Eurowizja: Blanka mogła wypaść lepiej w Liverpoolu? Zobacz nagranie z próby statystów • OGAE Polska składa skargę na TVP. Walka o transparentność trwa

OGAE Polska złożyło skargę na Telewizję Polską

Temat preselekcji Polski do Eurowizji 2023 był niezwykle żywy przez cały okres przygotowań do konkursu w maju, a wyniki „Tu bije serce Europy” nadal budzą ogromne kontrowersje, zwłaszcza, że do tej pory (a minęło już prawie pół roku) Telewizja Polska nie odniosła się do zarzutów stawianych przez media eurowizyjne związanych z brakiem transparentności i zmianą reguł na ostatnią chwilę. Media eurowizyjne zaraz po finale selekcji wystosowały apel do prezesa TVP, jednak pozostał on bez odpowiedzi natomiast odbił się szerokim echem w polskim Internecie. Dodatkowo Stowarzyszenie OGAE Polska wystosowało wniosek o dostęp do informacji publicznej by ostatecznie poznać wyniki polskich preselekcji, w tym szczegółowe wyniki głosowania jury oraz televotingu. Polski nadawca odmówił ujawnienia tych rezultatów tłumacząc się tajemnicą przedsiębiorstwa. Stowarzyszenie OGAE Polska nie zgadza się z takim wyjaśnieniem i zdecydowało się na kolejny krok, którym jest skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. „Nie zgadzamy się ze stanowiskiem nadawcy publicznego, który jako powód odmowy wskazał ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa. W naszym odczuciu nie ma ku temu żadnych podstaw” – tłumaczą autorzy skargi. Celem jest transparentność polskich preselekcji w trosce o wybór przyszłorocznego reprezentanta.

Marek Sierocki nie dał Blance 12 punktów

O wynikach preselekcji wciąż wiemy tylko tyle co podano na wizji i na social mediach Telewizji Polskiej. Głosowanie pięcioosobowego grona jurorskiego (w skład wchodzili Edyta Górniak, Agustin Egurrola, Aneta Woźniak, Marcin Kusy i Marek Sierocki) wygrała wokalistka Blanka Stajkow z piosenką „Solo” – zdobyła 12 punktów, jednak nie wiemy, ilu jurorów przyznało jej maksymalną notę. Spekuluje się, że zrobiły to dwie panie – Edyta Górniak i Aneta Woźniak. Dziennikarz muzyczny i komentator eurowizyjny Marek Sierocki przyznał w jednym z wywiadów, że Blanka Stajkow nie była jego faworytką. Podkreślił jednak, że nie może zdradzić, komu przydzielił 12 punktów, a według spekulacji Sierockiemu najbardziej spodobać się mieli Dominik Dudek albo Jann. Podobny gust miał mieć także Marcin Kusy. Dominik Dudek zajął w łącznym głosowaniu jurorów drugie miejsce co dało mu 10 punktów. Na pozycji trzeciej była formacja Felivers, a na czwartym Jann. Głosowaniu jurorskiemu towarzyszyło mnóstwo kontrowersji i niedopowiedzień. Nie wiadomo dokładnie jak i kiedy głosowali członkowie komisji, a sama przewodnicząca – Edyta Górniak – w wiadomościach i komentarzach na Instagramie myliła się w zeznaniach co dodatkowo niepokoi fanów konkursu. Nieoficjalnie mówi się też, że zaraz przed finałem narodowym od roli wydawcy programu odsunięta została szefowa delegacji, Maja Frybes, a reżyser konkursu, Mikołaj Dobrowolski miał samodzielnie przeprowadzić briefing z jurorami przed „TBSE” – odbyło się to za zamkniętymi drzwiami i bez udziału Frybes.

Niezrozumiała tajemnica TVP

Wyniki televotingu także nie zostały podane w pełni, chociaż zdecydowana większość europejskich nadawców publikację dokładnych rezultatów procentowych czy ilościowych uważa za standard. 12 punktów otrzymał Jann, 10 punktów Blanka Stajkow, a 8 Dominik Dudek. I znów, nieoficjalnie mówi się, że Jann uzyskał ponad trzy razy więcej głosów niż jego rywalka. Informację tę przekazała Dziennikowi Eurowizyjnemu pracownica stacji, która w prywatniej rozmowie nie mogła pogodzić się z faktem, że Telewizja Polska poprzez zmiany w regulaminie i formacie głosowania pozbawiła szans na wygraną faworyta widzów w którym widziała spory eurowizyjny potencjał. Po tym, gdy spekulacje o dokładnych ilościach sms-ów wysłanych na Blankę i Janna dotarły do mediów ogólnopolskich (przytoczył je przede wszystkim Pudelek) Telewizja Polska zorganizowała śledztwo wewnętrzne by dotrzeć do osoby, która miała przekazać utajnione wyniki. Zakazano też osobom decyzyjnym ws. Eurowizji 2023 kontaktu z mediami. Na korytarzach (fot.) siedziby przy Woronicza mówi się, że wyniki televotingu są ściśle strzeżoną tajemnicą do której dostęp miało mieć mniej niż 10 osób – byli to pracownicy lub współpracownicy ściśle związani z organizacją selekcji oraz osoby z Biura Reklamy. Brak transparentności i profesjonalizmu Telewizji Polskiej, która z uwagi na usilne trzymanie wyników preselekcji w tajemnicy pozwoliła na internetowy hejt na zwyciężczynię „Tu bije serce Europy” może sprawić, że niewielu będzie chętnych do udziału w przyszłorocznym finale narodowym, o ile takowy w ogóle zostanie rozpisany. Spekuluje się zresztą, że reprezentant kraju jest już wybrany.

Blanka mogła wypaść lepiej?

Parę dni temu na YouTube pojawiły się fragmenty nagrania z próby statystów do występu Blanki podczas Eurowizji 2023. Widzimy tam osoby występujące w roli reprezentantki TVP i jej tancerzy. Ćwiczono w ten sposób pracę kamer, świateł i wizualizacji. Statyści odtworzyli planowane ruchy sceniczne Blanki i jej ekipy. Fani szybko zauważyli, że ćwiczone wtedy ujęcia kamer są zdecydowanie lepsze niż te, które ostatecznie zobaczyliśmy w trakcie półfinału czy finału. Najciekawszy element prezentacji, dance break, jest lepiej widoczny i mniej statyczny. „Efekt dziesięć razy lepszy od tych śmiesznych urywków, które finalnie dostaliśmy” – pisze jednak z członkiń grupy Dziennika Eurowizyjnego na Facebooku. Po spodziewanym awansie do finału, Blanka w sobotniej części Eurowizji zajęła 19. miejsce z wynikiem 93 punktów. Trzy punkty więcej miał reprezentant Mołdawii, a jeden mniej Szwajcarii, który śpiewał utwór Mikołaja Trybulca – znany producent stał także za piosenką „Solo”. W głosowaniu jury Blanka zajęła 24. miejsce, czyli trzecie od końca i pokonała jedynie zespoły z Chorwacji i Niemiec. W głosowaniu publiczności uzyskała ósmy wynik i tym razem dała się pokonać Let3 z Chorwacji, bo panowie wywalczyli siódmą pozycję. Szef delegacji norweskiej NRK zgłosił do Europejskiej Unii Nadawców propozycję, by od przyszłego roku na Eurowizji zastosowano nowe proporcje głosowania – 70% wpływu na wynik powinni mieć widzowie, a tylko 30% jurorzy. Na Instagramie DE 64% głosujących popiera ten pomysł, jednak wśród zaangażowanych fanów Eurowizji (zrzeszonych na grupie Facebook) pojawia się sporo wątpliwości i obawy przed powrotem to „mrocznych” czasów w których tylko widzowie decydowali o zwycięzcy przez co dominowało głosowanie sąsiedzkie, regionalne czy diasporowe, a sam poziom piosenek oceniano znacznie niżej niż teraz.

Źródło: Eurowizja.org, Plejada.pl, Pudelek.pl, YouTube, Facebook, inf. własne, fot.: M. Błażewicz