Eurowizja 2025: Czy Czarnogóra nadal planuje powrót? Festiwal „Biser Jadrana” pod koniec czerwca. Co z pozostałymi krajami b. Jugosławii i Kosowem?

Czarnogóra nadal czeka na sukces

Jednym z państw, które w Konkursie Piosenki Eurowizji startuje „w kratkę” jest Czarnogóra. Kraj, który w 2006 roku opuścił konfederację z Serbią zadebiutował samodzielnie na ESC w 2007 roku i o ile Serbowie wtedy konkurs wygrali, tak Czarnogórcy odpadli w półfinale. Taka sam rezultat zdarzył się też w latach 2008-2009, przy czym na Eurowizję w Moskwie telewizja RTCG przygotowała utwór w całości po angielsku czym zszokowała okoliczne narody przyzwyczajone do tego, by w konkursie śpiewać po swojemu. Trzy eliminacje dały pretekst do wycofania się. Czarnogóra wróciła jednak na Eurowizję w 2012 zmieniając taktykę i stawiając na wybory wewnętrzne tak, by rolę reprezentantów pełniły istotniejsze nazwiska. Tym samym na ESC trafił Rambo Amadeus, doceniana w MTV formacja Who See czy popularni wokaliści popowi – Sergej Ćetković i Knez. Właśnie panowie, mieszkający w Serbii, dali Czarnogórze upragniony finał. Sergej za balladę „Moj Svijet” zajął w kopenhaskim finale 19. miejsce, a rok później Knez przy pomocy Zeljka Joksimovicia wywalczył 13. pozycję w finale, a „Adio” do tej pory pozostaje najlepszym startem kraju w Eurowizji. W latach 2016-2017 znów stawiano na wybory wewnętrzne jednak nie dały one oczekiwanego rezultatu. Powrót do preselekcji w 2018 okazał się klapą. Finał narodowy był zorganizowany bez dużego budżetu, piosenki nie zachwycały. W efekcie zarówno Vanja jak i formacja D-Mol zajęli 16. miejsce w półfinale. Z uwagi na problemy finansowe i konieczność przeznaczenia pieniędzy na inne, ważniejsze dla RTCG wydatki kraj został z Eurowizji wycofany. Wrócił na chwilę – w 2022. Vladana, którą wtedy na Eurowizję wskazano była kolejną uczestniczką, która nie zdołała awansować. Tym samym Czarnogóra to kraj, który startując aktywnie w konkursie z dwoma półfinałami najdłużej na ponowny awans czeka. Od ostatniego finału mieli aż pięć mniej udanych startów.

Telewizja RTCG pytana o Eurowizję

Czy Czarnogóra na Eurowizję wróci? Szanse na to są niewielkie, z uwagi na problemy finansowe nadawcy oraz niewielkie zainteresowanie konkursem w kraju i obawy przed kolejnym słabym wynikiem, który negatywnie wpłynie na wizerunek konkursu w tym państwie, a zwłaszcza na nastawienie przedstawicieli małego lokalnego rynku muzycznego. W opublikowanym w grudniu 2023 dokumencie-sprawozdaniu dotyczącym planów ramówkowych stacji na 2024 przedstawiono tematy zawarte w pytaniach widzów, którzy mogli przesyłać swoje opinie na adres siedziby stacji. Jedna z osób zadała pytania dotyczące Eurowizji i powrotu Monteviziji jako narodowych preselekcji. RTCG odpowiedziało, że w ramach planu programowego na 2024 planowana jest kontynuacja programu „Hit Galaksija” czy innych działań mających na celu promocję lokalnych wykonawców i ich autorskiej muzyki w kraju i w regionie. Jednocześnie zapowiedziano przygotowania do realizacji programu w formie festiwalu, w którym udział wezmą czarnogórscy wykonawcy i autorzy, a festiwal ten mógłby posłużyć jako wybór reprezentanta i piosenki na Eurowizję 2025, jeżeli RTCG będzie mieć środki finansowe, by w konkursie w ogóle wziąć udział. Te zapowiedzi rozpaliły nadzieje niektórych fanów konkursu. Okazuje się jednak, że chyba były przedwczesne.

„Biser Jadrana” za tydzień w RTCG

Owszem, w Czarnogórze powstanie nowy festiwal piosenki popowej i będzie go transmitować telewizja RTCG, jednak na ten moment nie jest on powiązany z Eurowizję. Festiwal pod nazwą „Biser Jadrana” („Perła Adriatyku”) zorganizowany zostanie 29 czerwca w Tivcie, a weźmie w nim udział 25 uczestników. „Biser Jadrana” odbywa się po raz pierwszy, ale jest traktowany jako kontynuacja wcześniejszych tego typu wydarzeń jak „Pjesma Mediterena” w Budwie czy „Suncane Skale” w Herceg Novi, gdzie kiedyś reprezentant Polski – Marcin Mroziński – zajął 3. miejsce. Tradycja organizacji festiwali popowych na Bałkanach znów ma szansę się wzmocnić, a zainteresowanie nowym wydarzeniem było spore – zgłoszono ponad 100 piosenek. Specjalna komisja wyłoniła 25 najlepszych, które zostaną na żywo wykonane w Tivcie, a piosenkarze będą mieli szansę zdobycia nagrody finansowej – 10 tys. euro. Wśród kandydatów do Grand Prix nie zabrakło znanych nam wykonawców. Zaśpiewają m.in. Daniel Popović i Džuli (Julija) Popović (Daniel reprezentował Jugosławię w 1983), Bane Nedović (członek formacji No Name, która reprezentowała Serbię i Czarnogórę w 2005), Stevan Faddy (Czarnogóra 2007), Vanja Radovanović (Czarnogóra 2018), Igor Cukrov (Chorwacja 2009) czy Rizo Feratović (członek grupy D-mol z ESC 2019). Będą też wykonawcy kojarzeni z preselekcji, np. Makadam, Katarina Bogićević czy Princ. W stawce znaleźli się wykonawcy ze wszystkich republik post-jugosłowiańskich za wyjątkiem Słowenii (i nie licząc Kosowa).

