🇺🇦 Skandal na Ukrainie! Maruv nie będzie reprezentować kraju podczas Eurowizji 2019! Haniebne zapisy w kontrakcie powodem rezygnacji wokalistki

Siedem godzin trwały dziś rozmowy pomiędzy zarządem telewizji publicznej Ukrainy 🇺🇦, a zwyciężczynią preselekcji organizowanych przez stację STB – Maruv. Jak poinformowała wokalistka, negocjacje zakończyły się brakiem jakiegokolwiek porozumienia, w związku z tym utwór „Siren Song” nie wybrzmi na Eurowizji 2019, a Maruv nie pojedzie do Tel Awiwu, chociaż sprawiedliwie wygrała finał selekcji, będąc pierwszą faworytką widzów i drugim wskazaniem jurorów. W najnowszym oświadczeniu piosenkarka podkreśliła, że wycofanie się z koncertów w Rosji nie było dla niej problemem, ale ostatecznie nie podpisała kontraktu, który skazałby ją na całkowitą niewolę względem telewizji publicznej. „Jestem obywatelką Ukrainy, płacę tu podatki, szczerze kocham ten kraj. Ale nie jestem gotowa występować w konkursie jako narzędzie do promocji lokalnych polityków. Jestem muzykiem, a nie kijkiem do rzucania na arenie politycznej” – napisała, jednocześnie dziękując wszystkim za ogromne wsparcie.

Rano podała szczegóły kontraktu, jaki miała podpisać po zwycięstwie preselekcyjnym. Podkreśliła, że głównym punktem był oczywiście zakaz występów w Rosji, co było dla niej do przyjęcia. Dodatkowo jednak telewizja ukraińska zablokowałaby jej jakiekolwiek samodzielne działanie względem promocji, występu itp., a każdy krok niezaakceptowany przez telewizję skutkowałby karą w wysokości 2 milionów hrywien. Dodatkowo prawa do utworu „Siren Song” miały trafić z Warner Music Russia do Ukraińców, chociaż już przed udziałem w preselekcjach organizatorzy wiedzieli, do kogo należy piosenka. Tym, co najbardziej ją zniesmaczyło był zapis o bezwzględnym wykonywaniu poleceń nadawcy publicznego. „Teoretycznie mogłabym być zmuszona do tańczenia na imprezie urodzinowej wice-premiera, a w przypadku odmowy, zapłaciłabym karę” – tłumaczy. Maruv zabroniono też samodzielnej komunikacji z dziennikarzami, co wg wokalistki zakrawa o łamanie prawa do wolności wypowiedzi i wolności człowieka. Podkreśliła, że to nie wszystkie skandaliczne zapisy, jednak już te wymienione czynią z niej niewolnicę. W zamian strona ukraińska nie oferuje nic – zapewniono jedynie dostęp do porad związanych z Eurowizją i jej regułami czy zgodę na zabranie ze sobą max. 10 osób do Tel Awiwu. Bez wątpienia umowa była w taki sposób napisana, by zmusić Maruv do wycofania się z Eurowizji. Nie wiadomo, czy tego rodzaju umowy wcześniej podpisywali Jamala, grupa O.Torvald czy Melovin. Osobiście śmiem wątpić…

Od soboty nazwisko wokalistki nie schodzi z czołówek ukraińskich portali, ale o sprawie szeroko informują też Rosjanie, media eurowizyjne na całym świecie, a nawet polskie portale, jak np. Eska. Telewizja ukraińska wydała jedynie lakoniczny komunikat potwierdzający słowa Maruv i mediów – strony nie doszły do porozumienia. Podkreślono, że zgodnie z regułami Eurowizji, uczestnik konkursu musi mieć apolityczny charakter, a cała sytuacja związana z preselekcjami narodowymi była upolityczniona – podano w treści komunikatu. Nie podano oficjalnie kto zastąpi Maruv w roli reprezentantki. Naturalnym wyborem powinna być formacja Freedom Jazz, która w finale zajęła 2. miejsce za utwór „Cupidon”. Dziś zespół opublikował w social media zdjęcie z hashtagiem „eurovision”, jednak nieoficjalnie wiadomo, że nie zgodzi się jechać na Eurowizję. Ruslan Kvinta, producent preselekcji, powiedział, że lista startowa konkursu była zatwierdzona przez nadawcę publicznego. Dodał też, że w przyszłości zasady wyboru reprezentanta muszą być zdecydowanie bardziej szczegółowe, by nie doszło to takich sytuacji. Równie dobrze zespół Freedom Jazz także może okazać się nieodpowiednim wyborem – formacja koncertowała na terenie Rosji. Automatycznie odrzucić należy także projekt Yuko oraz duet Anna-Maria. Pozostaje jedynie grupa Kazka oraz formacja Brunettes Shoot Blondes. Zapewne na nich też da się znaleźć „haka”.

Fani Eurowizji w Polsce i nie tylko, są oburzeni skandalem jaki wybuchł na Ukrainie oraz sposobem, w jaki potraktowano Maruv, zwyciężczynię televotingu. Zdecydowana większość jest zdania, że w taki sposób Ukraina zraża do siebie społeczność eurowizyjną i nie powinna uczestniczyć w konkursie. Analityk Vladimir Kornilov porównuje zaś sytuację w preselekcjach do zbliżających się wyborów na Ukrainie, a bloger Alexander Bilinsky uważa, że od teraz to władze decydują o wartości artystycznej danego wykonawcy i jest ona zależna od jego poglądów politycznych. Wielu miłośników Eurowizji uważa, że Europejska Unia Nadawców powinna zainterweniować, jednak jest mało prawdopodobne, by ktokolwiek w Genewie pochylił się nad problemem, który powinien być rozwiązany lokalnie, zanim 10 marca każda delegacja zaprezentuje oficjalnie wybranego reprezentanta i utwór. Zszokowane tą informacją są również reprezentantki Polski, zespół Tulia, którym żal jest Maruv.

Dalsze decyzje w sprawie tegorocznego udziału Ukrainy na Eurowizji mają być podjęte w najbliższych godzinach. Dowiemy się wtedy kto zostanie nowym reprezentantem kraju. Piosenka „Siren Song” weźmie natomiast udział w plebiscycie Dziennika Eurowizyjnego „Rejected Song Contest„.

Źródło: Facebook, Twitter, Pravda, Obozravatel, Unian, Strana, inf. własne, fot.: Instagram Maruv

%d blogerów lubi to: