Eurowizja dla Młodych Tancerzy 2011, Eurovision Young Dancers 2011



Daniel Sarr podczas skandynawskiej edycji "You Can Dance"

EUROWIZJA DLA MŁODYCH TANCERZY

  • Gospodarze wygrywają
Wczorajszą Eurowizję dla Młodych Tancerzy wygrała Norwegia, która organizowała tegoroczną edycję. Zwycięzcą okazał się 19-letni Daniel Modou Sarr, który wg jurorów zaprezentował się wczoraj najlepiej. Do superfinału trafił wraz z reprezentantką Słowenii Petrą Zupancic, której awans był sporym zaskoczeniem. Poza superfinałem znalazł się m.in. dobrze oceniony przez jurorów Adam z Polski, czy reprezentka debiutującego Kosowa. W superfinale Norwegia wygrała ze Słowenią 3:1. 
Reaktywowana po wielu latach przerwy Eurowizja dla Młodych Tancerzy zyskała nowy format i chyba na dobre jej to wyszło. Show zyskało na dynamiczności i w wielu elementach przypomina np. "You Can Dance". Plusem były różnego rodzaju filmiki odnośnie pracy zakulisowej czy "zadań specjalnych" przygotowanych dla repezentantów. Również Erik Solbakken sprawdził się w roli prowadzącego, a polscy komentatorzy przypomnieli, że widzowie TVP mogą znać prezentera z Eurowizji 2010. 



Największym zainteresowaniem EYD 2011 cieszyło się w Kosowie, gdzie powstał m.in. teledysk promujący choreografię reprezentantki. 

Pierwsza edycja EYD odbyła się w 1985 roku we Włoszech. Wystąpili tancerze z jedenastu państw, w tym z Niemiec Zachodnich. Wygrała Hiszpania, drugie miejsce przypadło Norwegii, a trzecie Szwecji. Dwa lata później Eurowizja zyskała więcej uczestników, w tym…Kanadę i Jugosławię. Spośród 15 uczestników najlepiej oceniono Danię, a trzecie miejsce zajęły Niemcy Zachodnie, które organizowały konkurs w Schwetzingen. W 1989 już tylko 10 krajów wysłało swoich reprezentantów do Paryża. Tym razem nie było laureatów pierwszego, drugiego czy trzeciego miejsca, a w zamian za to przyznano cztery różne nagrody w kategorii klasycznej i współczesnej. Nagrody zdobyli reprezentanci Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. Czwarta edycja odbyła się w 1991 roku w Helsinkach, a zadebiutowała w niej Bułgaria. Nastąpił powrót do starej formuły, a wśród ośmiu uczestników najlepsza okazała się Hiszpania. Polska zadebiutowała w piątej edycji (1993), nie zajmując jednak pozycji w top3. Pierwszymi reprezentantami naszego kraju zostali Anna Sąsiadek i Jacek Breś, a wygrała znowu Hiszpania. W 1995 roku do EYD dołączyły m.in. Grecja i Rosja. Łącznie państw uczestniczących było 9, a Polskę reprezentował Filip Barankiewicz. Po raz trzeci z rzędu wygrała Hiszpania.




Jedynie 7 państw zdecydowało się na udział w EYD 1997. Po raz pierwszy reprezentantów wystawiły Łotwa i Słowacja. Polskę reprezentowali Magdalena Dzięgielewska i Bartosz Anczykowski. W top3 znowu zabrakło Polaków, a Hiszpania po raz czwarty zdobyła pierwsze miejsce. W 1997 roku EYD organizował Gdańsk. W 1999 Eurowizja trafiła do Francji i aż 11 państw wystawiło swoich reprezentantów. Polska tym razem postawiła na Marcina Krajewskiego i niestety znów się nie udało. Wygrały Niemcy, a Hiszpania była tym razem trzecia. Szczęście uśmiechnęło się do Polaków w 2001 roku, gdy EYD odbywało się w Londynie. Dawid i Marcin Kupińscy zajęli pierwsze miejsce, pokonując 9 innych tancerzy (w tym z debiutujących Estonii i Cypru). Jubileuszowa, dziesiąta edycja zorganizowana została w Holandii. Tym razem przyznano trzy różne nagrody, które zdobyli reprezentanci z debiutujących Czech i Ukrainy oraz ze Szwecji. W konkursie po raz pierwszy pojawiła się Rumunia, ale zabrakło Polski. I dotarliśmy do roku 2005, kiedy to Polska nie tylko powróciła do konkursu, ale też została jego gospodarzem. Show odbyło się w Warszawie, a polscy reprezentanci – Elena i Michał zajęli 2. miejsce. Wygrała Holandia.

23 komentarze

  1. I jak to się ma do Eurowizji? Ano tak, że Azerbejdżan musi patrzeć na takie rzeczy… Europie nie podoba się ich konflikt z Armenią. W ogóle, to strasznie ciężko dojechać do Azerbejdżanu drogą lądową… To jest terra incognita… a ten konflikt z Armenią nie pomaga w promocji. Jeśli oni się nie pogodzą z Armenią, to kiepsko wróżę dla ich europejskiej przyszłości. Ten kraj nadal pozostanie po prostu zadupiem – może ciut bardziej popularnym, dzięki Eurowizji… może Eurowizja przełamie pewne lody… ale to i tak dopiero początek. Jeśli chcą być w Europie, to muszą się pogodzić z Armenią, koniec kropka. A Górski Karabach powinien zostać niepodległą republiką (no chyba, że królestwem:)) – to by było najlepsze rozwiązanie.

    Kosowo już uczestniczy w jednym z konkursów EBU… W ogóle to fajnie, że ten konkurs został reaktywowany. To jest coś, dzięki czemu nie można Eurowizji zarzucić, że jest tylko kiczem:). A co do Kosowa… to Serbia już się pogodziła z utratą tej prowincji. Nikt o zdrowych zmysłach nie myśli tam o odzyskaniu tego terenu. Kwestia jest taka, żeby wyjść z tego z twarzą, tzn. zwalić winę za całą sprawę na czynniki zewnętrzne. Jeszcze daleka droga do uznania państwa kosowskiego przez Serbię… ale to się w końcu stanie. Niby ich kolebka, ale tak szczerze mówiąc, to przodkowie Albańczyków byli tam pierwsi. No tak samo mówi się o Lwowie, że to kolebka polskiej kultury… a to przecież tereny ruskie, a konkretnie ukraińskie, od bardzo dawna, Polacy byli tam gośćmi, że się tak wyrażę. Generalnie, to we współczesnej Europie nie ma się co kłócić o granice, jest jak jest, i jest ok. Przecież będąc w Unii, jest wszystko jedno, w jakim kraju się jest. A te inne rzeczy, to są po prostu PIERDOŁY, nie przystające do XXI wieku! Wracając do sprawy Azerbejdżanu… jeśli oni nie pogodzą się z Armenią, jeśli nie wyciszą tego konfliktu, jeśli nie otworzą granicy z Armenią – to mogą się pożegnać z Europą, bo w Europie nie ma miejsca na takie konflikty. Przynajmniej w nowoczesnej Europie. Jeśli tego nie zrobią, to ta Eurowizja będzie niepełnowartościowa, mało europejska, cały ten konflikt z Armenią będzie się rzucał dużym cieniem na cały konkurs. I choćby zrobili scenę i organizację najlepszą na świecie, to to nie będzie to samo. Jeśli chcą do Europy, to muszą się pogodzić z Armenią, i już. A Armenia też nie jest bez winy, żeby nie było. Nikt nie jest święty – ważne, żeby zakończyć te głupie konflikty. W organizacji ESC przez Azerbejdżan nie przeszkadza mi nic, oprócz właśnie tego konfliktu z Armenią. Armenia powinna uczestniczyć w ESC 2012 – to byłby dobry motyw, niech nawet (wg plotek) zaproszą Cher na reprezentantkę:). Jeśli Azerbejdżan chce być w Europie na serio, no to powinni zakończyć te głupie konflikty, choćby nawet przed ESC, mieliby szansę, aby się pokazać z dobrej strony przed Europą.

    Polubienie

  2. Btw Piosenka ,,On The Tun” Edyty Górniak pasowałaby bardzo na Eurowizję. Co o tej piosence sądzicie?

    Polubienie

  3. W ogóle, to myślę, że jeśli wybuchnie ta wojna pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem, to Eurowizja w Baku zostanie odwołana i przeniesiona do Włoch. Co jak co, ale Włochy to bogaty kraj i nie będą mieli problemu, aby zorganizować dobrą imprezę z odpowiednim rozmachem, na szybko. Choćby nawet i w San Remo (chociaż prawdopodobnie byłby to Rzym, Mediolan lub Wenecja). No i do Włoch można się bez problemu dostać, choćby nawet autostopem, bezpiecznie, wygodnie, itd., a do Azerbejdżanu? Oczywiście można samolotem (ale tylko z przesiadką… w Moskwie lub Rydze… i gdzieś chyba jeszcze), ale zakładając, że chciałoby się drogą lądową… no to jak? Można by jechać przez Ukrainę, kawałek Rosji… granica Rosji z Azerbejdżanem jest zamknięta dla obywateli krajów innych, niż należące do WNP (Wspólnota Niepodległych Państw, zrzeszająca byłe państwa ZSRR oprócz państw bałtyckich), no ale mają to zmienić… tylko, że nawet wtedy, trzeba by jechać przez Czeczenię albo Dagestan, a nie wiem, czy tam jest bezpiecznie…:). Północna Gruzja, Abchazja, Osetia Południowa – to inna droga lądowa, no ale wiadomo:). Chyba, że zupełnie inaczej, czyli jechać na ten kierunek przez Rumunię, Bułgarię i całą Turcję, i jeszcze południową Gruzję… no to tak, ale to w sumie kawał drogi. Ciężko się będzie dostać do Azerbejdżanu, fani Eurowizji, OGAE, itd., będą mieli spory problem organizacyjny. No chyba, że Azerbejdżan zadba, aby poprawić ten transport (np. otworzy granicę z Armenią!). Pod warunkiem oczywiście, że nie wybuchnie ta wojna i rozwiążą to jakoś na drodze dyplomatycznej. W sumie Armenia organizuje JESC, Azerbejdżan ESC… i te dwa kraje miałyby teraz rozpętać wojnę? Nieciekawa sytuacja, delikatnie mówiąc…

    A jeszcze co do Włoch, to w sumie akurat tak jakby dobrze się składa, że drugie miejsce zajął kraj bogaty, który może bez problemu zorganizować Eurowizję na szybko (i jednocześnie dobrze). Gdyby to była np. Mołdowa lub Macedonia, to byłoby gorzej… No ale to tak tylko jakby co, może ta wojna nie wybuchnie (swoją drogą, oby nie wybuchła, każda wojna to zło), dziennikarze czasami lubią przesadzać:).

    Polubienie

  4. W tym momencie nie obowiązuje już zasada, że kraj, który zajmuje 2. miejsce na ESC przejmuje w wyjątkowych przypadkach funkcję gospodarza Eurowizji od zwycięzcy. Jeśli Eurowizja nie będzie organizowana w Baku, trafi do kraju, który będzie wskazany przez EBU

    Polubienie

  5. Czyli znieśli już tą zasadę? Nawet nie wiedziałem. No ale tak czy siak, wybór Włoch sam się nasuwa – drugie miejsce, dopiero co wrócili do ESC, bogaty kraj, bez problemu zorganizują ESC szybko, sprawie i efektownie… chociaż w tej sytuacji, chętkę na ESC miałaby zapewne także Wielka Brytania – w 2012 roku jest Olimpiada w Londynie, i Eurowizja przydałaby się im w celach promocyjnych. Z tych samych powodów (Euro 2012) przydałaby się i Polsce, no ale nie oszukujmy się, Polski raczej nie wybiorą:). EBU też widzi, jak TVP traktuje ten konkurs. Chociaż… konkursu nie organizował jeszcze nigdy żaden kraj z Europy Środkowej… ale myślę, że raczej wybraliby Czechy, żeby zachęcić je do powrotu na dłuższy czas. No zobaczymy. Na razie to jeszcze nikt Azerbejdżanowi nie odebrał ESC, wojna jeszcze nie wybuchła, i oby nie wybuchła.

    Podobna sytuacja chyba już miała miejsce, tzn. Monako raz wygrało Eurowizję, ale nie mieli gdzie zorganizować, więc wtedy prawo organizacji przejęła Francja – ale zasady się zmieniły od tamtej pory, wiadomo. Nie znam szczegółów.

    Polubienie

  6. w życiu nie wybraliby czech na gospodarzy esc. To jakby polsce dać oragnizację mistrzostw świata w krykiecie

    Polubienie

  7. Albo mistrzostwa Europy w piłce nożnej;) :D. A jednak:).

    Nie no, nie przyrównuj Czech do Polski, Czechy to bogaty kraj i panuje tam porządek. Nie ma porównania. Jeśli zastosują to kryterium regionalne, to Czechy mają chyba największe szanse. Ale znając życie, pewnie jednak wybiorą Włochy. No ale póki co, Azerbejdżan jest w grze, jeśli wojna nie wybuchnie, to wszystko powinno się odbyć zgodnie z planem. Dziennikarze czasami lubią przesadzać, może ta wiadomość jest jedną z tych, które szybko zaginą gdzieś w natłoku informacji, bo po prostu nic więcej się nie wydarzy, poza tą plotką o wojnie. Jedno nie ulega wątpliwości – ESC nie może się odbywać w kraju ogarniętym wojną, więc w tym przypadku EBU na pewno przeniesie organizację. No i mamy też JESC w Armenii, ale to pewnie chętnie przygarnie Białoruś lub Rosja.

    Polubienie

  8. Myślę ,że dla azerów to jest sprawa honorowa, i esc się tam odbędzie, a gdyby trzeba byłoby spieprzać z kaukazu , to w grę wchodzi londyn lub szwecja czechy i włochy eurowizję mają tam gdzie się kończą plecy i nikt rozsądny nie wezmie tego na siebie , a z tym krykietem to włąsnie mialem na mysli ze dla polaków krykiet nie jest interesujacy tak jak dla czehow esc i nikt by nie wylozyl na to pieniedzy i uwagi

    Polubienie

  9. Mati, ja Cię proszę, nie wstawiaj przecinków między „tylko” a „że” oraz „chyba” a „że”. Naprawdę nie oddziela się ich przecinkami.
    Przypominam:
    chyba że; tylko że; tyle że; zwłaszcza że; szczególnie że; jako że.
    Ale „tylko że” bywa kłopotliwe, bo:
    1. Obejrzę w przyszłym roku Eurowizję, tylko że przyjeżdża wtedy teściowa. (bez przecinka)
    2. Teściowa powiedziała tylko, że nie obejrzę przyszłorocznej Eurowizji. (z przecinkiem)
    A, jeszcze w wyrażeniu „tyle tylko, że” stawiamy przecinek.

    Języka ojczystego też się uczymy całe życie. Niestety, nie ma lekko.
    Z Eurowizją nie będzie raczej problemów, bo Azerom za bardzo na niej zależy, by właśnie teraz droczyć się z Armenią.

    Polubienie

  10. Drugie A! Nie mówcie nigdy „włanczać”, „wyłanczać”, „wtrancać”, „zdanżać” „zakanszać”. Tego, niestety, nie zweryfikuję, bo Was tylko czytam, ale uprzedzam lojalnie na zapas. We wszystkich tych wyrazach piszemy oczywiście „ą”, a wymawiamy: włonczać, wyłonczać, wtroncać, zdążać (tu nie można „on”) oraz zakąszać.
    Możecie się teraz ze mnie nabijać, ale Polacy tak ostatnimi czasy kaleczą swój język, że uszy krwawią.

    Polubienie

  11. Cutafong, ja posługuję się poprawną polszczyzną, ale w niektórych przypadkach muszę posługiwać się niepoprawnie, np. w teatrze nie mogę mówić ą, ę bo to bardzo sztucznie brzmi, przez co wymawiam on, en, tyle że zawsze pamiętam o poprawnej polszczyźnie xD

    Pozdrowienia dla tego, kto zrozumiał tę wypowiedź, gdyż nawet ja jej nie ogarniam.

    Polubienie

  12. W woli ścisłości – ESC 1972 zamiast w Monako odbyła się w Edynburgu (zatem UK a nie Holandia!). Co do organizacji ESC w Europie Środkowej – moim zdaniem w takim wypadku tylko Polska, największy kraj w tym regionie, bądź co bądź długo już uczestniczymy w konkursie. Wolę jednak abyśmy normalnie wygrali ESC a nie liczyli na czyjeś „potknięcie” 😉 Poza tym prawdopodobieństwo, że EBU zaproponowałaby TVP organizację jest maleńkie.
    Pozdrawiam.

    Polubienie

  13. Jeśli nie Azerbejdżan to Czechy. Wzmocni to promocje Eurowizji w całej Europie środkowej. Polska i Ukraina mają Euro na głowie, a Wielka Brytania olimpiade.
    Ja mieszkam na Górnym śląsku i bliżej mam do Wiednia, Bratysławy Pragi , a nawet Budapesztu niż do Warszawy.

    Polubienie

  14. @kj, teraz rozumiem, o co Ci chodziło. Może i masz rację, jednak organizacja tak wielkiej imprezy mogłaby rozbudzić zainteresowanie ESC w obu tych krajach.

    @Cutafong, zaręczam, że znam się na ortografii i interpunkcji, ale nie znaczy to, że ze wszystkim muszę się zgadzać. Język polski się zmienia, pewne rzeczy są wygodniejsze, a mi jest jakoś tak wygodnie pisać te przecinki po „że” i będę to robił, czy to się komuś podoba, czy też nie. Jest to również kwestia przejrzystości tekstu. Dla mnie ta norma jest ważniejsza, niż jakieś tam wydumane zasady interpunkcji. Język ma służyć ludziom, a nie samemu sobie. Ponadto, nie jest to kącik ortograficzny. Używamy tutaj języka raczej potocznego, aniżeli literackiej polszczyzny:). Dlatego powstrzymaj się trochę z tym krytykowaniem ortografii i interpunkcji, dopóki ktoś nie popełnia jakichś rażących błędów. Może niedługo zaczniesz się też czepiać składni i stylistyki?;). Albo emoticonek?;) Poza tym dziwnie brzmią ortograficzno-interpunkcyjne wskazówki od osoby z takim nickiem ;). A co do Eurowizji, to jednak w życiu są ważniejsze sprawy od niej, i gdy chodzi o część terytorium narodowego, to Armenia i Azerbejdżan nie będą patrzeć na jakąś tam Eurowizję… oczywiście te rozważania o tym, kto dostanie ESC 2012, są na razie luźne, bo, po pierwsze, oby ta wojna nie wybuchła, a po drugie, Azerbejdżan jednak posiada jeszcze to prawo organizacji (choć ostatnio jakby sprawa przycichła, coś nie słychać o żadnych przygotowaniach, itp.).

    Czechy wydają mi się najbardziej prawdopodobne, jeśli EBU zwróci uwagę na region, w którym ESC jeszcze nie było. Pomyślmy: jeśli EBU będzie miała do wyboru telewizję, która olewa ESC (czyli TVP), oraz telewizję, która jest pod względem ESC świeża, no to kogo wybierze?;). No tak, są jeszcze Węgry i Słowacja, ale Czechy jednak bardziej nasuwają się na myśl, EBU będzie chciało je zachęcić do dłuższego związania się z ESC. Niedługo będą wybory nowych władz CTV (telewizji czeskiej), to dobra okazja, aby stosunek Czech do ESC zmienił się o 180 stopni. Są już plotki, że Czechy wrócą na ESC 2012… kto wie, może nawet w roli organizatora, jeśli na Kaukazie zrobi się niespokojnie? Ale bardzo prawdopodobne wydają mi się też Włochy. Czechom, jako świeżym w temacie, EBU musiałaby zaproponować ESC (to możliwe, z powodów, o których już pisałem), ale parę krajów może namieszać, gdyż mogą się po prostu zgłosić po ESC… Francja, Hiszpania, Szwecja? Chociaż Hiszpania raczej odpada, mają tam teraz mały kryzys ekonomiczny. Jednak najbardziej marzą mi się Czechy, byłoby blisko (przynajmniej z południa Polski), no i poza tym Czechy to bardzo fajny kraj. A Polska chyba i tak nie jest gotowa na organizację ESC, poczekajmy, aż u nas też się zmienią władze w TVP, zwłaszcza w Redakcji Rozrywki:).

    Polubienie

  15. @Piotrek1985PL ja też jestem z Górnego Śląska 😉 Nie chciałbyś ESC na Stadionie Śląskim? ;>

    Słuchajcie, dyskusja nie ma sensu bo ESC będzie i tak u Azerów. A nawet „gdyby co” to EBU nie przeniesie jej ani do nas ani do Czech. Nie będą się kierowali „myślą”: zrobimy to tam, gdzie jeszcze nie organizowano. Takim tokiem myślowym to ESC powinna dawno być już na Islandii, Malcie albo w Porugalii (która notabene czeka obecnie najdłużej na pierwsze zwycięstwo).

    Polubienie

  16. Mati, język służy ludziom, ale po co na siłę robić byki…? Błędy – zwłaszcza interpunkcyjne – nie służą żadnej przejrzystości tekstu. Przecież nie robi się pauzy między „chyba” a „że”, gdy się je wypowiada po sobie. Więc po co wstawiać tam przecinek i tworzyć nowe, udziwnione zasady zapisu? Chyba ktoś tu nie wie, jaką rolę pełnią przecinki… Swoim zachowaniem utwierdzasz mnie tylko w przekonaniu, że nie potrafisz przyjąć krytyki. Ja nie wytykam błędów, by z kogoś szydzić, bo sam też je popełniam.

    A mój nick co ma do rzeczy? Przecież nie ma w nim byków – wulgaryzmy akurat każdy zna i używa.

    Polubienie

  17. To dziwne, bo ja akurat robię małą pauzę pomiędzy np. „chyba”, a „że”. Może to kwestia różnic regionalnej wymowy, nie wiem. Z przejrzystością tekstu przecinki mają wiele wspólnego, oj tak. Mi pasuje pisać przecinki w tych miejscach, i będę je pisał, zwłaszcza, że używamy tutaj raczej języka potocznego. Za bardzo się czepiasz, po prostu. To nie jest forum dyskusyjne o ortografii. A z nickiem to chodziło mi o to, że to troszeczkę pachnie lekką hipokryzją, gdy udzielasz rad dotyczących czystości języka polskiego, będąc pod takim nickiem, wulgarnym, zakamuflowanym, ale jednak:). Przekleństw, także tych zawoalowanych, nie używa się w języku literackim:), a Ty wyraźnie dążysz do tego, żeby wszyscy pisali literacką polszczyzną, a to przecież bez sensu:). Jest norma literacka, jest i potoczna, koniec, kropka. Poza tym, jak już wspomniałem, język się zmienia, i zasady też.

    @Rieka, chodziło mi o REGIONY, a nie o konkretne państwa. Ty napisałeś o Portugalii, Malcie, itd. Ale w tamtych REGIONACH już się odbywało ESC (Hiszpania, Włochy), natomiast w tzw. Europie Środkowej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry) jeszcze nie. A w przypadku zmiany organizatora ESC (dość precedensowym, bo tego jeszcze nie było, Monako zrezygnowało nie z powodu wojny, ale dlatego, że nie miało gdzie organizować) powód regionalny jest tak dobry, jak i każdy inny. To i tak jest dyskusja czysto teoretyczna i luźna, ponieważ na razie ESC zostaje u Azerów, i oby ta wojna nie wybuchła.

    Polubienie

  18. Na tej samej zasadzie przyznano Euro 2012 Polsce i Ukrainie, po to, aby rozwijać piłkę nożną w Europie Środkowej i Wschodniej. Ale nie martwcie się, Polska raczej nie dostanie ESC… w EBu też widzą, jak TVP traktuje Eurowizję:). O wiele bardziej prawdopodobne są Czechy, jako kraj świeży eurowizyjnie, gdzie tematykę Eurowizji trzeba rozwijać. O ile nie Włochy z 2 miejsca lub Szwecja z 3-ciego… w przypadku tych państw zadziałałaby magia wysokiego miejsca – mimo, że EBU odeszło od zasady, że w razie czego ESC organizuje ktoś z miejsca nr 2 itd. A co do Włoch, to tematykę eurowizyjną również tam trzeba rozwijać, podobnie, jak w Czechach. No ale póki co, Azerbejdżan jest nadal w grze, i oby tak zostało, bo wojna nigdy nie jest czymś dobrym…

    Polubienie

  19. Ech,ja mieszkam obok Stadionu Śląskiego.
    Marzenie ściętej głowy by odbywało się tam ESC kiedykolwiek,ech… 🙂

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.