Eurowizja: Maltański finał narodowy bez występów na żywo • Specyficzne pomysły preselekcyjne Europejczyków

Telewizja maltańska 🇲🇹 ogłosiła już regulamin preselekcji MESC 2024. Po tegorocznym formacie z serią ćwierćfinałów, półfinałem i finałem teraz przyjdzie pora na istotną zmianę – w finale preselekcji nikt nie zaśpiewa na żywo, a ocena wydana będzie na podstawie nagrania występu live-on-tape lub teledysku. Live-on-tape nagrany będzie na zasadach pandemicznej Eurowizji – każdy z dwunastu finalistów będzie miał do dyspozycji 60 minut nagrań, a w trakcie takiego slotu zaśpiewa swoją piosenkę trzykrotnie i wybierze, który z trzech występów zostanie opublikowany. Dodatkowo każdy uczestnik wielkiego finału otrzyma 5 tys. euro na nagranie klipu, który widzowie również zobaczą w trakcie show. Zanim jednak dotrzemy do finału, odbędzie się bardzo rozbudowana faza półfinałowa, która ma się rozpocząć już w październiku. Z pewnością zastąpi ona rundę ćwierćfinałową, która pojawiła się w selekcjach 2023. Zgłoszenia przyjmowane będą od 28 sierpnia do 30 września. Wprowadzenie braku występów na żywo w finale jest krokiem dość nietypowym i specyficznym – nie do końca wiemy, jakie są ku temu powody, zwłaszcza, że na Eurowizji nadal należy śpiewać na żywo. Podobny pomysł zrealizowano w 2022 roku w Estonii 🇪🇪, gdzie runda ćwierćfinałowa oparta była na ocenie klipów.

Talent-shows i dziwne hybrydy

Historia Eurowizji pamięta wiele niespodziewanych i czasem niezrozumiałych formatów preselekcji narodowych, bo nie wszystkie kraje są tak konsekwentne jak Albania czy Szwecja i Portugalia. Niektórzy nadawcy chętnie eksperymentują z programami typu talent-show jak „Operacion Triunfo” w Hiszpanii czy Portugalii, „X – Factor” na Malcie, „Idol” w Gruzji czy tworzą własne hybrydy tak jak „Dora” w 2011 roku w Chorwacji 🇭🇷, gdzie najpierw odbyło się sześć rund eliminacyjnych opartych na śpiewaniu różnych coverów, by w finale dwóch finalistów śpiewało te same trzy piosenki przygotowane specjalnie na Eurowizję, przy czym to jurorzy wybierali dla każdego najlepszy utwór. W efekcie do superfinału trafiła ta sama kompozycja „Lahor” śpiewana przez Darię Kinzer i Jacquesa Houdeka. Swoje własne talent-show połączone z selekcjami miała też swego czasu Litwa 🇱🇹, gdzie w rozbudowanych ćwierćfinałach czy finałach kandydaci prezentowali covery, bo dopiero w ostatniej rundzie zmierzyć się z eurowizyjnymi utworami.

Zapętlone piosenki

Częstym rozwiązaniem był wybór wewnętrzny wykonawcy, który później prezentował na żywo kilka propozycji, by widzowie czy/i jurorzy mogli wybrać najlepszą. Swoistym odwróceniem ról były preselekcje Holandii 2010 🇳🇱, gdzie najpierw wybrano … piosenkę, a później w finale śpiewało ją pięciu uczestników. Pech chciał, że piosenka z góry skazana była na porażkę, bo było to infantylne „Ik ben verliefd (sha-la-lie)”, które publiczność musiała wysłuchać aż pięciokrotnie, w tym w wersji „orientalnej”. Niestety zazwyczaj zmuszanie wykonawców do śpiewania nieswoich piosenek na tym etapie selekcji nie sprawdza się bo rzadko kiedy powstaje chemia między reprezentantem a kompozycją. Przykładem są chociażby Niemcy 2017 🇩🇪. Selekcje, które odbyły się w Kolonii miały aż cztery rundy, które odbywały się jedna po drugiej. Dodatkowo od drugiej rundy śpiewano już tylko dwie piosenki. W efekcie „Wildfire” wybrzmiało sześć razy, a „Perfect Life” trzy razy, a i tak ostatecznie wygrało. Na Eurowizji jednak przepadło.

Zapłacisz i wygra(sz)?

Teraz jest to rzadkością, ale kiedyś Belgia 🇧🇪 postawiła na finał narodowy z … dwiema propozycjami. Selekcje walońskie 2005 były duelem pomiędzy Nuno Resende a Tiffany Ciely. Śpiewali swoje utwory, a decydowali widzowie i chociaż wybór był dość ubogi to i tak prawie doprowadzono do remisu. Teraz duele także się pojawiają ale głównie w ramach rund „superfinału” od razu po finale narodowym, czyli coś jak II tura wyborów prezydenckich. Belgowie lubili zresztą udziwnione preselekcje, a jeden z formatów polegał na tym, by płacić jak najwięcej za możliwość zdobycia dodatkowego poparcia. Mało kto zrozumiał ten format. Finanse łączą się z preselekcjami także w przypadku Estonii, gdzie za wysłanie zgłoszenia się płaci – inna jest stawka za utwór po estońsku, a inna w innym języku (np. angielskim). Płacenie to także domena widzów, bo to oni wydają pieniądze na SMS-y. Niestety nie wszędzie głosowanie publiki jest za darmo. W TVP w 2023 publiczność chętnie oddawała głosy na swoich faworytów, jednak rankingu popularności nawet nie pokazano na wizji, bo nie było to zgodne z wizją wymyśloną za kulisami przez osoby „decyzyjne”.

Selekcje w centrum handlowym czy hotelu

Warto też wspomnieć o lokalizacji preselekcji. Odbywają się one albo w studiach telewizyjnych lub w różnego rodzaju halach czy obiektach rozrywkowych. Były też wyjątki. Preselekcje greckie 🇬🇷 2012 zorganizowano w centrum handlowym, a do występów wykorzystano parking podziemny. Jeden z półfinałów selekcji rumuńskich 2018 zorganizowano w kopalni soli przy bardzo niskiej temperaturze, a zdarzały się też preselekcje na świeżym powietrzu. San Marino finał narodowy 2018 miało w Bratysławie, stolicy Słowacji. Czarnogórcy z kolei przeprowadzili preselekcje w sali konferencyjnej jednego z hoteli w Podgoricy. Są też preselekcje, które w ogóle nie odbywały się na żywo – tutaj przez ostatnie lata królowali Czesi i ich internetowe ESCZ, które zazwyczaj kończyło się tylko pół-amatorską relacją z podawania wyników w jakimś barze.

Co nas czeka w 2024?

Aktualnie preselekcje publiczne przed Eurowizją 2024 planują zorganizować Dania (Dansk Melodi Grand Prix), Estonia (Eesti Laul), Finlandia (UMK), Hiszpania (Benidorm Fest), Islandia (Songvakeppnin), Litwa (Pabandom is naujo), Norwegia (Melodi Grand Prix), Portugalia (Festival da Cancao), San Marino (Una Voce Per San Marino), Serbia (Pesma za Evroviziju), czy Szwecja (Melodifestiwalen) – są to zazwyczaj już dość znane formaty lub takie, które z roku na rok konsekwentnie się rozwijają. Dodatkowo mamy też włoskie Sanremo, finał irlandzki w ramach „Late Late Show”, MESC na Malcie czy kolejne talent-show w Izraelu oraz finał narodowy poprzedzony castingami w Luksemburgu. Telewizja cypryjska, która planowała wybór reprezentanta w ramach greckiego programu talent-show stacji Star TV musiała wycofać się z takiego pomysłu na skutek skargi ze strony telewizji ERT w Atenach. O preselekcjach w Polsce nic nie wiemy i wolimy nie wiedzieć.

Źródło: TVM, Eurovoix, Wikipedia, inf. własne, fot.: