Polacy głosują i decydują! Historia polskiego televotingu na Eurowizji, Eurowizji Junior i preselekcjach 🇵🇱🗳️

Raczkujący televoting w Polsce

Dziś Polacy masowo idą do urn by wziąć udział w wyborach parlamentarnych i decydować o losach swojego własnego kraju. Każdy, kto ma prawo głosu, powinien z niego skorzystać i do tego zachęcamy. Dziś sprawdzamy jak nasz naród decydował przed laty – oczywiście nie w kontekście politycznym, a eurowizyjnym. Televoting podczas Konkursu Piosenki Eurowizji zaczął być testowany w 1997 roku, jednak wtedy Telewizja Polska na uruchomienie linii audiotele się nie zdecydowała. Nasz naród mógł pierwszy raz współuczestniczyć w wynikach konkursu rok później. 12 punktów przekazano wtedy Belgii, czyli wokalistce Melanie Cohl za utwór „Dis oui”. Piosenkarka zajęła ostatecznie 6. miejsce, a Polacy byli jedynymi, którzy obdarzyli ją tak wysoką notą. Drugie miejsce w polskim televotingu zdobyła zwyciężczyni ESC 1998 – Dana International z Izraela. Rok później, podczas Eurowizji w Jerozolimie, polski naród swoją najwyższą notę przydzielił sąsiadom z Niemiec, których reprezentowała niemiecko-turecka formacja Sürpriz śpiewająca chwytliwe i tureckie w brzmieniu „Journey to Jerusalem – Kudüs’e Seyahat” współtworzone przez Ralpha Siegela. Niemcy wywalczyli wtedy wysokie, trzecie miejsce. Polakom zwyciężczyni Eurowizji nie spodobała się na tyle, by oddać na nią najwyższe noty. Charlotte otrzymała z Polski 6 punktów.

Głosujemy na potęgę, zapychamy linie!

W 2000 roku nie startowaliśmy więc nie mieliśmy prawa głosu. Kraj wrócił w 2001, gdy część nadawców uznała, że chce spróbować systemu 50/50 gdzie połowę głosów stanowiło jury. TVP pozostała przy 100% televotingu i wtedy pierwszy raz Polacy dali 12 punktów faktycznym zwycięzcom Eurowizji – formacji złożonej z Tanela Padara, Dave’a Bentona i 2XL z utworem „Everybody” dla Estonii. Do tej pory wielu fanów zastanawia się jakim cudem ta piosenka wygrała konkurs, ale najwidoczniej wtedy „coś” chwyciło, bo gust polskich widzów podzieliła też publika z ośmiu innych krajów. Rok 2002 ominęliśmy, ale w 2003 po raz pierwszy mogliśmy sami wybierać polskiego reprezentanta. Aż 31,8% głosów w televotingu (kosztującym mniej niż złotówkę) zdobyła formacja Ich Troje z „Keine Grenzen – Żadnych Granic”. Polacy tak bardzo „pchali” się do głosowania, że zapchano linie audiotele, a głosy spływały jeszcze długo po przedstawieniu wyników co skończyło się małym skandalem. Na samej Eurowizji Polacy po raz drugi w swojej historii dali 12 punktów Belgii – padło na Urban Trad i etniczne „Sanomi”, które zajęło 2. miejsce w finale w Rydze. Zwyciężczyni ESC 20023 – Turyczynka Sertab Erener zasłużyła (według Polaków) jedynie na skromne dwa punkty chociaż właśnie taką różnicą pokonała Belgię w walce o Grand Prix! W 2003 mogliśmy głosować także w nowonarodzonym konkursie Eurowizji dla Dzieci. Najpierw w selekcjach wybrano Kasię Żurawik, a później w trakcie finału polska widownia 12 punktów dała piosence z debiutującej w jakimkolwiek konkursie EBU Białorusi i malutkiej Volsze z utworem „Tancui”. Laureat Grand Prix – Dino Jelusic z Chorwacji – dostał od nas 10 punktów.

Wyróżniająco wspieramy Ukrainę

Rok 2004 to aż 57 tysięcy głosów oddanych na Blue Cafe w preselekcjach (chociaż Łzy i Marcin Rozynek również przekroczyli próg 50k co jest nie do pomyślenia w obecnych czasach, gdzie faworyt widzów miał raptem…16 tysięcy sms-ów). Eurowizja 2004 była pierwszą, w której pojawiła się runda półfinałowa, jednak TVP jej nie transmitowała w związku z tym Polacy nie mogli w niej głosować. W finale 12 punktów trafiło do zwyciężczyni konkursu – Ruslany. Poza Polską, w półfinale nie głosowały też Francja i Rosja i najpewniej brak dwóch słowiańskich krajów sprawił, że Ukraina w rundzie kwalifikacyjnej przegrała z Serbią. Jeśli chodzi o Juniora, to w połowie września 2004 Polacy wybrali kwartet KWADro, a JESC w Norwegii było tak naprawdę ostatnim konkursem w którym polscy widzowie mogli decydować poprzez televoting i poznaliśmy naszego faworyta (później nas nie było, a jak wróciliśmy to wprowadzono głosowanie online). Dwunastkę w Lilehammer przekazaliśmy zwycięskiej Hiszpanii czyli Marii Isabel. Rok później nie mieliśmy preselekcji do ESC, nie startowaliśmy też już w Juniorze, ale pierwszy raz braliśmy udział w półfinale Eurowizji. W rundzie kwalifikacyjnej 12 punktów z Polski dostał duet NOX z Węgier, natomiast w finale byliśmy jedynym narodem, który przekazał najwyższą notę gospodarzom czyli Ukrainie za duet Greenjolly z hymnem Pomarańczowej Rewolucji „Razom nas bahato”. Nie ma się co dziwić, bo utwór był u nas świetnie znany, a panowie fragment zaśpiewali nawet w naszym języku.

Zdarzyły się niewyjaśnione decyzje

Rok 2006 to powrót selekcji i pierwszy format 50/50 gdzie decydowali też jurorzy. Widzowie 12 punktów dali Ich Troje i to przeważyło w remisie, który powstał po zliczeniu punktów. W półfinale Eurowizji Polacy 12 punktów przekazali fińskiej grupie Lordi, a taka sama nota trafiła się także w finale. Dla Finów był to kolejny powód do radości – pierwszy raz wygrali wtedy konkurs, a my im w tym pomogliśmy. Rok 2007 to powrót do 100% televotingu w preselekcjach i wygrana duetu The Jet Set. Na samej Eurowizji doszło do sporego zaskoczenia. Polscy widzowie w półfinale 12 punktów dali … łotewskiej grupie Bonaparti.lv za operowe „Questa notte”. Czy wpływ na to miała ostatnia pozycja startowa i fakt, że uczestniczyło wtedy aż 27 piosenek, które trudno było spamiętać? W finale nasza dwunastka trafiła (już po raz trzeci w historii) do Ukrainy za znaną już wtedy u nas Verkę Serduchkę. Zwycięska „Molitva” zgarnęła 8 punktów. Rok 2008 to zwycięstwo Isis Gee w preselekcjach – była faworytem zarówno jury jak i widzów. Na Eurowizji zaś premierowy format z dwoma półfinałami. Polska w pierwszej grupie 12 punktów dała Armenii czyli przebojowej Sirusho. W finale nasza dwunastka także trafiła do „Qele Qele”, a sama piosenka zajęła wysokie, czwarte miejsce. Zwycięska piosenka z Rosji otrzymała znad Wisły 6 punktów.

Ciekawe, na kogo Polacy głosowali w 2010-2011?

W 2009 widzowie znów postawili na swoim i preselekcje w Warszawie wygrała Lidia Kopania, laureatka televotingu, chociaż jurorzy mieli tu inne zdanie. W moskiewskim półfinale obowiązywał jeszcze 100% głos widzów, a najwyższą notę dostał od nas Azerbejdżan za Arasha w duecie z Aysel i hit „Always”. Alexandrowi Rybakowi przypadło w udziale 10 punktów co odwróciło się w rundzie finałowej. Widzowie punktację współtworzyli już wtedy z jurorami, ale w tym artykule skupiać się będziemy tylko na głosach publiki. 12 punktów zgarnęła zwycięska Norwegia. Selekcje 2010 to kolejny już powrót do pełnego televotingu (zupełnie odwrotnie niż eurowizyjny trend). Wygrał Marcin Mroziński z wynikiem 33,61% głosów. Niestety nie wiemy, jak polscy widzowie ocenili utwory eurowizyjne w Oslo ponieważ Europejska Unia Nadawców nigdy nie ujawniła szczegółów, a poznaliśmy jedynie oficjalną punktację dla danego kraju, którą stworzono dodając punkty jurorskie i widzów. Podobna sytuacja zadziała się w 2011 roku z kolei polskie preselekcje zwyciężyła Magdalena Tul z wynikiem aż 44,47% głosów. Patrząc z perspektywy czasu na występ selekcyjny dość trudno uwierzyć w taki wynik, ale tam naprawdę nie było w czym wybierać.

