Norwegia proponuje zmianę proporcji w głosowaniu
Niedawno pojawiły się informacje, że szef delegacji norweskiej zaproponował Europejskiej Unii Nadawców zmianę formatu głosowania podczas Konkursu Piosenki Eurowizji. Norweg uważa, że dobrą zmianą dla wydarzenia byłaby kolejna rewolucja w rozdawaniu punktów. W tym roku jedną już wprowadzono – pozbawiono jurorów prawa do decydowania o składzie finalistów, a w rundach kwalifikacyjnych czołowe dziesiątki krajów ustalali już tylko widzowie. W finale zachowano stosowany od 2009 roku podział 50/50, gdzie publiczność wybiera zwycięzcę razem z komisją. Nie obyło się bez kontrowersji. Aż 15 grup jurorskich przyznało 12 punktów Szwecji, a jedynie dwa kraje wsparły najwyższą notą Finlandię. Okazało się, że reprezentant Finów był ulubieńcem publiczności i 18 państw dało mu 1. miejsce w głosowaniu publiki. Szwecja nie wygrała w żadnych kraju. Ostatecznie jednak, po zsumowaniu punktów triumfowała Loreen z wynikiem 583 głosów i pokonała hit „Cha Cha Cha”, który wylądował na 2. pozycji z 526 głosami. Wielu internautów nie kryło oburzenia. Norwegia również mogła czuć się poszkodowana. Popularna na Tik Toku Alessandra zdobyła w głosowaniu widzów trzecie miejsce, jednak u jurorów była dopiero 17. Ostatecznie dało jej to piątą pozycję. Czy system proponowany przez NRK czyli zmniejszenie wpływu jurorów w finale o 20%, a wzmocnienie głosu widzów o 20% dałoby inne wyniki? Dziennik Eurowizyjny postanowił to sprawdzić!
Które kraje przeszłyby do finału?
Na początek zajmijmy się półfinałami, gdzie system 50/50 obowiązuje od 2010 roku. Analizując poszczególne roczniki i przyjmując system głosowania jak od 2016 roku (gdzie każdy kraj ma dwie punktacje – jurorską i widzów) oraz dostosowując proporcjonalnie punkty do nowego podziału – 30/70 widzimy, że zmiany w składach finałowych by się pojawiły, jednak nie aż tak drastyczne, jak w przypadku 100% televotingu czy 100% jury. Jest tylko jeden ranking, w którym półfinał miałby więcej niż jedną zmianę w składzie krajów awansujących, a w niektórych latach koperty i tak miałyby takie same państwa, być może jedynie w innej kolejności rankingowej, co dla widzów i tak nie ma wielkiego znaczenia, bo liczy się to, kto ostatecznie awansował. W 2010 doszłoby do dwóch zmian – w pierwszym półfinale awans z 8. miejsca otrzymałby fiński duet Kuunkuiskaajat 🇫🇮, a finału pozbawiono by Mołdawię, czyli SunStroke Project, Olię Tirę i Epic Sax Guy’a 🇲🇩, którego występ po Eurowizji stał się viralem. Awans w drugiej grupie miałaby Anna Bergendahl ze Szwecji 🇸🇪, kosztem zwyciężczyni ESC 1993 – Niamh Kavanagh 🇮🇪.
Aż dwie zmiany w półfinale 2013
Rok później do finału dostałaby się Ormianka Emmy 🇦🇲, natomiast wypadłaby Anna Rossinelli 🇨🇭 ze Szwajcarii. Psiocząca na jurorów Turcja byłaby wyżej, bo zajęłaby 11. miejsce, jednak to nadal nie dałoby awansu. Rok 2012 to pierwszy w kolejności przypadek, gdzie skład awansujących nie uległby zmianie, natomiast w 2013 z dziesiątego miejsca przeszłaby Czarnogóra 🇲🇪 i lubiany duet Who See. Odpadłaby Birgit z Estonii 🇪🇪 i jej ballada „Et uus saaks alguse”. W drugim półfinale pożegnalibyśmy duet Nodi & Sophie z Gruzji 🇬🇪 oraz grupę Dorians z Armenii 🇦🇲, bo ich miejsce w finale zajęłyby szwajcarska formacja Takasa 🇨🇭 oraz bułgarski duet Elitsy i Stoyana 🇧🇬. W 2014 awans (byś może zasłużony) miałaby powracająca wtedy Portugalia, czyli Suzy z „Quero ser tua” 🇵🇹. Nie udałoby się jednak awansować Valentinie z San Marino 🇸🇲. W 2015 Malta 🇲🇹 zastąpiłaby w finale Azerbejdżan 🇦🇿, a rok później doszłoby do wymiany wśród krajów b. Jugosławii. Bośnia i Hercegowina 🇧🇦 znalazłaby się w finale, a odpadłaby Nina z Chorwacji 🇭🇷. Idąc dalej – w 2017 Koit Toome i Laura 🇪🇪 z Estonii świętowaliby przejście do finału, natomiast smuciłaby się Anja Nissen z Danii 🇩🇰, która nie dość, że utraciłaby awans, to jeszcze zakończyłaby półfinał na niskim, 15. miejscu.
Polska byłaby w finale w 2019 roku
Rok 2018 bez zmian, a w 2019 świętowalibyśmy my. Polska 🇵🇱 z wynikiem 120 punktów weszłaby do finału, a 12 punktów mniej miałaby Białoruś. Wielu fanów na pewno by temu przyklasnęło i uznało, że sprawiedliwości stało się za dość – Tulia awansowała, Zena przegrała. W drugim półfinale odpadłaby Dania czyli Leonora 🇩🇰. Do finału wpuszczono by Jurija z Litwy 🇱🇹. W 2021 Albina z Chorwacji 🇭🇷 zajęła miejsce w top10 widzów i jurorów, a mimo to awansu nie otrzymała. W systemie 30/70 zremisowałaby z Belgią 🇧🇪 i być może przeszłaby dalej, gdyby uznać, że w sytuacji remisowej decyduje wola widzów. W drugiej grupie w końcu udałoby się Danii 🇩🇰. Po tym, jak system 30/70 dwukrotnie pozbawiłby tego kraju awansu, teraz by mu go dał – chodzi o duńskojęzyczny utwór duetu Fyr of Flamme. Wypadłaby wtedy Anxhela Peristeri z Albanii 🇦🇱. I na koniec rok 2022 gdzie mamy jedną zmianę. Andromache z Cypru 🇨🇾 otrzymałaby awans, a na 13. miejscu znalazłby się Nadir z Azerbejdżanu 🇦🇿. Sumując mnie więcej tyle samo krajów poprawiłoby swoje statystyki awansowania (w tym Polska), co je sobie pogorszyło (w tym Azerbejdżan, który dwukrotnie by odpadł).
Zmiany w top3 półfinałów
W półfinałach czasem ważne jest też, kto zajął miejsce w top3. To często powód do dumy dla reprezentantów. W systemie 30/70 pojawiłoby się parę roszad w tym obszarze. W 2010 roku Azerka Safura 🇦🇿 pokonałaby turecką grupę Manga 🇹🇷, a w 2011 do top3 dotarłby Dino Merlin z Bośni i Hercegowiny 🇧🇦 (w oficjalnych wynikach zajął 5. miejsce). W 2014 Andras z Węgier 🇭🇺 zająłby drugie miejsce, a Sanna Nielsen ze Szwecji 🇸🇪 trzecie, natomiast w II półfinale z pozycji trzeciej (a nie ósmej) awansowaliby Donatan i Cleo 🇵🇱. Izraelskie „Golden Boy” 🇮🇱 zamieniłoby się miejscami z „Love injected” 🇱🇻 Łotwy w 2015 roku. Istotną zmianą byłby też triumf „Fuego” 🇨🇾 nad „Toy” 🇮🇱 w 2018 oraz fakt, że grupa DoReDos z Mołdawii 🇲🇩 awansowałaby do finału z drugiego (a nie trzeciego) miejsca. W Tel-Awiwie Hatari 🇮🇸 zajęliby 2. miejsce, a w drugim półfinale na drugiej pozycji znalazłoby się norweskie KEiiNO 🇳🇴, które oficjalnie do finału przeszło z siódmego miejsca. Co ciekawe, w 2021 Dadi Freyr 🇮🇸 wygrałby półfinał pokonując Gjon’s Tears ze Szwajcarii 🇨🇭.
Polska mogłaby tylko zyskać 🇵🇱
Analizując różnice w pozycjach rankingowych pomiędzy wynikami 30/70 a 50/50 należy zauważyć, że największym beneficjentem nowego systemu byłaby … Polska, która swoje wyniki w latach 2010-2022 podniosłaby łącznie o 13 pozycji! Nie miałoby to jednak wpływu na nasze pierwsze starty w tym okresie. Zarówno Marcin Mroziński jak i Magdalena Tul zajęliby takie same miejsca – on byłby 13., a ona ostatnia. Dużą zmianą byłby wspomniany już awans piosenki „My Słowianie”. Donatan i Cleo awansowaliby aż o pięć oczek, tym samym w półfinale pokonując m.in. Szwajcarię czy Białoruś. W 2015 o jedno miejsce wyżej trafiłaby Monika Kuszyńska. Pomimo ogromnej dysproporcji w głosach widzów i jurorów, Michał Szpak w 2016 zająłby takie samo, szóste miejsce w półfinale. Podobnie byłoby z Kasią Moś w Kijowie (awans z 8. miejsca). Gromee i Lukas Meijer nie zajęliby miejsca 14., a jedenaste i byliby pierwsi pod kreską, jednak otrzymaliby za mało punktów by pokonać dziesiątą Serbię i grupę Balkanika. W 2019 o jedno miejsce podskoczyłaby Tulia, co dałoby nam awans. W 2021 Rafał Brzozowski byłby niezmiennie czternasty, natomiast w 2022 Krystian otrzymałby wyższe, bo czwarte (a nie szóste) miejsce.
Malta wielkim przegranym tego pomysłu
Drugim krajem o największej różnicy (na „plus”) byłaby Norwegia 🇳🇴, czyli inicjator pomysłu 30/70. Ten kraj najwięcej zyskałby w 2011 roku (Stella znalazłaby się na 13. miejscu, a nie na 17., jednak nadal bez awansu) oraz w 2019 roku (KEiiNO na drugim, a nie na siódmym miejscu). W odróżnieniu od Polski, która byłaby na takim samym albo wyższym miejscu, Norwegia ma dwie Eurowizje, w których by straciła. Niższe miejsce (ale wciąż z awansem) zajęłaby w 2014 i 2017 roku. W czołówce krajów, które zyskałby lepsze wyniki w półfinałach są też Rosja, Finlandia, Mołdawia czy Armenia, jednak różnice nie są tu aż tak duże, jak w przypadku Polski, która statystykami odstaje od reszty. Patrząc od dołu, przeciwieństwem Polski jest … Malta 🇲🇹, która znacznie odstaje w rankingu krajów, które najwięcej by straciły. W 2011 roku Glen Vella byłby na 15. miejscu (a nie na 11.), z kolei w 2016 Ira Losco nie zajęłaby w półfinale wysokiej, trzeciej pozycji, a byłaby dopiero ósma. Istnieje tylko jedna Eurowizja, w której Malta by na tym systemie zyskała – w 2015 Amber otrzymałaby 10. miejsce (a nie 11.) co oznaczałoby awans dla piosenki „Warrior”. Gorsze statystyki w systemie 30/70 miałyby też Belgia, Australia, Grecja, a także Słowenia, Czechy czy Szwecja, jednak to nieporównywalnie mniej niż to, co zgubiliby Maltańczycy.
Takasa z największym skokiem
Aktualnie pozwalamy sobie na gdybanie, przeliczanie punktów i analizowanie tego, co mogłoby się stać w nowej formule. Jak mocno wpłynęłoby to na poziom utworów, zaangażowanie nadawców i same wyniki finałów? Tego nie wiemy. W kolejnym artykule przyjrzymy się zmianom, jakie zaszłyby w finałach Eurowizji 2009-2023 i zobaczymy, które kraje tam dokonałyby największych skoków lub upadków. Póki co rekordowa różnica w półfinałach to skok aż o 7 miejsc dla Takasy ze Szwajcarii 🇨🇭 (2013) – grupa była w Malmo 13. w półfinale, a w nowym systemie awansowałaby do finału aż z szóstego miejsca. Sześć pozycji wyżej w półfinale 2022 byłaby Mołdawia, a pięć wyżej Donatan i Cleo oraz KEiiNO. Najbardziej bolesny spadek zanotowałyby Grecja 2022, Macedonia 2019, Dania 2017, Malta 2016 i Armenia 2013 – o pięć pozycji niżej, co w przypadku Danii i Armenii pozbawiłoby te kraje awansu. O ile w półfinałach nie byłoby to problemem, tak w finale pojawiłaby się zagwostka związana z prezentacją punktów. W jaki sposób zachować tradycyjną „eurowizyjną” punktację i słynne „douze points”, jednocześnie określając nierówne proporcje? Tego Norwegowie publicznie nie wyjaśnili.
Analiza własna na podstawie oficjalnych wyników Eurowizji (Wikipedia), fot.: Tulia i Hatari, Eurowizja 2019 (M. Błażewicz)
