🇷 (z którą pierwszy raz w badanym okresie 2014-2023 jesteśmy w grupie), Serbii 🇷🇸, Portugalii 🇵🇹 i Azerbejdżanu 🇦🇿. Nie wiemy, jak zagłosuje Luksemburg 🇱🇺, który pierwszy raz w historii zmierzy się z Polską na Eurowizji. Szacunkowo i na bazie statystyk moglibyśmy liczyć na ok. 63 punkty, co dałoby wynik na granicy awansu. Porównanie do wyników z zeszłego roku jest dość trudne, bo kraj awansujący z 9. miejsca miał 74 punkty, a z dziesiątego już tylko 37 punktów. W drugiej grupie 74 punkty zajął kraj z dziesiątej pozycji. Polska wystartuje w pierwszym półfinale w którym będzie jedynie 15 państw. Oznacza to, że musimy pokonać 5 krajów by awansować. To nie jest dużo, a fakt, że obowiązuje system głosowania „100% televoting” pozwala nam na optymizm. Spośród pewniaków do awansu wymienić należy Ukrainę, Finlandię, Mołdawię czy Cypr. Polska również może być traktowana jako pewniak.

Pierwsze starcie z Luksemburgiem. Bambie otworzy półfinał?
W pierwszym półfinale wystartują wszystkie trzy kraje b. Jugosławii, Irlandia ma do pary Wielką Brytanie, Finlandia Szwecję, a Ukrainą Polskę czy Mołdawię. Portugalia może liczyć na Luksemburg, a Cypr na Australię. Osamotniony jest Azerbejdżan, Islandia nie ma ani Danii ani Norwegii, a Litwie brakuje małych krajów bałtyckich, ale ma za sobą państwa z własną diasporą tj. Irlandię i Wielką Brytanię. Poza Polską szansę na otwarcie stawki półfinału ma Bambie z Irlandii czy Ukraina, która Eurowizję wygrała w XXI wieku już trzykrotnie. Mówi się, że wracający do Eurowizji Luksemburg ma spore nadzieje na zamknięcie stawki, natomiast izraelska wokalistka Tali, która wystąpi w barwach tego państwa nie może liczyć na wsparcie Izraela. Polsce do pełni szczęścia zabrakło w I półfinale takich krajów jak Austria, Dania, Holandia, Norwegia, Belgia, Włochy i Francja – te kraje statystycznie bardzo chętnie nas wspierają punktami od widzów.
Dlaczego Izrael mógł wskazać sobie półfinał?
W drugim półfinale krajów będzie 16, w tym Izrael. Telewizja KAN poprosiła Europejską Unię Nadawców o automatyczne przypisanie do czwartkowej rundy. Dlaczego? W Izraelu 5 maja rozpocznie się święto Yom HaShoah, które potrwa do poniedziałku 6 maja. Jom ha-Szoa to Dzień (Pamięci) Zagłady i Aktów Odwagi, znany także jako Dzień Pamięci Holokaustu. W Izraelu jest to narodowy dzień pamięci, wszystkie żydowskie lokale rozrywkowe w kraju są zamknięte, a flaga państwowa opuszczana jest do połowy masztu. Udział w wydarzeniach rozrywkowych obywateli Izraela jest zakazany, tym samym reprezentant kraju nie mógłby wziąć udziału w próbach generalnych półfinału wtorkowego. To nie pierwszy raz, gdy termin święta wymusza od telewizji KAN złożenie prośby do EBU o automatyczne przypisanie. Unia zawsze wyraża na to zgodę. Złośliwi twierdzą, że w przypadku wycofania lub dyskwalifikacji Izraela z Eurowizji 2024 skład półfinałów pozostanie równy, a dysproporcja się nie powiększy.

Polska ma 2% szans na wygraną
W drugim półfinale pojawią się m.in. Austria 🇦🇹 ze Szwajcarią 🇨🇭, które na pewno wesprą Albanię 🇦🇱. Albania liczyć może też na Grecję 🇬🇷, której z kolei zabrakło Cypru. Armenia 🇦🇲 jest razem z Gruzją 🇬🇪, Belgia 🇧🇪 z Holandią 🇳🇱, Łotwa 🇱🇻 z Estonią 🇪🇪, a Norwegia 🇳🇴 z Danią 🇩🇰. Wśród pewniaków do awansu wymienia się Szwajcarię, Grecję, Albanię, Armenię, Izrael, Holandię i Norwegię, z kolei w tej rundzie startują też Malta i San Marino, które o półfinał będą musiały się intensywnie postarać. Są tu też kraje, które najdłużej czekają na powrót do finału – Łotwa i Gruzja. Nawet, jeśli Islandia wybierze na reprezentanta Palestyńczyka Bashara Murada 🇵🇸, to dopiero w finale mógłby on spotkać się na tej samej scenie z przedstawicielem Izraela. Obserwując notowania bukmacherskie, aktualnie w czołowej piątce są dwa kraje z pierwszego półfinału (Ukraina i Islandia) oraz trzy z gwarantowanego finału (Wielka Brytania, Włochy i Szwecja). Polska zajmuje w notowaniu bukmacherskim 20. miejsce, pomiędzy Estonią a Azerbejdżanem. Daje się nam 2% szans na wygraną, gdzie Ukraina i Wielka Brytania mają ten wynik ponad czterokrotnie wyższy.
Kto zgłosił się do preselekcji? Kiedy premiery piosenek? 🇵🇱
Zgłoszenia do polskich preselekcji przyjmowane są już tylko do piątku do godziny 22:00. Dziennik Eurowizyjny nadal zbiera informacje o tym kto i z czym jest chętny do udziału w wewnętrznym konkursie lub kto już się zgłosił. Na liście mamy ponad 70 pozycji, znamy ok. 48 piosenek. Kolejne pojawią się wkrótce. Już w środę dowiemy się jak brzmią propozycje znanego z „The Voice Kids” Didi („Karma”) oraz „nie bo” wokalistki Emi Lepy. Na pierwszy dzień lutego premierę zapowiedzieli Krystian Embradora („Rebel”) oraz Efi („Good Enough for you”), a na drugiego lutego Karolina Fryt („Zabawa”) i Elena Ewangelopulu („Everybody knows”) chociaż jej utwór jest już dostępny w sieci. Dopiero w drugiej połowie lutego dowiemy się jaki utwór przygotował Adam Bień, około 20 lutego premierę planuje Paweł Morawiec, a w lutym poznamy też piosenki „Keep you up” Konrada oraz „Smutni mi” Marie. Dziennikarze mieli już okazję usłyszeć „Midnight Dreamer” Marcina Maciejczaka, a wytwórnia Kayax organizuje odsłuch wewnętrzny piosenki przygotowanej przez wokalistkę Nitę. Aktualizowana lista chętnych i zgłoszonych oraz piosenki w playlistach znajdziecie TUTAJ. Decyzję o nowym reprezentancie Polski powinniśmy poznać w pierwszej połowie lutego.
Planujesz start w preselekcjach i chcesz zaprezentować swoją muzykę fanom Eurowizji i czytelnikom Dziennika Eurowizyjnego? Napisz do nas na dziennikeurowizyjny@gmail.com
Źródło: Analiza własna wyników losowania, informacje od artystów, fot.: YouTube