Wracamy na Eurowizję i nie głosujemy na zwycięzców w finale

Dwa lata nas na Eurowizji nie było więc nie mogliśmy głosować, a nawet oglądać Eurowizji z polskim komentarzem! Wróciliśmy z hukiem, a w 2014 o „My Słowianie” mówiło się sporo, chociaż preselekcji publicznych nie było. Polscy widzowie w półfinale ESC 2014 w Kopenhadze najwięcej punktów dali Conchicie Wurst z Austrii, jednak ten wynik nie powtórzył się w finale, chociaż „Rise Like a Phoenix” wygrało konkurs. Serca Polaków skradł Sebalter ze Szwajcarii, któremu daliśmy 12 punktów. Co ciekawe, w półfinale mogliśmy na niego głosować – dostał od nas notę dziesięciopunktową. Conchita w finale zajęła w polskim televotingu 4. miejsce. W 2015 zwycięzcą głosowania publiczności w Polsce w półfinale był Mans Zelmerlow ze Szwecji, którego „Heroes” parę dni później wygrało Eurowizję. W finale naród dał mu jednak tylko trzecie miejsce, a najwyżej oceniono włoskie trio Il Volo i „Grande Amore”. Pomiędzy Włochami a Szwecją znalazło się jeszcze miejsce dla Estonii. I dotarliśmy do roku 2016, gdzie wróciły preselekcje, wróciliśmy na Juniora, a na Eurowizji głosy widzów liczyły się osobno od jurorów. Dobra zmiana? Dla krótkowzrocznych fanów może i tak, ale cisza wyborcza nie pozwala napisać tu nic więcej.

Faworyt widzów pierwszy raz nie jedzie na Eurowizję

35,89% głosów w preselekcjach zdobywa Michał Szpak pokonując dwie faworytki – Margaret i Edytę Górniak. Mówiono, że widzowie owszem głosowali, ale ich wynik został zdominowany przez bardzo aktywną grupę fanów wokalisty. W sztokholmskim półfinale Polacy (jako widzowie, nie jury) dają 12 punktów Jamali z Ukrainy, co powtarza się też w finale. „1944” wygrywa konkurs. W selekcjach do Juniora Telewizja Polska nie podała szczegółowych wyników głosowania widzów i jurorów, więc nie wiemy, czy Oliwia Wieczorek była faworytką publiczności, ale należy się spodziewać, że tak. Na samym JESC widzowie nie mieli w ogóle prawa głosu – format przechodził wtedy dość kuriozalne zmiany. W roku 2017 po raz pierwszy faworyt widzów nie wygrał polskich preselekcji. Publika oddała najwięcej głosów na utwór „Faces” wokalistki Carmell, a ostatecznie do Kijowa pojechała faworytka jurorów – Kasia Moś. W półfinale Konkursu Piosenki Eurowizji 12 punktów widzowie z Polski dali Salvadorowi z Portugalii, natomiast takiego wyniku nie ponowiono w finale. Najwyższą notą naród polski obdarzył w finale Belgijkę Blanche i jej utwór „City Lights”, który zajął w rankingu czwarte miejsce. Blanche w półfinale dostała od nas tylko 8 punktów i możliwe, że pozycja startowa w finale zaważyła na lepszym wyniku. W selekcjach do Juniora (ostatnich w „tradycyjnej” formie) znów nie znamy szczegółów i nie wiemy, jak głosowali widzowie w oddzieleniu od komisji. Nieoficjalnie mówi się, że Alicja Rega televoting wygrała.

Ukraina znów u nas przoduje

W Krajowych Eliminacjach 2018 wygrywa faworyt widzów wbrew gustom jurorskim. Gromee i Lukas Meijer, którzy dostali od publiki 12 punktów, zgarnęli bilety do Lizbony. W stolicy Portugalii polscy widzowie są jedynymi, którzy w półfinale przekazali 12 punktów Ukrainie. Melovin otrzymał od nas najwyższą notę także w finale, jednak tutaj gust współdzieliliśmy z Czechami i Białorusinami, ale generalnie Europa dość średnio przyjęła Ukraińca i zajął niskie, 17. miejsce. Zwycięska Netta z Izraela otrzymała znad Wisły 10 punktów. Na Juniorze rozkręca się online voting, w którym Polacy masowo biorą udział, ale specyfika tego rozwiązania nie pozwala nam określić, na kogo nasi internauci głosowali najczęściej. Oczywiście pomijając własną piosenkę. Rok 2019 to rok bez publicznych preselekcji w Polsce. 12 punktów w półfinale ESC otrzymują od widzów kontrowersyjni Islandczycy z grupy Hatari i ten wynik powtarza się w finale ku zadowoleniu wielu fanów z alternatywnym gustem. W Tel-Awiwie nie startowała Ukraina. Zwycięzca – Duncan Laurence – dodał do swojej puli punktowej dziesiątkę od widzów z Polski. Rok 2019 to także narodziny selekcji do JESC w formie „Szansy na Sukces”. Publika w finale 1. miejsce przydziela Viki Gabor.

Jury kombinuje, ale widzowie głosują dalej

W 2020 były preselekcje, a nie było…Eurowizji. W finale „Szansy na Sukces – Eurowizja 2020” widzowie wskazali Alicję Szemplińską, podobnie jak jurorzy. W selekcjach do JESC podobna sytuacja – widzowie i publiczność mają ten sam gust i wybierają Alicję, ale Tracz. W 2021 nadal bez publicznych preselekcji do dorosłego konkursu. W głosowaniu jury TVP (i nie tylko) zaczynają się tworzyć machlojki, ale publika głosuje jak należy. 12 punktów w półfinale dostaje od Polaków Blind Channel z Finlandii, w finale natomiast wspieramy Ukrainę i to jej dajemy najwyższą notę. Grupa Go_A dwunastki ma też od widzów z Izraela, Włoch, Litwy i Francji. Zwycięskim Włochom dajemy 10 punktów, a Finom jedynie sześć. Na Juniorze bez zmian – faworyt widzów i jurorów wygrywa „Szansę na Sukces”. Tym razem jest to Sara James. W 2022 wracają polskie preselekcje pod nazwą „Tu bije serce Europy” i z dziwacznym mechanizmem głosowania. Widzowie w superfinale zagłosowali za Ochmanem i to on faktycznie pojechał do Turynu. Jury wolało Darię. W półfinale ESC Polacy dają 12 punktów Cornelii Jakobs ze Szwecji (podobny gust co u Izraela i Rumunii). W finale natomiast nie mogło być inaczej i maksymalna nota powędrowała do Kalushy z Ukrainy. Zrobiło tak też 27 innych głosujących narodów. W selekcjach do JESC nie wiemy kto i za kim głosował bo TVP nie podała szczegółowych wyników. Zakładać możemy, że televoting wygrała Laura Bączkiewicz.

Rok, w którym TVP przekroczyła wszelkie granice

Dobrnęliśmy do roku 2023 i słynnych preselekcji w Transcolorze, gdzie faworyt widzów po raz drugi w historii nie został reprezentantem kraju. Publika chciała Janna, jurorzy zagłosowali za Blanką. Fani na ulicę nie wyszli, ale sprawa odbiła się szerokim echem w mediach i jeszcze będzie miała swój ciąg dalszy. Do eurowizyjnych półfinałów powróciła zasada „100% televotingu”, niejako z powodu działań TVP, która w latach 2021-2022 nieumiejętnie kombinowała z głosami jurorskimi co się wydało i okryło nas, jako naród, wstydem przed całą Europą. 12 punktów od widzów w półfinale dostała formacja Joker Out ze Słowenii, która będzie u nas wkrótce intensywnie koncertować. W finale daliśmy 12 punktów Ukrainie – duetowi Tvorchi. Podobnie zagłosowały inne kraje z silną diasporą ukraińską – Portugalia, Mołdawia i Czechy. Na selekcjach do Juniora stała się rzecz niesłychana – wygrała Maja Krzyżewska, która w pierwszej rundzie finału dostała ostatnie miejsce od komisji, a pierwsze u widzów i z pewnością rozgromiła też w drugim televotingu. Mówi się, że Telewizja Polska tak zraziła do siebie widzów, że mało kto głosował, więc prościej było zorganizować poparcie dla swojej krajanki małym miastom – tutaj chodzi o Suwałki.

Dziennik Eurowizyjny życzy wszystkim czytelnikom, by wkrótce znów mogli poczuć, że głosowanie SMS w polskich preselekcjach ma sens, a nasz głos naprawdę tam się liczy i o wynikach nie decyduje ktoś za kulisami. Najpierw jednak wszystkich uprawnionych do głosowania fanów Eurowizji zapraszamy do urn wyborczych! Bo tutaj nasz głos ma znaczenie!

Fot: YouTube