Czwarty raz z rzędu gospodarzem Sanremo był Mike Bongiorno, a w 1966 towarzyszyły mu Paola Penni i Carla Maria Puccini. Wikipedia podaje, że pani Puccini w trakcie finałowego wieczoru źle się poczuła i upadła na scenie, ale Mike uznał, że to tak miało być specjalnie, więc nie zwrócił na nią uwagi i nadal prowadził festiwal. Konkurs odbył się w dniach 27-29 stycznia, a do finału zakwalifikowano tym razem 14 piosenek. Głosowali oczywiście jurorzy. W stawce panował istny najazd zespołów, jednak praktycznie żadna grupa nie miała możliwości udziału w finale. Wśród debiutantów m.in. zespół Equipe 84, Francoise Hardy z Francji, Orietta Berti, Paola Bertoni czy Pat Boone z USA, a do Sanremo powrócili w 1966 tacy artyści jak Adriano Celentano, Bobby Solo (ESC 1965), Claudio Villa (ESC 1967), Domenico Modugno (ESC 1958-1959), Gigliola Cinquetti (ESC 1964), Ornella Vanoni czy The New Chisty Minstrels. Sporym skandalem był fakt, że Adriano Celentano nie wszedł do finału. Członkowie zespołu w którym się udzielał – Trio del Clan – „najechali” więc kasyno i w sporym tłumie wspierali jedyny zespół, który awansował – I Ribelli. Doping był jednak tak głośny, że musiała interweniować policja.
Afera w Luksemburgu. Domenico chciał zrezygnować
Zwycięskim utworem zostało „Dio, come ti amo” autorstwa Domenico Modugno. Jest to pierwszy taki przypadek w historii Sanremo, gdy wygrywa piosenka napisana tylko przez jedną osobę. Na scenie wykonywał ją sam Domenico, a drugą interpretację zaprezentowała Gigliola Cinquetti. Kompozycja zdobyła aż 77 punktów i zdeklasowała konkurencję. Na miejscu drugim z 33 punktami „Nessuno mi puo giudicare” (śpiewane przez Caterinę Caselli i Gene Pitney’a), a na trzecim „In un fiore” z… jedynie 19 punkami (śpiewane przez Wilmę Goich i Les Surfs). Tym samym Domenico czwarty raz wygrał Sanremo, trzeci raz otrzymał prawo reprezentowania Włoch. Sukcesu komercyjnego z tą piosenką jednak nie odniósł, a we Włoszech lepiej przyjął się utwór, który zajął drugie miejsce i był pierwotnie napisany dla Adriano Celentano, który go odrzucił. Domenico Modugno nadal był jednak na topie – poza niezliczoną ilością nowych piosenek rozwijał też swoją mini-karierę w telewizji oraz w teatrze. W 1964 roku wygrał Festiwal w Neapolu. Z eurowizyjną piosenką „Dio, come ti amo” były jednak problemy. Utwór przygotowany był pierwotnie pod duet, jednak na Eurowizji wykonał go sam Domenico. Doszło też do paru zmian w aranżacji pomiędzy Sanremo a występem w Luksemburgu. Niestety „revamp” zrobiony był na tyle późno, że złamano w ten sposób zasady EBU. Do tego Domenico zmienił część członków orkiestry, a nowa wersja, którą wykonał raptem parę godzin przed finałem, była za długa i reżyser nie chciał się nią zgodzić.
Bolesne zero
Sprawa się skomplikowała, Modugno narzucono obowiązek śpiewania pierwotnej wersji z oryginalnym składem eurowizyjnej orkiestry. Wokalista nie chciał się na to zgodzić, groził wycofaniem się, więc pojawił się nawet pomysł, by do Luksemburga przyleciała Gigliola Cinquetti i zaśpiewała zamiast niego. EBU i producenci uznali, że taka podmiana nie będzie możliwa w tak krótkim czasie, więc ostatecznie zgodzili się na warunki Domenico. Czy taka afera miała wpływ na wynik Włocha? Nie wiadomo, ale należy podkreślić, że Modugno jako jedyny w historii Włoch na Eurowizji wrócił z konkursem bez punktów! Zajął 17. miejsce, razem z Monako. Włoskie jury 5 punktów dało Norwegii, 3 zwycięskiej Austrii i 1 Niemcom. Zestawy punktów do rozdania znów były dość ubogie, więc nie ma się co dziwić że dwa kraje nie dostały żadnych głosów. Punkty włoskie przekazał Enzo Tortora, a komentatotem był Piero Angela, przy czym po raz pierwszy Eurowizję we Włoszech pokazano na drugim, a nie na pierwszym, kanale. To pierwsza i najbardziej bolesna porażka Italii w konkursie. Pierwszy raz zero punktów, pierwszy raz ostatnie miejsce i po raz pierwszy Włosi opuścili top10. Jest to drugi w historii najgorszy wynik Włochów – słabiej wypadnie dopiero Emma w 2014 roku.
Ile papierosów palił Modugno?
Domenico nadal był ikoną, nadal nagrywał piosenki i albumy, grał w teatrze, startował w festiwalach, w tym w Sanremo, zdobywał nagrody i wyróżnienia, ale na Eurowizję już nie wrócił. Nie ma się co dziwić, pomimo sukcesów we własnym kraju (i nie tylko) w międzynarodowym konkursie szło mu fatalnie. Puścił to jednak w niepamięć i cieszył się uznaniem w kraju, ale też sporą sławą w krajach Ameryki Łacińskiej. W 1984 roku doznał udaru mózgu podczas nagrywania programu telewizyjnego. Winę za to ponosił jego nałóg – palił już ponad 30 lat. Sam mówił, że dziennie palił około 56 papierosów. Niestety z powodu niedbalstwa lekarzy, wokalista miał przez pewien czas sparaliżowaną jedną stronę ciała, musiał więc zawiesić działalność artystyczną by poddać się rehabilitacji. Zainteresował się polityką, najpierw w środowisku socjalistów, później skłaniał się ku radykałom. Trafił nawet do sejmu, gdzie zajmował się problematyką praw osób niepełnosprawnych oraz zasadami ochrony praw artystów. W 1993 roku nagrał swój ostatni utwór „Delfini”. Zmarł w 1994 roku na zawał serca i został pochowany w Rzymie. W jego rodzinnym mieście Polignano a Mare stoi statua wokalisty, z którym turyści chętnie robią sobie zdjęcia. Aktualnie trwają tam prace nad uporządkowaniem skweru, gdzie pojawią się dekoracje ze słowami utworu „Nel blu dipinto di blu”.
Eurowizyjna piosenka przegrywa w Sopocie
W Sopocie podczas festiwalu Włochy reprezentował Narciso Parigi, urodzony w 1927 roku aktor i piosenkarz. To pierwszy artysta, który startował w Sanremo, a potem trafił do Sopotu i w ogóle pierwszy reprezentant Włoch w Trójmieście, o którym cokolwiek da się znaleźć w sieci. Podczas Sanremo 1955 zaśpiewał „Incantatella” (druga interpretacja Claudio Villi) – panowie zajęli za ten utwór 4. miejsce. Razem z Radio Boys Narciso zaśpiewał też „Ci ciu ci” i zdobył 7. lokatę. O udziale w Sopot Festival włoska Wikipedia milczy. Włoch w finale polskim zmierzył się z piosenką „Na krzywym kole” i nie wszedł do czołowej szóstki. W finale międzynarodowym zaśpiewał…uwaga (!) „Dio, come ti amo” czyli piosenkę Domenico Modugno z Eurowizji 1966. Czy było to zgodne z regulaminem festiwalu, ciężko stwierdzić, jednak i tutaj piosenka nie zdobyła ani jednego punktu, a Narciso zremisował na ostatnim miejscu z zespołem reprezentującym Dominikanę. Zero punktów mogło wynikać też z tego, że w komisji nie było nikogo z Włoch, a jak wiemy, członkowie jury często dawali punkty piosenkom ze swoich państw. Klęska w Sopocie spowodowała, że Włochy nie miały swojego reprezentanta w 1967 roku i nad Bałtyk powrócą dopiero w 1968.
Zdjęcie: M. Błażewicz