Dominika Kobryn – Eurowizję ogląda od 2018, w tym samym roku zaczęła śledzić Dziennik Eurowizyjny. Od 2022 członkini OGAE Polska. Ma słabość do Portugalii i Włoch. Prywatnie fanka skoków narciarskich, historii i Harry’ego Stylesa
Włochy, od swojego powrotu w 2011, radzą sobie w konkursie bardzo dobrze. Często wręcz zawyżając wynik „Wielkiej Piątki”, której są członkiem. W tych latach na trzynaście występów tylko dwa razy wypadli poza top10 i w tak świetnych rezultatach swój udział ma oczywiście Sanremo. Uwielbiany przez wielu festiwal piosenki włoskiej uchodzi za stojący na bardzo wysokim poziomie co najmniej od 2010 roku, gdy po raz pierwszy od dawna przyciągnął miliony osób przed telewizory. Dla osób takich jak ja, ale też pewnie wielu czytelników Dziennika Eurowizyjnego, lutowe seraty są okazją do poznania nowej muzyki, co skutkuje wciągnięciem w ten bogaty, włoski rynek. W poniższym artykule przedstawię kilka najczęściej przewijających się nazwisk, ale też moich osobistych faworytów do pojawienia się kiedyś na deskach teatru Ariston i reprezentowania Włoch na Eurowizji.
Tananai
Dopiero początkujący, bo zaledwie 28-letni wokalista Tananai (fot.) zdążył już zdobyć serca publiczności w San Remo. Pod koniec 2021 wziął udział w Sanremo Giovani, które wyłoniło trzech nowicjuszy mogących wziąć udział w już właściwym formacie dwa miesiące później. Ze swoją piosenką „Esagerata” zajął wtedy drugie miejsce, by następnie z „Sesso Occasionale” skończyć Sanremo na miejscu 25. czyli ostatnim – co wydaje się wzorem w przypadku młodych artystów. Rok później wrócił do Ariston z romantyczną balladą „Tango” z którą zdobył wysokie 5. miejsce. Poza, powiedzmy, sceną eurowizyjną w ciągu ostatnich czterech lat wydał m.in. single „Bear Grylls”, „Volersi Male”, pokryte złotą płytą „La Dolce Vita” z Fedezem, viralowe „Baby Goddamn” czy EPkę „Piccoli Boati”. W 2022 był w piętnastce najpopularniejszych włoskich artystów na świecie z prawie 4 milionami słuchaczy miesięcznie na Spotify. W jego utworach przemawia do mnie połączenie dance pop z rapem i indie. Chętnie zobaczę go na scenie eurowizyjnej – co byłoby miłą odmianą z Włoch.
La Rappresentante di Lista (LRDL)
Istniejący od 2011 roku sycylijski duet zdążył wydać już 4 albumy: „(Per la) via di casa”, „Bu Bu Sad”, „Go Go Diva” i „My Mamma”. Jednak aż do 2018 roku był to duet raczej mało znany. Przełom nastąpił wraz z albumem „Go Go Diva” i trasą po nim, współpracami z innymi artystami m.in. Dimartino i występami na znanych wydarzeniach takich jak koncert pierwszomajowy w Rzymie. Ich muzyka pojawiła się w takich hitowych serialach jak „Nowy Papież” (piosenka „Questo corpo”) czy „White Lotus „Biały Lotus” („Ciao Ciao”). W Sanremo wzięli udział dwa razy: w 2021 roku z piosenką „Amare” zajęli 11. miejsce, rok później z „Ciao Ciao” uplasowali się na miejscu siódmym. Podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą, która do tej pory nie pogodziła się z miejscem zajętym przez duet w czasie Sanremo 2022. Nie odbierając nic pięknej balladzie Blanco i Mahmooda, to „Ciao Ciao” jest po prostu idealną taneczną, energiczną piosenką, którą chciałabym usłyszeć na Eurowizji z Włoch. O takie letnie kompozycje lecące w każdym radiu w Turynie nic nie robiłam! 😉
Colapesce,Dimartino
Panowie Antonio Di Martino i Lorenzo “Colapesce” Urciullo zaczęli występować jako duet dopiero w 2020 roku, chociaż osobno na scenie muzycznej są raczej wyjadaczami (aktywni kolejno od 2010 i 2005). W tym krótkim czasie zdążyli wydać razem dwa albumy i aż 12 singli, przy czym najbardziej znane są piosenki z którymi brali udział w Sanremo czyli „Musica leggerissima” z którą wywalczyli wysokie czwarte miejsce w 2021 oraz „Splash”, które zajęło miejsce 10. w 2023. Po festiwalu „Musica leggerissima” stała się hitem lata, zdobyła pięć złotych płyt i przez 7 tygodni była na szczycie listy FIMI. Głośnym echem odbił się również utwór z raperem Fabri Fibre zatytuowany „Propaganda”, który dotarł do 10. miejsca tygodniowej listy przebojów FIMI, a wielu ekspertów muzycznych wychwalało połączenie hip hopu z tekstem niosącym przesłanie i gorzkim, sycylijskim humorem. Również w naszym corocznym Eurovision Internet Song Contest „Propaganda” reprezentując Sycylię dotarła aż do finału, gdzie zajęła 12. miejsce. I choć na co dzień jestem antyfanką wszystkiego co brzmi bardziej jak mówione niż śpiewane to Colapesce, Dimartino w zupełności mnie kupują. Podobają mi się ich teksty, surowe kompozycje oraz połączenie popu i indie rocka.
Tamango
Zespół powstał w 2018 roku i tworzą go koledzy ze szkolnej ławki Alberto, Federico i Marcello. Swoją twórczość określają jako połączenie r&b, soul, elektroniki i indie rock. Ci trzej młodzi panowie mogą pochwalić się całymi 5 tysiącami słuchaczy miesięcznie na Spotify, co czyni ich relatywnie nieznanymi twórcami i moim ulubionym odkryciem zeszłego roku. Nazwa Tamango wziąć się miała od turyńskiego baru, obecnie Les Arcades do którego chciałam dotrzeć, ale wyglądało jak speluna 😉 Ponieważ zespół działa niezależnie bez żadnego kontraktu z wytwórnią to ich piosenki można na razie policzyć na palcach dwóch rąk. Wśród nich „Baby Moon”, „Lucciola” czy „Malmesso”. Osobiście najbardziej urzekł mnie ich storytelling, użycie wielu instrumentów i końcowe brzmienie, które kojarzy mi się bardziej z piosenką francuską niż włoską oraz takim dawnym brzmieniem/vintage. Chętnie zobaczę ich kiedyś na scenie Ariston, a następnie tej eurowizyjnej. Zwłaszcza, że jestem w stanie sobie wyobrazić oryginalny, intymny występ z ich strony, co byłoby bardzo niewłoskie.
Madame
Ostatnie nazwisko i jedyna kobieta-solistka na liście to Madame. Ta bardzo młoda, bo zaledwie 21-letnia, artystka to już teraz jedno z najgłośniejszych nazwisk włoskiej sceny muzycznej. Zadebiutowała z piosenką „Sciccherie”, która zdobyła rozgłos dzięki stories na Instagramie Cristiano Ronaldo. Poza tym ma na koncie dwa albumy, kilka współprac m.in. z Fabri Fibra, sangiovannim, Marracashem oraz dwa występy na festiwalu Sanremo. Odpowiednio w 2021 z „Voce” gdy zajęła 8. miejsce oraz w 2023 z „Il bene nel male” z którym skończyła okienko wyżej na 7. miejscu. Jej najnowszy singiel „Aranciata”, opowiadający historie ojca i córki, ma już prawie 2 miliony odtworzeń na Youtube, gdzie został wydany ledwie dwa miesiące temu i ponad 6 milionów odsłuchań na Spotify. Mnie Madame kupuje najbardziej połączeniem trapu, urban music z wyjątkowym wykonem wokalnym – czasem szorstkim rapem, czasem szeptem, a czasem teatralnym i delikatnym głosem.
Ze względu na tak bogaty włoski rynek nie mogłabym zakończyć tego tekstu bez specjalnego shout out dla wielu innych, często powtarzanych nazwisk, które się już niestety nie zmieściły m.in: sangiovanni, Pinguini Tattici Nucleari, Rosa Chemical, Elletra Lamborghini, Lazza, Mr.Rain, Rkomi, Annalisa, The Kolors, Tancredi, Fedez, Irama.
Felieton autorstwa Dominiki Kobryn
Fot.: @tananaimusica
