Eurowizja 2024: Norwegowie szykują się do preselekcji. Finał już 3 lutego. Jak MGP zmieniało się od Malmo do Malmo? 🇳🇴

Norwegia to kraj, który z pewnością będzie mieć sporą reprezentację fanów i widzów w Malmo Arenie podczas Eurowizji 2023, zresztą tak samo było w 2013 roku, gdy to południowe miasto Szwecji organizowało konkurs. EBU zdecydowało wtedy o automatycznym rozdzieleniu Danii i Norwegii na oba półfinały, by nie skumulować dwóch najliczniejszych grup widzów w jednym półfinale. Reprezentantka Norwegii zajęła wtedy wysokie, 4. miejsce, a przedstawicielka Danii wygrała cały konkurs. Czy przyszłoroczne Malmo też przyniesie Norwegom szczęście? Co zmienia się w formacie Melodi Grand Prix? Telewizja NRK niedawno ogłosiła, że finał selekcji odbędzie się 3 lutego, a poprzedzą go trzy półfinały (13, 20 i 27 stycznia). W każdej grupie usłyszymy po sześć utworów, łącznie więc o Grand Prix zawalczy 18 kandydatów. Piosenki mają być opublikowane już 5 stycznia.

Co działo się po Malmo 2013?

Trzy półfinały, ale mniej piosenek – tak wyglądało Melodi Grand Prix w 2013 roku. Z każdego półfinału do finału awans otrzymywało trzech kandydatów, a dodatkowo wskazano też jedną „dziką kartę”. Zakwalifikowanych wybierali tylko widzowie, z kolei „dziką kartę” przekazała komisja. Finał podzielono na dwie rundy – w pierwszej widzowie wskazali najlepszą czwórkę, a następnie z tej czwórki wraz z jurorami wybrali zwycięzcę. Margaret Berger zgarnęła 12 tys. punktów od komisji i aż 90 tys. głosów od widzów – dało jej to ponad dwa razy więcej punktów niż laureatce drugiego miejsca, fałszującej Adelen z hitem „Bombo”. Zarówno głosy jurorskie jak i widzów podzielone były na regiony. Melodi Grand Prix 2014 nie miało znacznych zmian w formacie poza tym, że startowało mniej utworów – łącznie 15, więc po pięć na półfinał. Z każdej rundy awansowała najlepsza trójka, nie było „dzikiej karty”. W superfinale nie było jurorów. Pomimo udanego startu w 2015 MGP zredukowano już tylko do finału z jedenastoma wykonawcami – ponownie decydowali tylko widzowie, natomiast wyniki były dość wyrównane. Duet Morlan i Debrah Scarlett zgarnął ponad 88 tys. głosów, a Erlend Bratland za „Thunderstruck” był drugi z 85 tys. głosów. Oszczędny format powtórzono w 2016 roku (pulę finałową zmniejszono o jedną piosenkę). Zdecydowanym zwycięzcą została Agnete za „Icebreaker”, która jednak nie dała rady wprowadzić Norwegii do finału w sąsiedniej Szwecji.

Rozbudowane selekcje na 60-lecie startów

Porażka wpłynęła na kolejne zmiany – w 2017 nadal zachowano jedną rundę, ale pojawiło się jury międzynarodowe. Różnicą 6 tysięcy głosów selekcje wygrał Jowst. W 2018 roku z kolei zamiast dwuetapowego finału obejrzeliśmy aż trzy etapy. Najpierw z dziesięciu kandydatów wybrano czterech do Złotego Finału, a następnie dwóch do Złotego Duelu. Dwukrotną przewagę zyskał wracający na ESC zwycięzca konkursu – Alexander Rybak. Identyczny format zachowano też na 2019 rok. W duelu Keiino pokonało Adriana Jorgensena znaczną przewagą głosów. Wynik „Spirit in the sky” w Tel-Awiwie mocno wpłynął na działania NRK. Trio z Norwegii co prawda nie wygrało Eurowizji, ale zgarnęło najwięcej głosów w televotingu, co było wielkim sukcesem. W związku z tym postanowiono znacznie rozbudować Melodi Grand Prix dodając specjalne rundy eliminacyjne. Dodatkową okazją do tak dużego formatu były obchody 60-lecia Norwegii na Eurowizji. W każdej rundzie były dwa duele, a zwycięzcy przechodzili do tzw. złotego duelu i ten kto wygrał, trafiał do finału, gdzie czekało grono automatycznie zakwalifikowanych artystów. Łącznie selekcje trwały półtora miesiąca i wzbudzały spore zainteresowanie fanów zwłaszcza, że wyniki do samego końca nie były pewne. Ostatecznie w złotym duelu finałowym Ulrikke pokonała Kristin Husoy z przewagą mniejszą niż 1,5%! Niestety tak zacięta rywalizacja nie znalazła swojego odniesienia na Eurowizji, gdyż konkurs z powodu pandemii odwołano.

Format zbyt skomplikowany i niesprawiedliwy?

Format okazał się strzałem w dziesiątkę więc postanowiono go jeszcze rozbudować o specjalną rundę dogrywkową, która dała jedną dodatkową wejściówkę do finału. Tym razem emocji także nie zabrakło, gdyż o ponowny udział w ESC walczyło trio Keiino z przebojem „Monument”. W złotym duelu finałowym starło się jednak z popularnym Tixem, który zdołał pokonać ulubieńców fanów Eurowizji. W 2022 format lekko zmodyfikowano, wzbogacono rundę dogrywkową i znów walka była zacięta. Ostatecznie 50 tys. głosów więcej zdobył tajemniczy duet Subwoolfer pokonując w duelu formację NorthKid. Pomimo udanych startów w Eurowizji pojawiły się głosy, że używany od 2020 model MGP nie jest zrozumiały dla widza, jest zbyt skomplikowany i pojawiało się sporo pytań o to, dlaczego konkretne nazwiska mają zagwarantowany finał, a inne muszą uczestniczyć w kwalifikacjach. Postanowiono to zmienić – format wrócił do bardziej tradycyjnej formy – 3 półfinały i finał, przy czym pierwszy raz od wielu lat finał miał tylko jeden etap. Pojawiło się jury międzynarodowe, jednak zmiany nie przyniosły spodziewanych emocji bo faworyt od początku był jeden. Alessandra za „Queen of the Kings” zdecydowanie rozgromiła konkurentów.

Znana tancerka stworzy występy w MGP 2024

Przyszłoroczny format ma się nie różnić od tego, który znamy z 2023, natomiast NRK po raz pierwszy pozwala na publikację piosenek wcześniej. Tak naprawdę kandydaci mogą już teraz pokazywać swoje utwory. Póki co w sieci nie pojawiły się jednak żadne propozycje podpisane nazwą preselekcji. Zgłoszenia przyjmowano do 31 sierpnia, a możliwa pierwsza data publikacji to 1 września, więc nie było możliwości, by zgłosić piosenkę, która już miałaby status hitu. Spore znacznie mogą mieć konkursowe występy, bo za choreografie odpowiedzialna będzie Mona Berntsen, tancerka Justina Biebera, jurorka w „Norske Talenter” i zwyciężczyni skandynawskiej wersji „You Can Dance”, która stanowiła rezerwę taneczną dla Madonny podczas jej występu w Interval Act ESC 2019. To ona ma być jedną z reżyserek MGP i zajmie tym samym miejsce Mattiasa Carlssona, który działał w tej roli od 2008 roku, ale przeszedł już na emeryturę. Organizatorzy MGP obiecują też zaskakującą parę prezenterów, szeroką gamę gatunków muzycznych oraz dobrą mieszankę różnych generacji artystów.

Alexandra Rotan i Atle Pettersen prowadzącymi MGP?

Norwescy fani Eurowizji z pewnością nie mogą doczekać się już stawki konkursowej, ale równie intensywnie spekulują o tym, kto będzie w przyszłym roku prowadził preselekcje. Na giełdzie nazwisk m.in. Alexandra Rotan z Keiino (ESC 2019), chociaż o jej zespole mówi się, że ma znów pojawić się w stawce kandydatów. Jeśli tak się jednak nie stanie, Rotan mogłaby świetnie sprawdzić się w roli gospodyni preselekcji. Sporo mówi się też o Atle Pettersenie, który odnosi duże sukcesy jako prezenter programu „Beat for Beat” dla NRK1. Portal ESCnorge proponuje także Tamannę Agnihotri (prezenterka telewizyjno-radiowa), Selmę Ibrahim Karlsen (menadżer programowy MGP Jr) czy znaną z radia NRK i VG-listy Kristinę Dancke. Jedną z kandydatek do roli gospodyni mogłaby też być osobowość TikToka – Milie Birkelund. Pojawiają się też głosy, że duetu, który znamy z tego roku – Arian Engebo i Stiana Thorbjornsena nie należy w ogóle zmieniać. Nadawca NRK wkrótce ma podać kolejne szczegóły związane z organizacją selekcji.

Gdzie ten język narodowy?

Okres od Malmo do Malmo jest dla Norwegii bardzo udany. Kraj tylko raz nie wszedł do finału (stało się to w 2016 roku) i aż siedmiokrotnie zajął miejsce w czołowej dziesiątce finału! Byłoby lepiej, gdyby decydowali tylko widzowie lub gdyby mieli większy wpływ na wyniki – wtedy ulubieńcy publiczności czyli Keiino, Tix czy Alessandra byliby jeszcze wyżej. Telewizja norweska miała w planach przeforsować w Europejskiej Unii Nadawców zmianę proporcji głosowania jury i widzów. Chciano, by publika miała 70% wpływu na wyniki w finale. Takiej modyfikacji jednak nie będzie i w 2024 wszystko zostaje po staremu – w półfinałach 100% televotingu, w finale 50/50. Niestety, podobnie jak w przypadku Szwecji Norwegowie unikają śpiewania w języku narodowym. Ostatni raz piosenka w pełni po norwesku wybrzmiała w finale ESC 2006 – było to „Alvedansen” Christine Guldbrandsen. Kolejne propozycje muzyczne zdominowane były w tekście przez język angielski, ale zdarzały się pojedyncze frazy po hiszpańsku, łacinie, suahili czy w języku północnosaamskim.

Źródło: Eurovoix, NRK, Wikipedia, ESCnorge, fot.: M. Błażewicz 2023