Kraje b. Jugosławii w eurowizyjnej rozsypce

Wśród autorów piosenek festiwalowych także znaleźć można kilka eurowizyjnych nazwisk, m.in. Elenę Risteską (Macedonia 2006), Mię Dimsic (Chorwacja 2022) czy Danijela Alibabicia (członek grupy No Name z 2005). O tym, która piosenka wygra festiwal zadecyduje komisja. Transmisję przeprowadzi stacja RTCG. Organizatorzy nie wypowiadają się na temat jakichkolwiek powiązań festiwalu „Biser Jadrana” z preselekcjami do Eurowizji 2025. Czy nadawca czarnogórski nadal ma w planach organizację podobnego festiwalu, ale tym razem połączonego z preselekcjami do międzynarodowego konkursu i czy w ogóle planuje wziąć w nim udział? Zapewne na drugie tego typu wydarzenie pieniędzy już nie starczy. Na ten moment chęć udziału w Eurowizji 2025 wyraziły z krajów b. Jugosławii Serbia oraz Chorwacja gdzie odbędą się znane nam już formaty selekcji PzE i Dora. Telewizja słoweńska planuje uczestniczyć, jednak RTV SLO jest jednym z nadawców, który czeka na działania EBU wobec kontrowersji związanych z tegoroczną Eurowizją. Słoweńcy domagają się przede wszystkim ujawnienia dokładnych wyników głosowania widzów, gdyż nie wierzą w tak wysokie poparcie widzów RTV SLO dla piosenki izraelskiej. Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra oraz Macedonia to kraje aktualnie nieaktywny. Bośniacy szukają sposobu na powrót, jednak nie odbędzie się on bez spłacenia długu wobec EBU oraz znalezienia istotnego wsparcia sponsorskiego. Telewizja Macedonii skupia się na razie na Eurowizji Junior, w której bierze udział chociaż pominęła już drugi dorosły konkurs. Na zaproszenie od EBU czeka Kosowo i telewizja RTK, która nie jest jeszcze członkiem Unii Nadawców.

Zaproszenie Kosowa wywoła więcej problemów niż benefitów

Serbski portal Evrovizija.rs przypomina, że telewizja RTK regularnie próbuje dostać się do Konkursu Piosenki Eurowizji. Pierwsze plany zapowiadały debiut Kosowa w 2009 roku, następnie w 2014, 2016, 2020, a później także po wyrzuceniu Białorusi i Rosji, co na Kosowie uznano za wielką szansę na debiut. RTK po raz pierwszy transmitowało konkurs w 2010 roku, później tych działań zaniechano i powrócono do relacjonowania dopiero w 2016 roku. „Chociaż EBU chętnie przyjęłoby nowych uczestników do konkursu, który znacznie podrożał po wyrzuceniu Rosji, aktualny huragan wokół wydarzenia i zgody na udział Izraela i liczne skandale za kulisami sprawiają, że EBU będzie chciało unikać jakichkolwiek kontrowersyjnych decyzji. Konkurs już teraz chwieje się w posadach, a zaproszenie Kosowa jeszcze mocniej wstrząsnęłoby wizerunkiem Eurowizji zwłaszcza w krajach, które Kosowa nie uznają – m.in. w Serbii czy Hiszpanii. Kosowo nie jest tematem powodującym polaryzację Europy, stąd dołączenie tego regionu przyniosłoby większej problemów niż pożytku” – komentuje dla Evrovizija.rs jeden z redaktorów – Stevan Ljuština. Dodatkowo telewizja RTK zmaga się teraz z silnymi wpływami polityków na skład zarządu stacji, a fani Eurowizji zwracają uwagę, że upolitycznienie nadawcy publicznego może skutecznie odwieść EBU od jakichkolwiek pozytywnych decyzji wobec RTK. Podobnie może być na Słowacji, gdzie nadawca…najpewniej przestanie istnieć. „Posłowie rządzącej na Słowacji większości parlamentarnej przegłosowali w czwartek wieczorem kontrowersyjny projekt ustawy likwidującej publiczne media znane jako Radio i TV Słowacji (RTVS). Opozycja, która uznała, że rząd zmierza do przejęcia kontroli nad publicznymi nadawcami, wyszła z sali” – informował portal RMF24. Jeszcze parę miesięcy temu telewizja słowacka zapowiadała plany powrotu na Eurowizję. Sytuacja zmienia się jednak bardzo szybko.

PAMIĘTAJ O:

Głosowaniu w plebiscycie „Wymarzony Reprezentant Polski na ESC” – TUTAJ

Udziale w ankiecie dotyczącej przyszłości Polski na Eurowizji – TUTAJ

Źródło: RTCG.me, Evrovizija.rs, Biser Jadrana, inf. własne, fot.: Vijesti.me