
Telewizja szwedzka SVT ogłosiła, że stara się zdobyć od EBU pozwolenie na wprowadzenie zmian w formacie głosowania podczas finału Eurowizji, twierdząc, że ta część show jest dla widzów zbyt nużąca, a prawdziwe emocje pojawiają się dopiero na samym końcu. Martn Osterdahl przyznał, że nadawca ma pewne pomysły, jak zwiększyć atrakcyjność głosowania, które dla fanów Eurowizji jest świętością i wszelkie próby naruszenia struktury tej części finału są od razu bardzo mocno krytykowane. Pokazują to m.in. wyniki ankiety na Facebooku, przeprowadzonej wśród czytelników strony Dziennik Eurowizyjny. Tylko 7% uważa, że należałoby cokolwiek zmienić w głosowaniu podczas ESC. Ponad 42% opowiedziało się za opcją modyfikacji Interval Act, z kolei aż 20% nie widzi powodu, by wprowadzać zmiany do jakiejkolwiek części show.
W tym roku całe głosowanie finałowe trwało około godziny, przy czym w 50 minucie podawania punktów ogłoszono, że zwycięzcą jest Szwecja. Największe emocje zanotowano jednak w 37. minucie, gdy Wielka Brytania (po francusku) przekazała 12 punktów Szwecji, co dało Mansowi prowadzenie. Dla porównania, podawanie punktów podczas Eurowizji 2008 w Belgradzie trwało niecałe 50 minut, chociaż państw, z którymi się łączono było więcej niż w Wiedniu.
W tym roku polskie punkty podawała Ola Ciupa, która 12 punktów posłała Szwedowi. Całe łączenie z Warszawą trwało niecałą minutę i było jednym z najkrótszych w tym roku.

Na razie jeszcze nie ma sensu niczego zmieniać.
PolubieniePolubienie
Też uważam, że nie ma co zmieniać 😉
PolubieniePolubienie
Szwecja jak zwykle kombinuje…
PolubieniePolubienie
To prawda. Niszczą Eurowizję i zapominają, że dzięki temu konkursowi świat poznał ABBĘ.
jak ta farsa się dalej utrzyma, to oni wprowadzą jeszcze pewnie chórki z playbacku, odtwarzanie występów z taśmy itd.
PolubieniePolubienie