🇦🇱 Festivali i Kenges: 9 faktóW, które musisz znać zanim Obejrzysz preselekcje Albanii

Już od 16 grudnia telewizja RTSH pokazywać będzie transmisję z największego i najważniejszego festiwalu piosenki w kraju – Festivali i Këngës, który od momentu debiutu Albanii w Konkursie Piosenki Eurowizji jest wykorzystywany jako preselekcje, a zwycięzca zostaje reprezentantem kraju. W związku z tym, że z roku na rok coraz więcej fanów śledzi finały narodowe, a w Polsce zainteresowanie konkursem wzrosło po niedawnym finale JESC, z pewnością nowe osoby będą chciały zostać widzami albańskiego święta muzyki. To ambitne zadanie, bo Festivali i Kenges różni się od tradycyjnych formatów preselekcji w Europie – jeśli ktoś przetrwa trzydniowe show to kolejne finały będą już znacznie prostsze. O czym trzeba pamiętać zanim włączy się stream stacji RTSH 16 grudnia? Oto najważniejsze fakty dotyczące FiK!

1. Piosenki nie są przygotowywane pod Eurowizję

Ponieważ Festivali i Kenges jest tylko trochę młodsze od samej Eurowizji (w tym roku obejrzymy 59. edycję widowiska), ma swoją bardzo długą i niezwykle interesującą historię sprzed ery dołączenia RTSH do EBU. I wiele z tej przeszłości zostało – Piosenka (alb. këngë) zgłaszana do festiwalu musi być wykonywana po albańsku i nie ma wymogu dostosowania jej do eurowizyjnych trzech minut. Na scenie nie ma też limitu 6 osób. Pojawienie się jakichkolwiek pojedynczych słów po angielsku już wywołuje sensację i szybsze bicie serca co starszych widzów w Pałacu Kongresu. Zwycięski utwór często przechodzi jednak metamorfozę, czasem zupełnie tracąc swój festiwalowy wydźwięk na rzecz dostosowania piosenki do zasad Eurowizji lub chęci stworzenia z tego propozycji, która tam (zdaniem RTSH) lepiej się sprawdzi. Często ze względu na konieczność skrócenia piosenki, Eurowizja pozbawiona jest najlepszych fragmentów oryginalnego utworu. Problemem jest również to, że w FiK słyszymy piosenki w aranżacjach orkiestrowych, które często zanikają przed ESC, przez co utwór zawsze sporo traci.

2. Format pozostaje tajemnicą do samego końca

RTSH nie przykłada zbyt dużej wagi do ramówki (transmisja FiK często zaczynała się ze znacznym opóźnieniem) oraz nie zawsze informuje o tym, jak naprawdę wyglądać będzie konkurs i w jaki sposób wybierani będą finaliści. Zazwyczaj w dwóch półfinałach wykonawcy prezentują swoje utwory bez wiedzy o tym, czy ktoś z nich odpadnie przed finałem. Rok temu dopiero w trakcie drugiego półfinału dowiedzieliśmy się (nieoficjalnie) o jakichkolwiek eliminacjach – zdziwieni byli tym też sami uczestnicy. W poprzedniej edycji spośród 20 wykonawców do finału trafiło 12, wcześniej z 22 przechodziło 14. Nie ma tu żadnej konkretnej zasady, tak samo jak nie ma konieczności by z danego półfinału awans otrzymywała taka sama liczba kandydatów jak z drugiego. Jeśli uczestnicy są dzieleni na grupy, to jurorzy decydują dopiero po drugiej rundzie i wybierają jak chcą. Często też wyniki w ogóle nie są podawane w trakcie transmisji, a dopiero później, np. podczas specjalnego talk-show po półfinałach lub tylko w Internecie.

3. Decydują jurorzy, emocje gwarantowane

Festivali i Kenges wzbrania się przed zaangażowaniem publiczności w decydowanie o wynikach. I udaje się to już od lat, gdyż nadal decyzyjni są tylko jurorzy, zazwyczaj wąskie grono (od 5 do 10 osób) osób z Albanii, aczkolwiek zdarzały się też zaproszenia dla osób zza granicy. Brak televotingu oznacza, że liczba followersów na Instagramie czy odtworzeń na YouTube nie ma wielkiego znaczenia, tak samo jak nie da się przewidzieć zwycięzcy po długości aplauzu po jego występie. Niestety, często jurorów oskarża się o manipulację głosowaniem, korupcję i zawyżanie/zaniżanie ocen ze względu na pochodzenie artysty lub prywatne konotacje, przez co wyniki zaskakują i powodują kontrowersje, tak jak rok temu, gdy producentów oskarżono o ustawienie głosowania pod Arilenę Arę. Stąd co roku niektórzy wykonawcy odmawiają startu w FiK twierdząc, że zwycięzca i tak jest już znany. Niestety wielokrotnie już zdarzało się, że jurorzy swoimi wyborami odrzucali piosenki, które na Eurowizji poradziłyby sobie lepiej niż te, które faktycznie na nią trafiły. W historii FiK zdarzały się próby uruchomienia televotingu lub online votingu (korzystając z prostego formularza) – niestety były to przypadki jednorazowe, a i tak głosy publiki były redukowane do minimum.

4. Prezentacja wyników dla zaawansowanych

Samo przedstawienie wyników głosowania jury przyprawia fanów o zawrót głosy. Co prawda od lat nie ma już słynnego kursora, który na ekranach przeklikiwał tabelę i dodawał punkty (po albańsku pikë), ale nadal panuje tam ogromny chaos. Ponieważ uczestników jest wielu, punktów też jest sporo i rzadko odpowiadają one eurowizyjnej punktacji. Trzeba więc dobrze znać liczebniki po albańsku bo tabela nie zawsze jest pokazywana na bieżąco, a nawet jeśli ją widać, jest tak nieczytelna że niewiele można dojrzeć. Prowadzący, którzy zazwyczaj sami odczytują punkty jurorskie, robią to w takim tempie, że nie ma możliwości śledzenia zmian na tabeli. Ostatnio jednak zdarza się, że tych emocji jesteśmy pozbawieni, bo werdykt ogranicza się tylko do ogłoszenia miejsc w top3.

5. Orkiestra złotem festiwalu

Albańczycy kochają Włochy, co roku mają własną transmisję Sanremo, więc Festivali i Kenges zawsze wzorowali na festiwalu zza Adriatyku, co widać w wielu elementach show, a zwłaszcza w orkiestrze, która jest jednym z najsilniejszych akcentów konkursu. Piosenki brzmią dzięki temu dostojnie, elegancko i słucha się ich z przyjemnością, zwłaszcza, że w Albanii mało kto fałszuje. Zdarza się, że orkiestra stopuje nowocześniejsze utwory, przez co tracą one swój klimat – jest to zresztą też powód do krytyki FiK, bo mówi się, że nie jest otwarty na współczesne brzmienia. Tak czy siak orkiestrze i dyrygentom należą się ogromne brawa, bo próby przed festiwalem zawsze trwają długo, a pracy jest mnóstwo. W tym roku, niestety, będziemy tego pozbawieni – ze względu na pandemię, orkiestra na żywo nie będzie towarzyszyć uczestnikom.

6. Prowadzący jak w Sanremo

Podobnie jak w Sanremo, gospodarze festiwalu mają za zadanie nie tylko prowadzić konferansjerkę i zapowiadać piosenki, ale też bawić widza na wszelkie możliwe sposoby. Będą więc śpiewać, tańczyć, żartować czy prowadzić obszerne monologi na wszelkie tematy czym rozbawią widzów znających język albański. Zazwyczaj do FiK angażowani są najlepsi fachowcy – prezenterzy, dziennikarze, wokaliści czy top modelki, a wielokrotnie zdarzyło się, że prowadzący byli też producentami konkursu, jak np. Alketa Vejsiu, która u boku Very Grabockiej tworzyła show od podstaw.

