Kosowski festiwal nie umknął uwadze Serbów
Zakończony niedawno festiwal piosenki w Kosowie wywołał spore oburzenie wśród serbskich mediów 🇷🇸, które w celach clickbaitowych wypuściły mnóstwo nagłówków sugerujących, że Kosowo wybrało swojego reprezentanta na Eurowizję 2024 🇽🇰. Oczywiście tego typu artykuły mają jedynie zainteresować czytelników i zmusić internautów do kliknięcia w link, jednak fani konkursu doskonale wiedzą, że telewizja RTK nie jest członkiem Europejskiej Unii Nadawców i na pewno nie zadebiutuje w przyszłym roku w międzynarodowym konkursie. Chociaż od ogłoszenia jednostronnej niepodległości Republiki Kosowa minie w lutym już 16 lat, w Serbii temat ten nadal wywołuje napięcia, a i na granicy Serbii i nieuznawanej przez nią republiki wciąż jest gorąco. Spory polityczne są nie do rozwiązania i chociaż oba kraje mogą mieć w perspektywie członkostwo w Unii Europejskiej, nie są w stanie dojść do porozumienia, w zamian za to konsekwentnie się prowokują.
Dwugłowy orzeł i premier Kosowa
Portal telewizji Nova.rs zwraca uwagę, że zwycięski utwór „Oj Kosove” wokalisty o pseudonimie La Fazani to energetyczny utwór o miłości do Kosowa i jego narodu, a w tekście kompozycji piosenkarz wyraża swój żal wobec braku możliwości debiutu kraju w Eurowizji. Śpiewa o tym, że wie iż nie może jechać na Eurowizję, ale kocha Kosowo. Serbskim mediom nie umknęła też informacja, że udanej organizacji FiK w Prisztinie gratulował stacji RTK dyrektor generalny EBU, Noel Curran, a nagrodę Arberowi Salihu (prawdziwe imię i nazwisko La Fazaniego) wręczył sam premier Kosowa – Albin Kurti. „Udział Kosowa w Eurowizji stoi pod znakiem zapytania gdyż nadal nie ma zgody by dołączyli do konkursu jako niepodległa republika” – podaje tabloid „Blic”. Dziennik „Alo” idzie o krok dalej, a występ do „Oj Kosove” nazwano skandalicznym, gdyż chórzyści i tancerze Arbera pokazali na scenie symbol dwugłowego orła, który w Serbii jest oznaką sprzyjania idei „Wielkiej Albanii” zagrażającej bezpieczeństwu granic nie tylko Serbii, ale też Czarnogóry, Macedonii i Grecji.
Jego brat omal nie pojechał na Eurowizję
„Kurir” wspomina, że urodzony w 1991 roku Salihu jest albańskim wokalistą i kompozytorem mieszkającym w Prisztinie. Znany jest jako solista La Fazani, ale też jako część duetu Oborri, który na terenie Kosowa oraz w Albanii publikuje utwory głównie w języku albańskim. Tabloid zwraca też uwagę, że Arber ma na koncie wiele nagród muzycznych za komponowanie utworów do filmów i spektakli teatralnych, a tworzy też muzykę wykorzystaną na dziecięcej platformie edukacyjnej „Planeti i Femijeve”. Urodził się w mieście, które po serbsku znane jest jako Djakovica, a po albańsku jako Gjakova – to siódme największe miasto Kosowa. Chociaż na stałe mieszka w stolicy kraju, La Fazani ma też epizody życia w Wielkiej Brytanii, Holandii, we Włoszech czy nawet w Wietnamie. Jego bratem jest Genc Salihu, wokalista, który w albańskim Festivali i Kenges 55 zajął 2. miejsce, tym samym omal nie pojechał na Eurowizję do Kijowa z piosenką „Ketu”.
Najsilniejsze Kosowo i coca-cola
O czym śpiewa Arber w swoim utworze „Oj Kosove”? W tekście zwraca uwagę na to, że nie wie, w którym kraju mieszka, a w tekście pojawiają się też odniesienia do albańskiego orła, coca-coli, a przede wszystkim do miłości do Kosowa, chociaż ten kraj „złamał mu serce 2000 razy„. „Kosowo, jesteś najsilniejsze na całym świecie, oddałem Ci całe swoje życie tylko nie pozwól mi odejść za daleko” – śpiewa. W jednej ze zwrotek nawołuje do walki za „nasze Kosowo” bo bez tego kraju naród jest niczym. „Nieprzyjaciel myśli, że musimy go kochać, ale przyjdźcie to pokażemy Wam świat” – głoszą kolejne strofy utworu. „Kurir” zwraca uwagę, że piosenka o identycznym tytule „Oj Kosovo, Kosovo” to narodowa pieśń serbska, która stała się niezwykle popularna w 2008 roku gdy Serbia utraciła kontrolę nad tym terytorium. Utwór wykonywany był podczas licznych protestów pod hasłem „Kosovo je Srbija”.
Serbowie zbierają zgłoszenia
Chociaż serbska opinia publiczna w tym momencie skupia się na temacie Kosowa w eurowizyjnym kontekście, o samym preselekcjach „Pesma za Evroviziju 24” mówi się niewiele. Telewizja serbska zbiera zgłoszenia do 10 listopada i jak zawsze zakłada, że w przypadku niewielkiej ilości dobrych zgłoszeń format preselekcji może być zmodyfikowany. Zdaje się jednak, że po dwóch mocnych edycjach konkursu problemu z frekwencją nie będzie, zwłaszcza, że artyści, którzy już startowali w nowym konkursie chwalą organizatorów za profesjonalizm, sporo czasu na próby, świetnie zrealizowane występy, atmosferę za kulisami czy transparentność wyników, chociaż rezultaty wywołują kontrowersje. W 2022 prawdziwym objawieniem stała się Konstrakta, która na ostatniej prostej wyprzedziła faworyzowaną Sarę Jo (ESC 2023) zdobywając w finale ponad dwa razy więcej głosów publiczności niż młodsza konkurentka. Panie zremisowały w głosowaniu jurorskim, ale ostatecznie wyższe noty zdecydowały, że 12 punktów z komisji trafiło do „In corpore sano”. Chociaż wybór był zaskakujący i mało kto spodziewał się, że Konstrakta z outsidera stanie się ikoną, na Eurowizji taki ruch się opłacił. Serbia zajęła piąte miejsce, zdobywając 11. pozycję u jurorów i czwarty najlepszy wynik w televotingu.
Najgorszy wynik Serbii w finale Eurowizji
Rok później wygrał kandydat, który nie był faworytem ani komisji, ani widzów. Luke Black zdobył po 10 punktów w każdym rankingu co dało mu zwycięstwo. Jurorzy postawili na młodziutką Nađę, czym narazili się na krytykę internautów twierdzących, że bez względu na zmiany jakie zachodzą w nowej serbskiej muzyce, jury nadal jest łase na proste i „eurowizyjne” ballady. Widzowie z kolei zagłosowali na Princa i etniczny utwór „Cvet sa istoka”. Sugerowało się, że przystojny wokalista o wizerunku Tarzana miał zdobyć mnóstwo głosów ze swojej rodzinnej miejscowości. Chociaż Serbię chwalono za odważne brzmienia i mroczny występ, w Liverpoolu to nie zadziałało. Luke ledwo co awansował do finału, a w finale był jedynie na 24. miejscu. W głosowaniu jury był 23., a u widzów 21. Temat konkursu nie był jednak w czołówkach artykułów serbskich, gdyż kraj był wtedy w szoku po dwóch masakrach dokonanych w szkole w Belgradzie i we wsi Dubona. Warto jednak dodać, że po raz pierwszy od debiutu Serbia zajęła w finale miejsce poniżej czołowej dwudziestki – jest to więc najgorszy finałowy rezultat tego kraju.
Źródło: Alo, Kurir, Nova, RTK, RTS, Blic, inf. własne, fot.: Belgrad, M. Błażewicz 2023
