
Wyrzucenie Rumunii z Europejskiej Unii Nadawców to temat numer jeden w mediach eurowizyjnych, ale nie tylko. Wiele zagranicznych portali informacyjnych przekazało dziś wiadomości z Bukaresztu, podkreślając, że taka sytuacja ma miejsce w historii Eurowizji po raz pierwszy. Największym przegranym jest Ovidiu Anton, który nie może reprezentować swojego kraju, chociaż wygrał preselekcje narodowe. Wcześniej czterokrotnie próbował swoich sił w konkursie. Wyrazy poparcia przekazali niektórzy uczestnicy Eurowizji – m.in. reprezentanci Francji (żona Amira ma korzenie rumuńskie) Mołdawii, Bułgarii czy Rosji. Sergey Lazarev wyszedł z inicjatywą, by Ovidiu otrzymał zgodę na występ gościnny podczas Eurowizji, jednak pomysł (chociaż szlachetny) ma nikłe szanse na realizację, a Rumuni i tak nie mieliby możliwości obejrzenia takiego występu, bo TVR nie będzie transmitować konkursu na żywo.
Usunięcie Rumunii ze stawki konkursowej wprowadza parę zmian w Eurowizji 2016. Na szczęście kraj był przydzielony do II półfinału, więc po jego wykluczeniu obydwie grupy mają po 18 uczestników. Gdyby Rumunia miała przydział w I półfinale doszłoby do sporej nierówności (17 krajów, 19 krajów), więc prawdopodobnie jedno państwo byłoby przesunięte z II do I półfinału. Ovidiu Anton miał 13. miejsce startowe, zaraz przed przerwą. Teraz jego miejsce zajmie grupa Lightouse X z Danii, a po przerwie wystąpi Jamala z Ukrainy. „Mioment of silence” było utworem rockowym, a ten gatunek coraz rzadziej pojawia się w konkursie. Eurowizje w Belgradzie i Dusseldorfie zostają jedynymi konkursami, w których startowało 43 uczestników. Półfinał Eurowizji 2016 może być teraz krótszy o ok. 4-5 minut. Sam finał straci ok. 2 minuty, bo tyle zajęłoby łączenie się z Bukaresztem w celu przyjęcia głosów jury.
Rumunia była krajem, który od 2004 roku nigdy nie przegapił finału. Teraz tylko Grecja i Rosja mają szansę na przedłużenie swoich tradycyji stałego awansu do finału. Azerbejdżan, Ukraina i Bośnia także za każdym razem zdobywały awans, jednak nie zawsze brały udział w Eurowizji w latach 2004-2016. Fani spekulują, że na braku Rumunii sporo zyska Mołdawia, gdyż liczna diaspora rumuńska mogłaby poprzeć Lidię Isac. Problem jednak w tym, że Mołdawia nie startuje w II półfinale, a jej szanse na awans do finału są nikłe.
O sprawie napisały dziś polskie media. Tabloidy określają to jako farsę i skandal. „Fani Eurowizji ubolewają nad wycofaniem tego kraju, ponieważ co roku miał mocnego reprezentanta. Rumunia zadebiutowała na konkursie w 1994 roku” – podaje JastrzabPost. „Dla nas to tak naprawdę powód do radości – mniejsza konkurencja dla Michała Szpaka!” – dodaje Super Express. „Rumuńska telewizja TVR była winna Europejskiej Unii Nadawców 16 milionów franków szwajcarskich. Na uregulowanie swojego długu miała czas do dnia 20 kwietnia. Stacja jednak nie jest w dobrej kondycji finansowej i nie była w stanie spłacić takiej sumy pieniędzy. Dług ten ciąży na TVR od stycznia 2007 roku. Prowadzono rozmowy na linii rząd Rumuni – Europejska Unia Nadawców w sprawie uregulowania finansowych spraw. EUN żądała spłaty dziesięciu milionów do 20 kwietnia oraz gwarancji spłaty pozostałych sześciu milionów do końca 2016 roku.” – informuje Onet. Wprost podaje, że „Ponieważ nie udało się dojść do porozumienia, rumuński nadawca straci także dostęp do innych serwisów oferowanych przez Europejską Unię Nadawców, takich jak Eurowizja News i Sport News. Nie będzie też miała prawa do transmisji niektórych wydarzeń sportowych.” „Zaległości składkowe kraju sięgają aż 2007 r.” – przypomina Puls Biznesu.
Nadawca rumuński nie jest jedynym, który ma aktualnie poważne problemy finansowe. Warto przypomnieć także sytuację w Bośni i Hercegowinie czy Grecji. Nie wiadomo, czy i jakiej wielkości dług mają wobec EBU nadawcy z tych państw.
Rumunia zajęła ostatnie miejsce w półfinale plebiscytu „Nasz Faworyt”.
Trwa głosowanie w finale plebiscytu „Nasz Faworyt”! Aby zagłosować, należy wypełnić formularz Scorewiz. Głosowanie jeszcze nigdy nie było tak wyrównane, więc każdy głos się liczy!
Głosowanie trwa do soboty, wyniki podane zostaną w niedzielę