7. Intervale pełne gwiazd

Festivali i Kenges nie trzyma się sztywno ramówki RTSH, zwłaszcza, że wielokrotnie dochodziło do zmian w scenariuszu na ostatnią chwilę. Wielka w tym zasługa/wina prowadzących, którzy lubią sobie „pogadać”, ale też gwiazd zapraszanych w charakterze gości specjalnych – oni też chętnie przedłużają swoje 5 minut. Intervale Festivali i Kenges to nie tylko gwiazdy muzyki zagranicznej (Mahmood, Eleni Foureira, Giusy Ferreri, Manga, Ermal Meta, Alexander Rybak czy Rednex) ale też lokalnej – prezentują zarówno swoje nowe piosenki jak i covery legend festiwalu. Jeszcze przed paroma laty gośćmi byli nie tylko wokaliści, ale też np. aktorzy, reżyserzy czy pisarze. Wtedy prowadzący stawiał na scenie stół z lampką nocną, siadał przy nim z gościem i rozmawiali…nawet do pół godziny. W 55. edycji RTSH wzbiła się na wyżyny zaawansowania technologicznego, ożywiając prawdziwą legendę Festiwali i Kenges i jego pierwszą zwyciężczynię – Vaçe Zelę.

8. Suknie ślubne, dekodery, szyszki i inne reklamy

RTSH przerywa program reklamami, by w ten sposób spełnić zobowiązania wobec sponsorów festiwalu. Reklam jest sporo, ale często po pierwszym czy drugim bloku znamy je już na pamięć. Niegdyś reklamy FiKu sprawiły, że fani odświeżyli sobie utwór „Simply the best” Tiny Turner, pojawiający się w reklamie sukien ślubnych (uwaga! w Albanii często mają one kolor czerwony). Ostatnio hitem są dekodery, które RTSH („retesze„) promuje na każdym kroku gdyż chce, by jak najwięcej przedstawicieli diaspory miało dostęp do pakietu kanałów – nadawca ma ich aż 16, a dodatkowo też 11 stacji radiowych. Nie ma się co dziwić – diaspora wysyła do Albanii sporą dawkę pieniędzy i ma ogromny wpływ na rozwój gospodarki, a dodatkowo też nabija reprezentantom punkty na Eurowizji. Chociaż połowa społeczeństwa Albanii to sunnici, a jedynie 16% to chrześcijanie, przy czym 10% katolików, RTSH pod koniec grudnia dostaje świątecznego szału, a śnieg, choinki, bombki, ozdobne szyszki i brzmienia komercyjnych piosenek bożonarodzeniowych atakują widza ze wszystkich stron. Gezuar Festat!

9. Będzie zimno!

W tym roku Festivali i Kenges odbędzie się na świeżym powietrzu z powodu sytuacji epidemiologicznej. To spore wyzwanie dla organizatorów, które zmieni nieco oblicze festiwalu. Tak jak co roku na widowni zasiadali elegancko ubrani starsi panowie w garniturach i kobiety w sukniach balowych (a obok nich typowa „baba w swetrze”), tak teraz pewnie publiczność (jeśli w ogóle będzie wpuszczona pod scenę) wybierze puchate czarne kurtki lub płaszcze. Festivali i Kenges zazwyczaj zaczyna się po 20:00, a w grudniowe wieczory temperatura w Tiranie spada do 6-8 stopni. Na dni 16-18 grudnia nie są zapowiadane opady deszczu, to dobry znak! Artyści przyzwyczajeni są już chyba do zimna, bo chociaż wcześniej FiK odbywał się w Pałacu Kongresu, to i tak jakimś cudem „Green Roomy” parę razy były nieogrzewane. Gdy jednak usłyszymy brzmienie piosenki-hymnu FiK (niezmiennej od lat) od razu zrobi nam się cieplej na sercu!

fot. Dosja AL

%d blogerów lubi to: