SKĄD PRZYLECIAŁA ĆMA BUKSZPANOWA? KOLEJNE TAJEMNICE SLANGU EUROWIZYJNEGO [FELIETON]

Agnieszka Adamik – fanka Eurowizji od 2016 r., czytelniczka Dziennika Eurowizyjnego od 2017 r. i członkini jego społeczności od 2018 r. Od tamtej pory uważnie śledzi rozwijającą się w grupie kulturę i stara się czerpać z niej inspiracje. 

Na początku czerwca na Dzienniku Eurowizyjnym ukazał się artykuł poświęcony językowi, którym posługujemy się jako fani konkursu i członkowie grupy na Facebooku. Jeśli miałeś okazję go przeczytać, wiesz już zapewne, jak nazywamy poszczególne elementy prezentacji scenicznej, znasz pseudonimy nadane postaciom ze świata Eurowizji, rozumiesz odniesienia do konkretnych krajów i pamiętasz charakterystyczne słowa wywodzące się z polskich preselekcji. Jednak nasz slang nieustannie się rozwija. Niewykluczone, że w przyszłości zaowocuje to powstaniem aktualizowanego słownika. Zanim to nastąpi, zachęcamy do zapoznania się z kolejną porcją slangu eurowizyjnego. Miłej zabawy!   

Jak smakuje Eurowizja? 

Odwiedzając grupę Dziennika Eurowizyjnego na Facebooku, z pewnością zauważyłeś, że w naszych rozmowach przewijają się nazwy związane z jedzeniem. Bynajmniej nie oznacza to, że jesteśmy głodni! Niektóre z określeń odnoszą się do konkretnych artystów. W ostatnim sezonie popularnością cieszyły się Ziemniaczki. Przezwisko to przylgnęło do braci TuralTuranX (Azerbejdżan 2023), gdy zastanawialiśmy się, kto awansuje z pierwszego, znacznie mocniejszego półfinału tegorocznego konkursu. Większość nie dawała Azerom żadnych szans, jednak pojawiały się też opinie, że sympatyczni bliźniacy wyróżnią się skromnym, minimalistycznym występem i zdołają wślizgnąć się do finału. Pieszczotliwej ksywki doczekała się również Jessica Mauboy (Australia 2018), którą zapamiętaliśmy dzięki połączeniu nietuzinkowej urody i wesołego usposobienia. Od tamtej pory nazywamy ją Pączuszkiem. W ubiegłym roku poznaliśmy natomiast muzykalne Sałatki, czyli zespół Citi Zēni (Łotwa 2022) startujący z piosenką „Eat Your Salad”. Popularność zyskała także Karolina Lizer (TBSE 2022), przemianowana z czasem na Karolinę Lisner. W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć niejakiej Weganki, gdyż pod takim właśnie pseudonimem kryje się Jerry Heil, uczestniczka preselekcji ukraińskich (Vidbir 2020 i 2023). Przezwisko nawiązuje oczywiście do jej piosenki „Vegan”. Ostatnią ważną postacią jest Meliska, a właściwie Melissa Di Pasca (Włochy na JESC 2018), wspominana często w trakcie burzliwych dyskusji jako zachęta do uspokojenia nastrojów. Warto zauważyć, że motywy kulinarne towarzyszą także samym występom, zwłaszcza polskim. Kojarzysz ujęcie przedstawiające scenę upstrzoną efektami pirotechnicznymi? Jasne, wszyscy doskonale znamy koncepcję tortu. Jeszcze dziwniejszym pomysłem okazała się latająca kapusta, która zaliczyła swój debiut na Eurowizji Junior w 2021 r. Wystarczy przypomnieć sobie nakładkę z ogromnym kwiatem przelatującą podczas występu Sary James.  

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć 

Jak dobrze wiemy, zwierzęta nie mają wstępu na eurowizyjną scenę. Nie oznacza to jednak, że motywy zwierzęce, a także fantastyczne, są nam całkowicie obce. Zeszłoroczna edycja konkursu rozbudziła wyjątkowe zainteresowanie… ćmą bukszpanową. Była to zasługa Vladany (Czarnogóra 2022), a zwłaszcza jej nietypowych kreacji, które naszym zdaniem upodabniały artystkę do skrzydlatego owada. Jeden z najbardziej wymyślnych strojów możemy podziwiać w teledysku do fińskiej wersji „Breathe”. Eurowizja w Turynie gościła ponadto Wilczki (Norwegia 2022) i Niedźwiedzia (Szwajcaria 2022). Krystianowi Ochmanowi (Polska 2022) towarzyszyło natomiast stado dementorów. Inny polski reprezentant, Gromee (Polska 2018), zasłynął z charakterystycznego gestu imitującego ruchy węża. Na brak uwagi nie mogli narzekać również uczestnicy preselekcji. Ola Gintrowska (KE 2016) na potrzeby występu zmieniła się w syrenę, zaś Isabell Otrębus (KE 2017 i 2018) uwzględniła w swoim utworze „Delirium” dźwięki przypominające wołanie delfinów. Nie tak dawno temu do naszego słownika przebojem wdarł się… dodo. Ten wymarły ptak szybko stał się symbolem konfliktu między Dodą a Mikołajem Dobrowolskim, reżyserem odpowiedzialnym za koncerty TVP i polskie występy na Eurowizji. Wspomniany dodo był słowem, od którego rozpoczynały się niesławne instagramowe przeprosiny skierowane do piosenkarki. Z ciekawych określeń warto wymienić jeszcze tajemnicze inkoguto. Odnosi się ono do kontrowersyjnego zjawiska, jakim jest głosowanie online w trybie incognito podczas Eurowizji Junior. Niewiele mówiące hasło zostało stworzone przez jedną z osób reklamujących tę sztuczkę wśród internautów. Błędny zapis słowa incognito miał utrudnić zagranicznym fanom przechwycenie wskazówek, jak oddawać nieskończoną liczbę głosów na własny kraj.  

Eurowizja a przemijanie 

Jako fani Eurowizji możemy pochwalić się nieco innym postrzeganiem czasu. Kiedy mówimy, że jakaś nowość ukaże się wraz z teledyskiem do „Grateful” Edyty Górniak (Polska 1994, KE 2016), mamy na myśli to, że tak naprawdę nie ukaże się ona nigdy. W tym samym kontekście przywołujemy niekiedy nieistniejący klip do „Mojego Domu” Alicji Regi (Polska na JESC 2017). Jeżeli zgodnie z zapewnieniami artysty piosenka będzie miała swoją premierę soon, należy spodziewać się jej… nawet za miesiąc. Z pewnością nie w ciągu najbliższych kilku dni. Być może nasza gwiazda ma ostatnio dużo zajętości. Wyjątkowo długie i monotonne elementy show porównujemy zwykle do recapu Turkowizji. A skoro już mowa o monotonii w świecie Eurowizji, warto wspomnieć o ludziach, którzy pośrednio za nią odpowiadają. Są to tak zwane dziady. Pierwotnie termin ten odnosił się do jurorów Festivali i Kenges, lecz z czasem stał się symbolem wszelakich komisji słynących z przestarzałego gustu muzycznego i niechęci do nowych wyzwań. Dziady z pewnością nie pomagają krajom w odnoszeniu sukcesów i tworzeniu husotii. Tak właśnie nazwaliśmy historię, gdy Polska wygrywała Eurowizję Junior, a my w emocjach po prostu nie mogliśmy się wysłowić. Wśród historycznych pojęć znalazło się miejsce dla Sisters of Nobility. Pod tym wdzięcznym pseudonimem kryją się oczywiście Siostry Szlachta (SnS 2020, TBSE 2022). Młode wokalistki zawdzięczają swoje przezwisko jednemu z zagranicznych portali, który najwyraźniej nieopatrznie zabawił się w tłumacza. Zapamiętywalnej ksywki doczekała się również inna uczestniczka preselekcji, Daria Marx (TBSE 2022). Piosenkarka znana z hitu Paranoia otrzymała bowiem miano Marksistki.  

Niespodziewane legendy 

Eurowizja udowadnia, że różnie rozumiana sława często przychodzi znianacka, czyniąc nazwisko konkretnej osoby symbolem jakiegoś specyficznego zjawiska. Chyba każdy z nas ma swego rodzaju sentyment do niespodziewanego wyniku Michała Szpaka (Polska 2016) w głosowaniu widzów. Moment, gdy wykonawca „Color Of Your Life” otrzymuje 222 punkty od publiczności i szybuje z końca tabeli do czołowej dziesiątki, to jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń ostatnich lat. Od tamtej pory lubimy nazywać podobne przypadki efektem Szpaka. Możemy zaliczyć do nich rezultat KEiiNO (Norwegia 2019), sensacyjnych zwycięzców televotingu, a także Alessandry (Norwegia 2023), która dzięki mocnemu wsparciu widowni zdołała utrzymać piąte miejsce w klasyfikacji końcowej. Wspomniane historie pokazują, jak wiele radości mogą dostarczyć głosy widzów. Z drugiej strony zdarzają się sytuacje, kiedy to właśnie wyniki televotingu przynoszą artystom rozczarowanie. Chyba najbardziej zapadła nam w pamięć historia Johna Lundvika (Szwecja 2019), oczekującego na ostatnie punkty od publiczności po tym, jak znalazł się na pierwszym miejscu w rankingu jury. Okazało się, że liczba głosów była niewystarczająca i wkrótce internet został zalany memami przedstawiającymi zawiedzionego Szweda. Tak zwana mina Lundvika nadal bawi wielu widzów, pojawiając się w materiałach wspominkowych dotyczących konkursu. Nieoczywistych bohaterów potrafi wykreować również Eurowizja Junior. Paradoksalnie nie muszą to być dzieci, co udowodniła sprawa Anny Manucharyan, znanej jako matka Malény (Armenia na JESC 2021). Fani zauważyli, że ormiańska aktorka zachęcała rodaków do głosowania strategicznego, które miało zwiększyć szanse na zwycięstwo jej córki. W tym celu namawiała internautów do pomijania innych faworytów, m.in. Polski i Francji. Zachowanie to nie tylko doprowadziło do oskarżeń o oszustwo, ale przede wszystkim mocno nadszarpnęło wizerunek lubianej dotychczas Armenii i jej reprezentantki. Określenie matka Malény stało się symbolem kogoś wpływowego, dążącego do sukcesu bliskiej osoby za wszelką cenę. W grupie na Facebooku padały nawet propozycje, by pojęcie to wystartowało w plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku.  

Autorką artykułu jest Agnieszka Adamik

źródło: Dziennik Eurowizyjny, Facebook, fot.: Aleksandra Jovic