🇵🇱 Polskie preselekcje do Eurowizji: Gdzie są teraz najmniej znani uczestnicy Krajowych Eliminacji?

W świecie eurowizyjnym pojęcie „no name” jest szeroko znane i często nadużywane. Chociaż starsi fani mogą je łączyć z nazwą czarnogórskiego boys-bandu 🇲🇪, który w 2005 zajął 7. miejsce na Eurowizji, a rok później niejako przyczynił się do rozpadu Serbii i Czarnogóry, to teraz określeniem tym nazywany głównie mało znane osoby (wykonawców lub zespoły) startujące w preselekcjach lub nawet w samej Eurowizji. Czytelnicy Dziennika Eurowizyjnego poprzez ankietę na Facebooku uznali, że „noł nejma” poznać można po tym, gdy nawet w grupie zagorzałych fanów konkursu kompletnie nikt ich nie kojarzy, a co gorsze po wpisaniu nazwy w Google nic konkretnego się nie wyświetla. Tak było np. w przypadku duetu Happy Prince z 2018 roku i gdyby nie nieoficjalna poszlaka przekazana Dziennikowi Eurowizyjnemu przez osobę z otoczenia TVP, nie dotarlibyśmy tak szybko do informacji, że jest to nowa muzyczna formacja dwóch doświadczonych muzyków, która później omal nie wygrała Krajowych Eliminacji. Największy problem występuje właśnie przy nazwach zespołów, które mogą być na tyle ogólne, że w Google nie da się ich znaleźć, albo wyświetli nam się strona rumuńskiej firmy produkującej kadłuby łodzi podwodnych. O tym, że o Eurowizję walczyć chce ktoś kompletnie nieznany świadczyć też może brak jakichkolwiek nagrań na YouTube (nie licząc amatorskich coverów czy występów w kościele nagranych „z ręki”). Niektórzy twierdzą, że „no name” to też takie osoby, które nie udzielają się medialnie i nie pojawiły się w żadnym talent-show, chociaż taka definicja już może być niesprawiedliwa. Mniejsze znaczenie ma tu liczba obserwujących (noł nejmy zazwyczaj nie mają jeszcze profili w social media) czy profil na Wikipedii (tego nie mają nawet bardziej znane osoby). Niestety pojęcie „no name” ma często znaczenie pejoratywne, co nie jest do końca słuszne, gdyż tacy wykonawcy często odnosili ogromne sukcesy na Eurowizji i dopiero po tym ich kariera się rozwijała. Wysłanie ich na konkurs zawsze jednak wiąże się z ryzykiem i telewizja publiczna musi dołożyć wielu starań by pomimo braku rozpoznawalnego nazwiska skompletować cały pakiet dający sukces.

Nefer, Alizma, SheMoans – oni przepadli po preselekcjach

W Polsce „wysyp” noł-nejmów nastąpił przede wszystkim w latach 2010-2011 uznawanych często za najsłabsze roczniki jeśli chodzi o poziom preselekcji narodowych. Publikowana lista uczestników nie wiele nam mówiła, a TVP musiała się ratować zapraszaniem wielu znanych gości by podbić wyniki oglądalności. Jak ci najmniej znani kandydaci na Eurowizję poradzili sobie w preselekcjach i zaraz po nich? Większość całkiem przepadła i tutaj idealnym przykładem jest np. grupa Nefer (fot.). Powstała cztery lata przed startem w preselekcjach i chociaż jej piosenki docierały do wysokich miejsc list przebojów, w czasie walki o Oslo mało kto nadal ją kojarzył. W „Piosence dla Europy” Nefer wykonali „Chciałem zostać sam” za które zdobyli raptem niecałe 6% głosów od widzów, a wokalista Adam zapamiętany został dzięki sporym fałszom i tym, że twierdził iż wyniki selekcji znalazł w piwnicy TVP. Od 2011 ich fanpage na Facebooku jest już nieaktywny. Podobnie było z ponętnymi trojaczkami Alizma z Ameryki. Dziewczęta wykonały „Bow to the bow” w 2011 roku, otrzymały 12,7% głosów co dało im wysokie, 3. miejsce, ale na tym kariera się skończyła. Wykonawcą jednego hitu była też grupa SheMoans, śpiewająca w 2011 piosenkę „Supergirl” z czołówki programu „Top Model” TVN. Z racji tego, że piosenkę znali widzowie konkurencyjnej stacji, SheMoans uznane były za faworytki, jednak dostały tylko 3,5% poparcia, co dało 5. miejsce. Grały później w paru klubach czy hotelach, ale już od kilku lat słuch o tych paniach zaginął.

Dziewczyny, Formuła RC, Anna Gogola, The Trash: Gdzie oni są?

Nieaktywny jest też zespół Dziewczyny. Dwa lata po preselekcyjnej piosence „Cash box„, która dała im niecałe 2% głosów i ostatnie miejsce w finale „Piosenki dla Europy” grupa wzięła udział w „X Factor” jednak już od lat zespół nie funkcjonuje. Nie istnieje już też projekt Formuła RC, do którego nie przyznaje się nawet jego pomysłodawca – znany saksofonista i kompozytor Robert Chojnacki. Wykonujący utwór „Ja i Ty” w ramach tego projektu Jarek Weber wygrał talent-show „Droga do Gwiazd” TVN co w 2002 roku pozwoliło mu nagrać pokrytą złotem płytę. Niestety, w 2011 pojawił się na preselekcyjnej scenie już jako anonim, chyba, że kojarzono go z występów w „Jaka to melodia”. Pięć lat temu wykonał utwór „O krok” promujący film „Zaczarowana”. Udział w programie dla młodych talentów nie zawsze daje gwarancję sukcesu. Przekonała się też o tym Anna Gogola, uczestniczka „Mam Talent” sprzed ponad dekady. W selekcjach 2011 wystąpiła jako liderka zespołu o nazwie „Anna Gogola” i zajęła 2. miejsce, mając jednak tylko połowę głosów które zdobyła Magdalena Tul. Ostatni utwór wydała w 2015 roku, a teraz, jeśli w ogóle ktokolwiek ją wspomni, to głównie w kontekście „zmarnowanej szansy”. Nawet angaż znanego celebryty nie daje rozpoznawalności. Formacja The Trash, o której mówiło się, że na wyniki selekcji weszła „naćpana”, po „Piosence dla Europy” nawiązała współpracę z Radosławem Majdanem, który był tam gitarzystą. Zrezygnował jednak w 2013 roku i wtedy też grupa przestała działać. Co ciekawe, w selekcjach wywalczyła 4. miejsce, chociaż jedynie z wynikiem 4,5% głosów.

Vir, Roan, Zosia Karbowiak – znani lokalnie lub… w Chinach

Grupa VIR, zdobywca jednej z „dzikich kart” od TVP w 2010 roku nadal nagrywa i wydaje utwory, chociaż głównie skupia się na działalności lokalnej (Podkarpacie). Ich nagrania na YouTube rzadko przekraczają próg 5 tys. odtworzeń, ale mają na koncie m.in. współpracę z ukraińską formacją Dazzle Dreams. „Muzykom zależało, by w czasie , gdy w Poslce i na Ukrainie rozgrywane sa Mistrzostwa, zwrócić uwagę na zagrożenia związane z przestępczością wśród młodzieży. Zagrożenie cyberprzemocą, narastające przestępstwa stalkingu – czyli uporczywego nękanie innych na przykład poprzez telefony, smsy czy strony internetowe, do tego zaginięcia młodych i narkotyki! Te wszystkie sprawy obie kapele wzięły tym razem na tapetę, by otworzyć oczy niedowiarkom„- informowała w 2012 rzeszowska TVP3. VIR w preselekcjach 2010 zakończyli rywalizację na 7. miejscu z wynikiem 4,45% głosów za „Sunrise„. Grupa Roan, która o ESC walczyła rok później, zebrała w selekcjach 2,2% głosów i 8. miejsce, ale znalazła fanów…w Chinach! Często tam koncertowała, nawiązała kolaborację z raperem Da Shu i pewnie gdyby nie pandemia, to nadal by tam występowała. Muzycznie stara się udzielać też dwukrotna finalistka preselekcji Zosia Karbowiak. Zadebiutowała w trakcie opolskich „Premier”, później zajęła dziewiąte (2010) i siódme (2011) miejsce w selekcjach. Wcześniej jednak zagrała ponad 300 koncertów w Danii, gdzie mieszkała. Startowała tam też w „X Factor”. Po selekcjach odsunęła się w cień, ale nadal jest aktywna, a parę lat temu świętowała 20-lecie pracy artystycznej podczas koncertu w Koszalinie, gdzie zresztą jest najbardziej znana. Kojarzy ją się nie tylko z muzyką, ale też wielkim sercem do zwierząt, zwłaszcza tych porzuconych. Na co dzień realizuje się jako nauczycielka, prowadzi zajęcia wokalne.

Carpathia Festival – zgłoszenia trwają

Dobrą okazją dla wykonawców mniej znanych, nieznanych lub takich, którzy chcieliby o sobie przypomnieć, jest udział w festiwalu Carpathia, który odbędzie się w sierpniu 2021 w Rzeszowie. Startujący tam wykonawcy mają możliwość współpracy z orkiestrą Tomasza Filipczaka, mogą wystąpić przed szerszą publicznością, spotkać innych artystów, poddać się ocenie jury, udzielać wywiadów i zgarnąć cenne nagrody (w tym finansowe) i wyróżnienia. Zgłoszenia do kolejnej edycji już ruszyły i dostępne są do 28 lutego. Wszelkie informacje na ten temat dostępne są TUTAJ. Jeśli tęsknicie za swoimi ulubionymi wykonawcami z preselekcji lub chcecie, by ceniony przez Was zespół miał możliwość startu w festiwalu, zachęcajcie ich do tego! Sporo polskiej muzyki odkryć możecie także śledząc internetowy plebiscyt Dziennika Eurowizyjnego – HOLFESTIVALEN!

Materiał do artykułu przygotowała Marta Dudek – Dziennik Eurowizyjny serdecznie dziękuje za zaangażowanie i inspirację, fot.: Onet.pl

%d blogerów lubi to: